▪3▪

5K 613 112
                                    

✦ 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

✦ 

Obudził go obrzydliwy zapach spalenizny, który zaatakował jego nozdrza. Wolał budzić się otulony cudowną wonią leśnego, świeżego powietrza, a niżeli zapachem spalonego pożywienia, które najprawdopodobniej smażył któryś z ich przyjaciół.

Obejrzał się, a widząc obok siebie wtuloną w poduszkę Yeri, uśmiechnął się promiennie, zaczesując nieco przydługą grzywkę blondynki na bok. Wyglądała tak niewinnie i zarazem uroczo, kiedy pogrążona była w śnie. Przynajmniej dużo nie mówiła, nie narzekała, zupełnie inna osoba.

  — Co tak śmierdzi, boże? — zapytał, wystawiając głowę z namiotu, aby rozejrzeć się wokół, musząc zintensyfikować, co to za zapach, czy nic się nie dzieje i skąd dochodzi. Od razu został owiany zimnym powiewem wiatru, przez co jego skórę pokryła gęsia skórka. Na dodatek wyczuł coraz bardziej intensywny zapach, który wraz z szarym dymem wparował do środka ich namiotu, co bardzo mu się nie spodobało, gdyż bał się, że coś może stać się jego ukochanej. Ponadto nie chciał jej budzić tym nieprzyjemnym zapachem.

  — Cholera, dziewczynę mi zaczadzicie tym syfem  —  odrzekł niezadowolony, krzywiąc się widocznie, jako że jego jego nozdrza atakował smród. Poduszką odpychał dym z wnętrza, mając nadzieję, że uda mu się nie wpuścić chmary do środka. Hoseok tylko wzruszył obojętnie ramionami, a z jego ust wyleciało ciche "ups ", gdyż wcale nie było mu szkoda.

Miał dosyć jego blondwłosej piękności, podobnie jak reszta, toteż specjalnie, żeby tylko zrobić mu na złość, zaczął poruszać patykiem palących się gałęzi, sprawiając tym samym, iż dym rozprzestrzeniał się jeszcze bardziej.

  — Smażymy śniadanie  — rzucił niewzruszony Yoongi, męcząc się z rybą, która przypadkowo wpadła mu do ognia, spalając się całkowicie już po jednym boku, przybierając czarny kolor. Starał się zrobić wszystko, aby odratować posiłek i skonsumować go, bo nie ukrywał, miał na nią dużą ochotę.

   — Poważnie? — prychnął, rozglądając się po terenie. Pogoda była dziś bardzo fatalna i nieudana. Słońce ukryło się za ciemnymi chmurami, pogrywając z nimi, od czasu do czasu wychylając się zza puchowych obłok, które przypominały watę cukrową, by na moment zaszczycić grupkę przyjaciół swym blaskiem.

   — Nie, na żarty! Nie każdy śpi do południa, Tae - oznajmił niebieskowłosy, usilnie starając się wyjąć grubym patykiem kawałek ciemnego mięsa.

  — Gdzie Jungkook?  — zapytał po chwili, zmieniając temat. Szukał wzrokiem blondyna, którego nie mógł nigdzie wypatrzeć, co nieco go zmartwiło i zarazem zaniepokoiło. Zazwyczaj siedział razem z innymi obok namiotów, gdyż wstawał bardzo wcześnie niż pozostali, lecz nie tym razem.

  — Nie wiem, już wcześnie wstał, wybierając się na przechadzkę. Bodajże nie mógł spać, a spacery pomagają czy coś w tym stylu, a przynajmniej on tak twierdzi-  odpowiedział zaspany Baekhyun, jego towarzysz, z którym spał w namiocie, a tuż po chwili przeciągnął się, by rozprostować kości po długiej nocy i kilkugodzinnym odpoczynku.

Truth or dare 》✦ Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz