Rozdział 8 cz 1.

Start from the beginning
                                    

- Synu. - Zagrzmiał głos wujka Marco. Trey się uśmiechnął wesoło, do ojca. 

- Tato mam Rule na linii chodź się przywitać. - Na ekranie ukazała się twarz Marco Lou - Kellera. Jego syn wyglądał jak jego brat bliźniak, tyle że młodszy o trzydzieści kilka lat. Jedyną różnicą były jego oczy, miał złote po matce. Wuj był już zdrowo po siedemdziesiątce. Nadal zachował młodzieńczą sylwetkę, tylko włosy miał całkiem białe. 

- Cześć.  Słyszałem, że masz problemy. Potrzebujesz pomocy? - Uśmiechnąłem się do niego szeroko.

- Jeszcze nie jest tak źle. W razie czego się odezwę. - Pokiwał głową. 

- Ok, Trey powiedział ci, że was odwiedzi? Ten łobuz w końcu się ożenił. Już straciłem nadzieję, a tu wraca do domu z żoną pod pachą jak z nową walizką. - Roześmiałem się z jego porównania. 

- Czyli ma coś po tobie. Z tego co wiem, ty zrobiłeś to samo. - Dogryzłem mu ze śmiechem. 

- No i po niespodziance. Tato, no. - Trey marudził. 

- Utrzymam tajemnicę. - Rzuciłem mu. Kurwa jak późno. - Wybacz kuzynie, za chwilę mamy grill. Masa rzeczy do obgadania. Odezwę się, i dam znać co z naszymi terenami. Lecę.

- Jasne. Trzymaj się. - Ekran się zaczął wsuwać znowu w biurko. Tak kurwa pora na walkę. A gdy zwalczymy to, zajmę się walką o żonę. Może mój kuzyn się załapie na ślub. Trey się ożenił, no świat się kończył. Facet miał czterdziestkę. Jestem cholernie ciekawy jego kobiety. Zajęty swoimi myślami nawet nie zauważyłem gdy byłem na miejscu. Dwadzieścia minut spacerkiem. Ogniska już płonęły, zapach mięs unosił się w powietrzu, dzieciarnia biegała wesoło. Moja rodzina. Podszedłem do centrum naszych zebrań, na środku placu. Tata wstał gwiżdżąc. Rozmowy ucichły. 

- Mam kilka spraw do was. Pierwsza, nie będzie dla nas łatwa. Mamy propozycję sprzedania naszych terenów, w całości. - Nawet dzieci, przestały biegać. Wszelki ruch zamarł, a dorośli patrzyli jedni na drugich. Tata wstał, biorąc mini karteczki i wiadro do głosowania. 

- Sam miałem to zaproponować. Wczoraj pobito kolejne dziecko w szkole, było z ośrodka. Jeden z chłopaków Gabe stanął w jego obronie, oberwał nieźle. - Mój kuzyn pokiwał głową. - To miasto zaczyna zachowywać się, jakby mieli prawo nas atakować. Jak mówi Rule, możemy sprzedać wszyscy. Jedyny dom jaki jest przewidziany do ocalenia, to dom Treya i Elli. Wiem, że to ciężka decyzja ale większość z was już dawno deklarowała chęć odejścia. Problemem może być nowe miejsce, jest nas wielu. 

- Niekoniecznie. - Wuj James odezwał się. - Pamiętacie to miasto w którym zaczynałem służbę? Ma kłopoty, mało dzieci, gang motocyklowy próbuje u nich stworzyć melinę. Nawet sadzili tam trawkę. Mieszkańcy z bronią w ręku ich przegnali, to miasto staruszków. Sporo pustych budynków, jest fajne jezioro do wędkowania. Potrzebują kogoś, kto się nimi zaopiekuje. Dzisiaj złożono mi ofertę objęcia tam stanowiska. To tylko kawałek drogi stąd. Tam będziemy mile widziani. 

- Czekaj to tam pracował twój teść? - James pokiwał głową.

 - Mano tam pracował też. Zoe też. Inna atmosfera. Inni ludzie.  - To mogło by być to. Moja kuzynka Amy wstała.

- Sama prosiłam męża o wyprowadzkę, kocham małe miasteczko, ale na pewno nie to. Ludzi są agresywni, podli wręcz. Mam wrażenie, że odkąd nie dajemy stypendiów, wywieźli by nas na taczkach. Jestem nauczycielką, dzieci pozwalają sobie nawet na to, żeby na mnie pluć. To zaszło za daleko. - Odpowiedziało jej wiele zgodnych pomruków. - Przecież ten kto chce zostać, może.  Nie wszyscy mieszkają w kompleksie, a nawet ci którzy mają domy w nim mogą się wymienić z tymi co mieszkają dalej. Jesteśmy rodziną, pomożemy sobie wzajemnie. Ale ja chcę odejść.  Szukałam czegoś w Teksasie i w Wyoming. Montana też ma rozlegle tereny, tylko tam jest zimniej. 

- Głosujmy. Potem zagłosujemy czy przenosimy się do drugiego miasteczka, czy ruszamy na drugi koniec kraju. Ja na pewno wyjadę. - Dorzucił tata. - Zabiorę ośrodek ze sobą, te kobiety potrzebują spokoju, a nie ataków. 

I co sądzicie? Wyjadą? Czy zostaną? Pojadą blisko? Czy daleko? Ojoj ile pytań

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

I co sądzicie? Wyjadą? Czy zostaną? Pojadą blisko? Czy daleko? Ojoj ile pytań.

RULE. SAGA : TAK ZWYCZAJNIE TOM V.  Zakończone.√Where stories live. Discover now