Rozdział 1

300 16 32
                                    

Pov. Julia

Od mojego powrotu minęło kilka tygodni. Ja podjęłam się pracy w tym samym biurze co moja siostra, a przez to spędzaliśmy ze sobą jeszcze więcej czasu.

Z Alanem rozmawiałam bardzo często. Dzwoniliśmy do siebie normalnie lub przez video chat. Cudowne było zobaczyć jego niebieskie oczy.

Tego dnia ja i Agnieszka siedzieliśmy w domu. Włączyliśmy sobie Netflixa oraz nasz ulubiony serial. Obydwie uwielbialiśmy oglądać razem. Wymienialiśmy się komentarzami.

-- Która godzina? -- zapytałam.

-- Zdaje się, że 16. Dlaczego pytasz? -- odpowiedziała Agnieszka.

-- Musiałabym zadzwonić do Alana. Nie rozmawiałam z nim od wczoraj.

-- Ehh... Papużki nierozłączki. Ja za ten czas szybko pójdę do sklepu. Kupię nam coś -- wstała i poszła w kierunku drzwi wyjściowych.

Ja sięgnęłam po telefon i wybrałam numer znajdujący się w historii połączeń.

-- Zaraz będę! -- krzyknęła gdy miała już ubraną na sobie kurtkę po czym wyszła.

Jesień... Super. Nienawidzę tej pory roku. Zapowiada zimę i zmusza do noszenia kurtek.

Kliknęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.

-- Tak? -- odezwał się głos w słuchawce.

-- Hej Alan -- mimowolnie uśmiechnęłam się.

-- Cześć skarbie -- zaczął. -- Co u ciebie?

-- Dobrze. A tam? Nie zadzwoniłeś wczoraj.

-- Wiem. Przepraszam. Nie miałem do tego głowy. Wyszliśmy trochę na miasto i wróciliśmy późno. Nie chciałem cię budzić.

-- Dobra, dobra -- zaśmiałam się.

Kontakt telefoniczny w tym momencie ratował życie. Byliśmy oddaleni od siebie o 1500 kilometrów.

Częste rozmowy i kilka spotkań utwierdziło mnie w przekonaniu, że Alan nadal kocha mnie nad życie i jest w stanie poczekać na nasze spotkanie nawet kilka miesięcy.

***

Rozmawialiśmy ponad pół godziny. Nie wiedziałam kiedy minęło aż tyle czasu. Naszą konwersacje przerwała nam siostra.

-- Jestem! -- krzyknęła Agnieszka.

Usłyszałam to, ale jej nie odpowiedziałam. Dziewczyna podeszła do mnie po cichu.

-- Cześć Alan -- powiedziała do słuchawki.

-- Skąd ty tu? -- odwróciłam się przestraszona.

-- Weszłam przez tamte drzwi, zrobiłam kilka kroków tutaj i jestem -- zaśmiała się. -- Dasz go na głośnik? Proooosze?

-- Dobra -- przewróciłam oczami.

-- Hejka Alan! Co tam?

-- Dobrze -- zaśmiał się. -- Co u ciebie.

-- Okej, ale twoja dziewczyna nie daje mi czasem spokoju. Jak ty z nią wytrzymałeś tyle czasu w Oslo, Bergen i w trasie?

-- Siedzę tu obok -- wtrąciłam się.

-- Dało radę. Julka... Ja muszę kończyć.

-- Jak musisz...

-- Nic na to nie poradzę. Kocham cię.


Chłopak się rozłączył.

Co się takiego stało, że musiał kończyć?

Wstałam i podeszłam do laptopa. Wznowiłam serial i wzięłam do ręki puszkę energetyka, który wcześniej kupiła nam siostra.

Chwilę później zadzwonił Agnieszce telefon.

-- Halo? -- podniosła słuchawkę -- Mhm... Dobra... Julka -- zwróciła się do mnie. -- Zatrzymaj film zaraz przyjdę -- odeszła.

-- No... Dobra... -- odpowiedziałam podejrzliwie.

O co chodzi? Nigdy nie odchodziła ode mnie gdy rozmawiała z kimś przez telefon.

Kilka minut czekania i próbowania posłuchać rozmowy nic nie dało. Nie mogłam połączyć żadnych faktów. To brzmiało jakby rzucała losowe słowa.

-- Jestem -- uśmiechnęła się.

-- Kto dzwonił?

-- Yyy... No wiesz... Szef. Chciał coś ustalić. Nic takiego -- machnęła ręką. -- Oglądamy?

-- Tak... -- powiedziałam spoglądając na nią i próbując wyczytać z jej twarzy jakieś emocje.

Coś mi tu nie pasuje...

--------

Witam witam!

Pierwszy rozdział drugiej części. Wiem, że się trochę ociągałam, ale nie mogłam znaleźć czasu żeby usiąść i napisać rozdział na spokojnie tak, aby mi nikt nie przerywał.

Jak narazie tajemniczy wstęp do historii 😏


Do następnego!

I'm On My Way // Alan Walker ✓ Zakończone ✓Where stories live. Discover now