▪10▪

4K 465 226
                                    

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

Jungkook uwielbiał takie dni jak ten. Uśmiech nie schodził mu z twarzy ani na moment, gdy obudził się rano w objęciach swego obiektu westchnień, czując jego gorący oddech na swoich odkrytych plecach. Tak, odkrytych, bo wczorajsza noc była wyjątkowo chłodna, aczkolwiek ciasno obejmujące go ramiona partnera i ciepło jego ciała sprawił, że nie odziewał swego ciała w żaden zbędny materiał. Jego okryciem była jego skóra, jego ciepło, on sam.

Wyszedł z namiotu i właśnie w tym momencie zimny wiatr otulił jego ciało swym świeżym powiem, natomiast skórę przyozdobiła gęsia skórka. Ziewnął rozmarzony i już wiedział, że nic dzisiejszego dnia nie będzie w stanie popsuć mu humoru. Niestety mylił się.

Wystarczyło pojawienie się jednej, konkretnej osoby, a uśmiech wymalowany na jego twarzy, momentalnie zszedł, tak szybko jak zdążył sie pojawić.

- Jungkook, ja - ja chciałam cię przeprosić - odparła fałszywie skruszona, uśmiechając się lekko, pokrzepiająco. Jeon spojrzał na nią podejrzliwym wzrokiem. Widok przepraszającej go Yeri nie był codziennością, a wręcz w ogóle podczas całej ich znajomości, nie było nigdy taki unikatowych okazji jak ta.

- Em, Yeri, dobrze się czujesz? - zapytał, odwracając się do blondynki przodem. Nadal sceptycznie podchodził do tej rozmowy. Bo przecież, co ważnego miałaby mu do przekazania? Tak właśnie, nic.

- Nie, Jungkook. Po prostu zrozumiałam swój błąd i to, że źle postąpiłam. Oceniłam cię pochopnie, a tak naprawdę cię nie znałam. Wybacz mi - odrzekła, zaciskając usta w wąską linię. Tak bardzo nie chciała tego robić, lecz musiała trzymać się planu i zadania wyznaczonego przez jej ojca. Dla ich dobra. Dobra jej i jej jedynego rodzica, który był jej ostatnią deską ratunku, wsparciem, tak naprawdę wszystkim.

Z samego rana dostała wiadomość, jak ma się zachowywać i co zrobić z Jungkookiem, który na ten moment był ich największą przeszkodą do zrealizowania swojego planu odnośnie Taehyunga. Przeszkadzał do tego stopnia, iż nie mieli wyjścia, przez co zostali przymuszeni do ostateczności. Nie było to dobre, jednakże oboje znaleźli się w sytuacji podbramkowej, a w szczególności jej rodzic, który wpadł w spory dołek, z którego nie mógł wyjść.

- Teraz sobie to uświadomiłaś? - parsknął kpiącym śmiechem, jako że był zdania, iż trochę za późno przyszła z przeprosinami, ale z drugiej strony, przecież każdy zasługuje na drugą szansę.- Heh, nie jestem zły. Z początku było mi trochę żal tego początku znajomości, lecz po czasie uznałem, że nie ma co się tobie dziwić. Masz prawo być zazdrosna o swojego chłopaka - oznajmił, uśmiechając się sztucznie. Oczywiście, że był zły. Zły i to bardzo. Kobieta wyniosła do jego życia dużo złego, jak i bólu, i na dodatek była dziewczyną jego obiektu westchnień. Ich zakumplowanie się nie miało prawa bytu, gdyż świadomość życia w harmonii z blondynką, w jego mniemaniu, była wręcz abstrakcyjna oraz irracjonalna.

Truth or dare 》✦ Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz