Pov. Agnieszka
Po uspokojeniu Julki i gdy opadły emocje moja siostra poszła od razu spać. Pokazałam jej gdzie jest jej pokój i łazienka. Ja zostałam z Alanem w salonie łączonym z kuchnią.
-- Mówiłam, że będzie szczęśliwa? -- powiedziałam do niego cicho.
-- Nie wiedziałem, że aż tak przeżywała to, że wasze mieszkanie nie było nowe. Nie narzekała.
-- Alan... Nie zauważyłeś, że ona prawie nie narzeka? Dla niej to mieszkanie to było coś, bo kiedyś mieliśmy jeszcze mniejszą, tak naprawdę, kawalerkę, którą dzieliliśmy z moją koleżanką. Od kiedy ja zostałam pełnoletnia i zamieszkałyśmy razem nie miałyśmy żadnego dobrego i nowego mieszkania. Nie było nas stać.
-- Rozumiem...
-- Teraz ten kupon i ten spadek... Boje się, że to tylko sen. W życiu spotkało nas bardzo dużo nieszczęść. Nadal nie mogę uwierzyć, że los się do nas odwrócił.
-- Należy wam się. Jesteście cudownymi osobami.
-- A ty nie? Widzę ile dajesz jej radości tym, że porostu jesteś i ją kochasz. Ciągle do mnie pisze i wydzwania, że jest szczęśliwa i czuję się cudownie gdy jesteście razem. Ona cię kocha bez granic. Pierwszy raz się tak poważnie w kimś zakochała.
-- Naprawdę? -- Alan uśmiechnął się i lekko zarumienił.
-- Tak głupku. Nie wiem jakim trafem akurat ją spotkałeś w tym klubie czy gdzie to tam było. Mogłeś spotkać tam miliony osób.
-- Ja też nie wiem -- zaśmiał się.
-- Gdyby ktoś powiedział mi, że za jakiś czas będę siedzieć na jednej kanapie z Alanem Walkerem, z którym na dobrą sprawę dziele życie, nie uwierzyłabym mu.
-- A jednak jestem.
Patrzeliśmy się chwilę na siebie po czym Walker mnie przytulił. Nie spodziewałam się takiej reakcji. Odwzajemniłam to.
-- Dzięki za ogarnięcie tego wszystkiego tutaj. Bez ciebie by się nie udało -- powiedział.
-- Przestań. To nic takiego -- odsunęliśmy się od siebie.
-- Pójdę już... Jest późno, a gdy mam do wyboru sen w samolocie, a w łóżku, zdecydowanie wybieram łóżko.
-- Jasne -- uśmiechnęłam się
-- Dobranoc -- chłopak wyszedł.
Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam rzeczy Julii leżące na blacie w kuchni. Wiedziałam, że nie powinnam, ale zajrzałam do środka, bo zainteresowała mnie jedna rzecz. Zobaczyłam tam nasze wspólne zdjęcie, które zrobiliśmy na początku ich związku. Byłam tam ja, Jula, Alan i mój chłopak. Przyglądałam się lekko pogniecionej fotografii.
-- Co ty robisz? -- powiedziała Jula gdy zobaczyła mnie stojącą przy jej rzeczach.
-- Sorki. Zobaczyłam to zdjęcie i... Musiałam na nie spojrzeć.
-- Dobra, spoko.
-- A ty co tu robisz? Miałaś spać.
-- Muszę się ciebie coś zapytać zanim znowu zapomnę. Kiedy jest to wesele Julii? Miała się z tobą kontaktować, bo ja nie zawsze mogłam mieć zasięg.
-- A, no tak. Zapomniałam ci powiedzieć. Wesela nie będzie.
-- Jak to? -- zdziwiła się.
-- Okazało się, że jej partner miał kilka dziewczyn na boku. Zerwali.
-- Ou... Przykro mi. Muszę z nią pogadać.
-- Nie, to nie najlepszy pomysł. Bardzo to przeżywa -- uprzedziłam ją.
-- No tak... Tyle chciałam wiedzieć. Dzięki. Teraz wracam do łóżka.
-- Kocham cię.
-- No ja też -- zamknęła drzwi.
Udałam się do łazienki i sama się ogarnęłam, żeby po chwili zasnąć w swoim łóżku.
YOU ARE READING
I'm On My Way // Alan Walker ✓ Zakończone ✓
FanfictionDruga część książki Lonely Traveller//Alan Walker. Julia wróciła do Polski. Podjęła pracę w tym samym biurze podróży co Agnieszka. Siostry zaczęły więcej podróżować. Odwiedziły Alana jeszcze kilka razy w sierpniu między innymi z okazji jego 22 urodz...