94. Początek koszmaru

760 50 26
                                    

***Lisi bracia***

Madara natarł z kataną na Naruto, który bez mrugnięcia okiem przyjął odpowiednią pozycję do sparowania gwałtownego, pełnego złości i nienawiści cięcia. Posypały się iskry, które odbiły się w oczach wojowników. Wściekły grymas Madary ustał pod wpływem cwaniackiego uśmieszku blondyna.

- Chyba zapominasz, z iloma przeciwnikami walczysz? - powiedział z lekką nutką kpiny w głosie. Onyksowe oczy otworzyły się szerzej. Uchiha odskoczył, robiąc szybkie salto w tył, unikając cięcia katany Sasuke, które zamiast spotkać się z celem, musnęła, a raczej nawet nie dotknęła policzka młodszego brata. Ostrze zatrzymało się milimetry od skóry. Blondyn westchnął. - Wielki Madara Uchiha dał się sprowokować dwójce gówniarzy. - stwierdził. Sasuke stanął obok nastolatka. W tej samej chwili na gniewnej twarzy ukazał się lekki uśmiech, który został od razu zauważony przez bystre oczy bruneta. Ułamek sekundy dzielił ich od nagłego ataku spod ziemi. W ich stronę wystrzeliło kilkanaście drewnianych pnączy.

- Widzę, że przywłaszczyłeś sobie Hashiramę-sama. - warknął gardłowo Uchiha. Efekt był piorunujący, Madara zastygł na kilka sekund. Wykorzystał to Naruto i zaatakował go za pomocą naturalnej szybkości lisa. Mężczyzna bez większego wysiłku odpierał błyskawiczne ataki Uzumakiego, potem nadeszła kolej Sasuke, który z lekkim ociąganiem przystąpił do ataku. Mimo przewagi sił Madara odparowywał podwójne ataki. Chłopcy nie wiedzieli, że w ten sposób Madara tylko odciągał uwagę od posągu i inkarnacji, które miały na zadanie całkowite przebudzenie mocy drzemiącej w środku kreatury. Kilka minut starcia pozwoliło na pojawianie się w zasięgu wzroku kilku Kage. Madara ujrzał ich i od razu odskoczył od Sasuke, który dodał do swojej katany Lisi Ogień. Przez te kilka chwil gwałtownego pełnego szybkich i nieprzewidywalnych ruchów, które normalnego shinobi powinny wykończyć fizycznie były niczym dla braci i Madary, którzy nawet się nie zasapali. Jedni byli żywi, ale w ich krwi mało było ze zwykłego człowieka, z kolei wróg był po prostu ożywiony.

- Jestem ciekawy, czy zdołacie ich pokonać? - wskazał na dwóch Kage Wioski Liścia. Bracia z niechęcią spojrzeli na nich. Obaj westchnęli, po czym spojrzeli po sobie. Na ich twarzach zagościły bardzo nikłe uśmiechy. W tej samej chwili z ich pleców wyszły klony. Lodowe klony.

- Myślę, że one sobie z nimi poradzą w zupełności. - oznajmił Sasuke i skierował czubek ostrza swojego miecza w Madarę. Naruto postąpił identycznie. Starszy Uchiha zmarszczył brwi, kiedy ujrzał, jak klon Uzumakiego posyła w piach Tobiramę, a sobowtór bruneta zagłębia kunai w czaszce Hashiramy {wybacz! dop. aut}, który pada na lewy bok. Jak na ożywieńców od razu się zregenerowali. Walka zaczęła się od nowa. Jedni, jak i drudzy natychmiast się odbudowywali. Jedni za pomocą lodu, drudzy za pomocą papiero-kształtnych części. Prawdziwi walczyli równie zażarcie. Ich poziomy były równe, nikt nie miał decydującej przewagi, ale również nikt nie wyciągnął z siebie skrywanych w głębi pełni mocy. Cała trójka miała w zanadrzu potężny oręż, który będzie czekał na odpowiedni moment. Obie strony o tym dobrze widziały, ale pozostało im czekać na dogodny dla danej strony moment. Nagle cała trójka poczuła potężny przypływ mocy. Na ustach Madary ukazał się zwycięski uśmiech. Mężczyzna zaczął wycofywać się. Bracia ujrzeli za plecami Uchihy posag, który miał szeroko otwarte usta, jak i oczy z wywalonymi białkami do góry.

- Nie będzie za ciekawie teraz. - mruknął Naruto. Sasuke tylko mu przytaknął, obserwując uważnie ruchy wroga.

- Obito zdobył więcej chakry. Przebudzi Shinju. Jeśli Drzewo urośnie i rozkwitnie, ludzkość wpadnie w Tsukiyomi. - odezwał się Kurama.

- Kurwa. - warknął Naruto, kiedy spojrzał na walkę Kage z klonami. - Hashirama zaczął używać swoich technik. Jeśli go nie powstrzymają, z pewności będzie atakował wszystko, co się rusza.

Naruto - Nowe Życie [NarutoFF] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz