26. Ojciec i Syn

2.7K 167 65
                                    

Naruto był nieprzytomny, jak się okazało przez trzy dni, doglądał go Kurama wraz z Sasuke. W tym czasie Minato zwiedził Uzushiogakure. Był pełen podziwu, że dwójka młodych chłopców z Bijuu odbudowała tak wiele. Kurama z kolei opowiedział mu przy okazji zwiedzania, co się wydarzyło przez te trzynaście lat. Minato nie tylko był zszokowany, ale jego stoicki spokój został zastąpiony gniewem, potem smutkiem i rozczarowaniem.

- Kurama dobrze zrobiliśmy, pieczętując ciebie w Naruto? - zapytał, patrząc na lisa.

- Jak mam być szczery, Minato. - zaczął - To polubiłem tego bachora. Można powiedzieć, że traktuję go jak syna. Dziękuję za to i przykro mi z tego powodu, że straciłeś życie przeze mnie. - Namikaze zaśmiał się smutno.

- Tak naprawdę planowaliśmy to zrobić, kiedy Naruto podrośnie, ale cóż wyszło jak wyszło. Kushina miała rację. - lis popatrzył niezrozumiale na blondyna. - Chodzi o to, że dostrzegła w tobie uczucia, nie tylko nienawiść i gniew.

- Dziękuję Minato. - lis uśmiechnął się pokazując równe białe zęby z wystającymi kłami.

***Jakiś czas później***

Obecnie Minato siedział na krześle obok łóżka Naruto, spoglądał na jego twarz ze smutkiem. Bandaż, którym były owinięte oczy leżał obok łóżka na stoliku.

- Przepraszam synku. - szepnął, nie wiedział, że w tym samym czasie błękitne oczy uchyliły się delikatnie.

- Tou-chan nie masz za... - zachrypnięty głos blondyna, nie dał mu dokończyć zdania, więc ten chrząknął - Za co przepraszać. Dzięki tobie i Okaa-chan mam Kuramę i Sasuke. Jestem wam wdzięczny.

- Naruto... - Minato pochylił się i przytulił syna. Chłopak zdezorientowany, nieśmiało objął go i odwzajemnił uścisk.

- Dziękuję. - szepnął młodszy blondyn.

- Kushina byłaby z ciebie dumna. Tak samo, jak ja jestem. - powiedział i uśmiechnął się. Naruto rozpłakał się. - Oboje cię kochamy, synku. - młody Namikaze mocniej przycisnął głowę do torsu Minato.

- Ja was też. - odpowiedział cicho. Niedługo potem, kiedy się uspokoił, ojciec usiadł z powrotem na krześle.

- Jak się czujesz? - spytał.

- Dobrze. Z oczami w porządku. - odpowiedział.

- Dasz radę wstać? - wyciągnął dłoń w jego stronę.

- Tak. - powiedział i spuścił nogi w dół. Wzdrygnął się, kiedy bosymi stopami dotknął zimnej podłogi. Ostrożnie wstał i wyprostował się z uśmiechem na twarzy. - Kiedy będę z nich mógł korzystać?

- Już teraz możesz je uruchomić. Te trzy dni, kiedy byłeś nieprzytomny, było po to, aby przyswoiły się do ciała, ale teraz nie zaprzątaj sobie tym głowy. Choć zrobię ci śniada... Może lepiej nie. - zaśmiał się zażenowany i złapał się za kark.

- Dlaczego? - podniósł jedną brew do góry.

- Jak to Kushina powiedziała. "Tknij, chociaż małym palcem kuchenkę, to zostanie z ciebie miazga, dattebane!". - zacytował żonę i zaśmiał się zażenowany.

- Aż tak źle gotujesz? - zapytał blondyn z lekkim uśmiechem.

- Jeśli źle, masz na myśli wysadzenie jajek i pożar w kuchni. - Naruto buchnął śmiechem.

- Dobrze, że ja potrafię gotować. Sasuke nie narzeka. - otarł łezkę z kącika oczu.

- To dobrze. - w głosie byłego Hokage było czuć ulgę - Ubierz się i przyjdź do kuchni.

Naruto - Nowe Życie [NarutoFF] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz