•25• cd.

1.3K 189 15
                                    

Patrzył na jego profil, mając ochotę powiedzieć mu tak wiele

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Patrzył na jego profil, mając ochotę powiedzieć mu tak wiele. W jego głowie kłębiła się masa wyznań, które nigdy nie opuszczą jego ust. Masa wstydliwych słów, które nigdy nie dotrą do odbiorcy. Masa pytań, które sprawiają, że każdego samotnego wieczora zastanawia się, jakby było, gdyby wyjazd odbył się bez jego byłej partnerki. Może do dziś byłby nadal z nią, będąc wykorzystywany oraz traktowany jak bankomat, trwając ślepo w toksycznej, jednostronnej miłości?
Ale czy to była tak naprawdę prawdziwa miłość? Jeśli tak, czy byłby każdego dnia zazdrosny widokiem Jungkooka w objęciach kogoś innego, kiedy to jego dziewczyna siedziała obok? Czy jego wzrok powinien ciągle kierować się w stronę jego twarzy, ciała...? Czy... czułby te dziwne ukłucie w sercu, gdy tylko był obok...? Wydawało mu się, że nie powinien czuć mrowienia w brzuchu, tego dziwnego mrowienia, podobnego w prawdzie do tych znanych, potocznie nazywanych, wszystkim " motylków w brzuchu " Tak właśnie czuł się Taehyung. Czuł, jakby masa pięknych, skrzydlatych, owadów rozleciała się po jego brzuchu, sprawiając, że czuł się tak...dobrze.

Przysunął się bliżej jego ciała, patrząc na starszego z zafascynowaniem. Był w jego mniemaniu ideałem i choć miał chłopaka, tak naprawdę ciągle myślał tylko o ciemnych, zawsze dla niego ciepłych, tęczówkach starszego. O jego pięknym, szerokim, nieco kwadratowym, uśmiechu. Myślał nad wonią jego intensywnych, lecz nigdy mulących perfum. Nie lubił być przesadny, a zapach jego ciała był obezwładniający. Mógł zaciągać się nim dzień w dzień. Niegdyś czasami specjalnie wtulal twarz w zagłębienie jego szyi, aby móc tylko poczuć ten cudowny zapach poraz kolejny, na nowo, bo właśnie on uspokajał go najbardziej. Wszystko w nim było przyjemne, przez niego lubiane. Nie zapominał o bijącym od niego ciepłem, ciepłem jego ciała, które zawsze ogrzewało te jego w mroźne dnie.
Jednakże nic nie było tak cenne jak jego wieczna troska i opiekuńczość, której usilnie starał się odnaleźć w rodzicach. On zastępował mu rodzinę i to właśnie przy nim czuł się najbezpieczniej.

Oczywiście, że nie mówił tego głośno, nie mógł i zwyczajnie nie chciał. Czuł coś do Hoseoka, aczkolwiek nie potrafił nazwać to tym uczuciem jakim darzył go on sam. Nie była to z pewnością miłość i tego był chyba najbardziej pewny.

- Taehyung, możemy dziś spać u ciebie? - spytał cichutko, mając nadzieję, że ten ich nie wyrzuci oraz że znajdzie kawałek miejsca dla ich niedużej grupki. Wspominany uśmiechnął się, wtulając młodszego w swój bok. Zaśmiał się cicho, opierając brodę na jego blond czuprynie.

- Ty pytasz na poważnie? Mój dom zawsze był waszym domem - przypomniał, gdyż tak właśnie było. Zawsze jego dom mógł być i był jakby drugim domem dla pozostałych. Starał się, aby kiedy tylko mieli zły okres, przychodzili do niego, w wtedy pocieszał ich, wspierał, przenocował nie raz.

- Ale ostatnio było między nami tak...-- - nie dane było mu dokończyć, bo na jego ustach ułożony został palec Kima, nakazując mu ciszę. Nie chciał sięgać pamięcią do złego. Chciał żyć teraźniejszością, żyć chwilą, a nie tym co było. Wspomnienia z ostatniego miesiąca przypominały mu o samotności, smutku, wylanych łzach i nieprzespanych nocach.
Blondyn spojrzał mu w oczy zamglonym nieco wzrokiem, składając pocałunek na jego opuszku, na co ten zmarszczył brwi, lecz nie skomentował tego czynu.

Truth or dare 》✦ Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz