53. Kraj Złotego Lisa

1.9K 104 99
                                    

- Rama, za ile ich przyzwać? - zapytała Fiel, kiedy obok niej pojawił się lis.

- Co? - odezwał się po chwili, bo wpatrzył się w piękny jaskrawy krajobraz. W tle ujrzał wysokie góry, porośnięte zieloną roślinnością, a czubek był biały od śniegu. Przed nim roztaczał się piękny szmaragdowo-zielony las. Jego olbrzymie pnie i korony swoją wielkością dawały złudzenie, że sięgają samego purpurowo-czerwonego nieba. Cała trójka lisów przeniosła się w czasie zachodzącego słońca. - Teraz. Wiesz, że czas tu idzie trzy razy szybciej. - powiedział. Fiel kiwnęła głową i przystąpiła do pracy. Kyuubi westchnął z błogością - Już zapomniałem jak tu pięknie. - obrócił głowę i ujrzał gdzieniegdzie inne lisy różnego koloru, wielkości. Jedne posiadały skrzydła, inne więcej niż jedną kitę. Kurama uśmiechnął się szeroko.

- Z czego się szczerzysz? - klepnął go w plecy.

- Z min chłopców, Koha. - odparł.

- Nie rozumiem cię. - westchnął.

- Ramie chodzi o to, że nasz świat otoczony jest czystą Energią Naturalną, a ich zwykłą chakrą. - wytłumaczyła - Dobra zaczynam. - oznajmiła, a pozostała dwójka cofnęła się kawałek. - Gyaku Kuchiyose no Jutsu!* - w kłębie białego dymu zjawili się bracia. Ich oczom ukazał się wspaniały widok. Obu zabłyszczały oczy i otworzyły się usta. Nagle ich twarze pozieleniały. Sasuke schylił się i złapał się za kolana, z kolei Naruto przykucnął, chowając głowę między kolana. Obu zemdliło. Kurama ryknął potężnym śmiechem. Bracia popatrzyli na niego, jak ten łapie się za brzuch, po czym na siebie. Blondyn uśmiechał się słabo, to samo zrobił Sasuke.

- Wasze miny, kiedy już macie rzygać. - odezwał się lis, kiedy już w miarę się uspokoił.

- Nie zwracajcie na tego idiotę uwagi, ale nie mogę się z nim nie zgodzić, że to jest zabawne. - Koha podszedł do nich, dotykając placem ich czół. - Lepiej? - o dziwo zielono-blade twarze nabrały rumieńców. Bracia wstali i spojrzeli po sobie, a następnie na Kohamarujiego.

- Co nam zrobiłeś? - zapytał Naruto.

- Wprowadziłem bardzo małą ilość Energii Naturalnej. - odpowiedział - A wyjaśniając, dlaczego was zemdliło... W naszym świecie zamiast zwykłej chakry, która otacza was w waszym świecie jest Energia Naturalna. Oddychacie nią. Jest w wodzie, w roślinach, w nas. Jej działanie jest takie same jak zwykłej chakry. - wyjaśnił.

- Genialne, dattebayo! - wykrzyknął w zachwycie. Cała trójka zaśmiała się.

- Naruto-kun? - blondyn zza swoich pleców usłyszał znajomy głos. Odwrócił się i zaraz runął na ziemie przygwożdżony przez różowo-białą lisicę.

- Mi-Miri-chan? - wystękał blondyn. - Te-ż się ciesz-ę, ale możesz ze mn-nie zejść?

- Och! Przepraszam, tylko bardzo się ucieszyłam, jak usłyszałam twój głos. - natychmiast usiadła, a jej kita zamiatała trawę.

- Mi ciebie też miło widzieć, ale dlaczego jesteś taka duża? - zdziwił się, kiedy wstał.

- To moja oryginalna wielkość. Chyba zbliżona do wielkości konia. - westchnęła - Jest Kurama-sama?

- Jeste... - odezwał się i westchnął.

- Sasuke-kun! - przerwała mu i podeszła do Uchihy i mocno przytuliła. Po prostu przyciągała go łapą do swojego tułowia. - Jak super, że jesteście.

- Miri udusisz mi brata. - powiedział i uśmiechnął się szeroko. Lisica od razu go puściła. Brunet stęknął i westchnął głęboko.

- Fiel-sama mówiła nam, że będziecie się szkolić w naszym świecie, prawda?

Naruto - Nowe Życie [NarutoFF] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz