27*

1.3K 152 14
                                    

Rozdział na 2500 słów. Kochani, rozdział długi jako że następny to epilog, a później dodam wam jeszcze dodatek. Najlepsze przed wami. Całe rozwiązanie waszych wszelkich wątpliwości i pytań. Będzie pozytywnie zaskoczeni. Mam nadzieję, że docenicie moje starania 💜

* Rozdział zawiera błędy, niesprawdzony. Komentarze z poprawkami usuwam, aby poprawić.*

Osłupiały siedział, spoglądając na kamerę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Osłupiały siedział, spoglądając na kamerę. Nie miał pojęcia, co ma teraz uczynić. Miał wiele opcji do wyboru, aczkolwiek przy rozważeniu pojedynczo każdej, uznał, iż jest ona nieodpowiednia. Postanowił, że pójdzie się poradzić Kima jako że sprawa tyczyła się głównie jego i ich więzi, która była naprawdę specyficzna, jeśli patrzeć z perspektywy osoby trzeciej oraz przeanalizować całą historię ich znajomości. Dosłownie jedna, wielka, niewidoma. Najlepsze w tym wszystkim było to, że żaden z nich nie był w stanie określić, jak ważni dla siebie są, co do siebie czują. Każdy z osobna twierdził coś innego, aczkolwiek w środku czując dosłownie to samo, z różnicą, że jeden poczuł to wcześniej, a drugi nieco później. Twierdzili, że wiedzą o sobie wszystko, że nie ma rzeczy, która byłaby nieznajoma u towarzysza, lecz nie widzieli, że darzą się wielkim uczuciem, które było u każdej ze stron odwzajemnione. Taehyung śmiało mógł przyznać, że się zauroczył jego osobą i to nie było tylko zwyczajne upodobanie sobie jego osoby, a obdarzenie jej tym unikalnym, przeznaczonym tylko dla jednej osoby spojrzeniem, tym ciepłym uśmiechem, opieką, troską. Nigdy tak bardzo nie martwił się o Yeri, nigdy.

Zawsze tłumaczył sobie, że działania względem blondwłosego chłopaka były spowodowane przyjaźnią, że robi to dlatego, bo czuł obowiązek przyjacielski, acz nie taka była prawda. Zrozumiał to dopiero niedawno. Zrozumiał, że tak naprawdę nie kochał Yeri, że był nią jedynie zauroczony, że spojrzenia, którymi obdarowywał blondyna nie były zwyczajne, że darzył tym ciepłem w tęczówkach tylko jego, nawet nie swoją dziewczynę. Blondynki nie traktował tak dobrze jak swojego przyjaciela. Patrząc na Yeri, w jego spojrzeniu można było dostrzec wiele emocji, w tym szczęście, lecz kiedy tylko spojrzało się w jego oczy w momencie, gdy spoglądał na chłopaka, od razu ją pierwszy rzut oka było widać tłumioną miłość, fascynację, zainteresowanie. Kwestie, których nie był w stanie kiedyś zinterpretować dokładnie, obecnie były dla niego tak łatwe do zrozumienia. Jednakże nie wiedział już, czy ma jakiekolwiek szanse, aby postarać się o jego względy.

Blondynem targało wiele emocji i gdyby ktoś zapytał go, co teraz czuje, z pewnością nie byłby w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Nie widział,  naprawdę nie wiedział, czy przejęły nad nim kontrolę negatywne, czy pozytywne emocje. W głowie miał istny mętlik. Nigdy nie był w podobnej, podbramkowej sytuacji, w której nie wiedział, jaki krok podjąć, jakie działanie, aby każdy był zadowolony i by nie daj Boże ktokolwiek z bliskich mu osób ucierał. Wstał pośpiesznie, po czym złapał za urządzenie, biegnąc do pokoju Taehyunga. Nie zwrócił nawet uwagi, że przez gwałtowne zerwanie podwinął się dywan, przez co potknął się, o mały włos nie upadając na ziemię. W ostatnim momencie złapał równowagę, jednakże nawet mała potyczka nie sprawiła, że zatrzymał się choć na moment. Bez pukania wpadł do pokoju przyjaciela, zakrywając dłonią oczy, aby przypadkiem nie dać się ponieść emocjom i rozpłakać, czego naprawdę teraz nie chciał. Musiał być silny.

Truth or dare 》✦ Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz