Pov Julia
Minęło kilka dni od kiedy Alan zrobił mi niespodziankę na festiwalu. Cały team Walkera wrócił do domu, a my do codziennych czynności.
Tego dnia uznałam, że spotkam się z Szymonem i Julią. We trójkę bardzo dobrze się dogadywaliśmy. Byliśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi.
Uznaliśmy, że spotkamy się na plaży. Dzień był ciepły i mogliśmy posiedzieć na piasku bez obaw o zamarznięcie.
Wzięliśmy ze sobą jakieś przekąski. Rozłożyliśmy ogromny koc i rozsiedliśmy się na jego całości.
Godzina za godziną mijała jak sekunda. W pewnym momencie Julia nam przerwała.
-- Słuchajcie. Mam dla was wiadomość.
-- Słuchamy -- odezwał się Szymon.
-- Chciałabym zaprosić was na mój ślub -- szeroko się uśmiechnęła i wręczyła nam zaproszenia. Były to delikatnie różowe kartki z pięknymi złotymi napisami.
-- Łał! Piękne są -- skomentowałam.
-- Mateusz pomagał mi się zdecydować.
-- Młoda para... Mateusz i Julia... -- zaczął Szymon. -- Napewno przyjdziemy.
-- Oczywiście zapraszam was z osobą towarzyszącą.
-- Spoko. Nie ma problemu -- dodałam, ale po chwili zaczęłam myśleć co to będzie jak się okaże, że na zwykłe polskie wesele przyszedł sławny Norweg.
-- Może by to tak uczcić? -- zaproponował chłopak. -- Jakiś szampan? Tak, to jest to. Zaraz przyjdę -- Nagle wstał i odszedł w kierunku sklepu gdzie mieli chyba wszystkie rodzaje alkoholi.
-- Ale stój! -- krzyknęła przyszła panna młoda, lecz to nie zatrzymało chłopaka.
-- No co! Trzeba to opić! Nasza przyjaciółka wychodzi za mąż!
-- Zrobimy to u mnie -- Powiedziała. -- Nie tutaj.
-- Jak nas tam chcesz... -- wiedziałam, że to może się przeciągnąć do rana. Bez alkoholu spędzamy ze sobą pół dnia, a co dopiero jak będziemy też z Szymonem i z procentami.
***
Kilkanaście minut później dotarliśmy do mieszkania Julii. Wcześniej dałam znać siostrze, że wrócę późnym wieczorem. Cała nasza trójka usiadła w salonie. Podczas gdy Julia podawała kieliszki, Szymon próbował otworzyć alkohol.
-- Może zrobisz to na balkonie? Znając twoje umiejętności cała podłoga będzie mokra -- wtrąciła się dziewczyna. -- Chyba, że to posprzątasz.
-- Przesadzasz, nic się nie sta...
Nie dokończył bo butelka wystrzeliła mu w rękach, a korek poleciał w ścianę. Nie zrobił dziury, ale prawie uderzył w cenną dla Julii figurkę.
-- Idioto! -- krzyknęłam.
-- Nic się nie stało przecież -- patrzył się w półkę nad, którą przeleciał korek.
-- Nie? Jestem cała mokra! To moja ulubiona koszulka debilu!
-- Nie dramatyzuj... -- zaczął się śmiać. -- Świat się nie zawali.
-- Idiota -- mruknęłam ponownie i mimowolnie zaczęłam się śmiać.
-- Widzisz? Śmiejesz się. To dobry znak. Nie zabijesz mnie.
YOU ARE READING
I'm On My Way // Alan Walker ✓ Zakończone ✓
FanfictionDruga część książki Lonely Traveller//Alan Walker. Julia wróciła do Polski. Podjęła pracę w tym samym biurze podróży co Agnieszka. Siostry zaczęły więcej podróżować. Odwiedziły Alana jeszcze kilka razy w sierpniu między innymi z okazji jego 22 urodz...