64. Początki bywają ciężkie

Start from the beginning
                                    

Siadam na początku po turecku na środku materaca, znacznie wygodniejszego niż się spodziewałam, chociaż dość mocno skrzypiącego. Za to pościel w dotyku jest dość sztywna i lekko szorstka. Na dodatek śmierdzi środkami czystości. Pewnie była dopiero co prana w jakieś chemii. Sięgam po leżąca tuż obok mnie kartkę.

Wszystkie siedem kolumienek które ją tworzą wygląda dość podobnie, zwłaszcza na końcach i na początkach. Codziennie wstaję i kładę się o tej samej godzinie, czyli 6:45 i 22:00. Czasu wolnego w ciągu dnia mam łącznie trzy godziny. Po półtorej godziny w południe po obiedzie i tyle samo wieczorem przed snem. Resztą miejsca zajmują różnego rodzaju badania których większość nazw nawet nie kojarzę, eksperymenty i nawet treningi. Te ostatnie dzielą się na te wytrzymałościowe i... Na treningi specjalistyczne. Od tych pierwszego rodzaju mam zacząć następny dzień.

Na drugiej stronie kartki za to znajduje się mój jadłospis. Nie mogę za bardzo na niego narzekać, bo zawiera dobrze zbilansowaną i zdrową dietę, opierającą się głównie warzywach, ale różniej produktach zbożowych i mlecznych. Sporo tu koktajli, sałatek, rzeczy gotowanych. Nie będzie to zapewne najsmaczniejsze, patrząc na prawie zerową liczbę przypraw, ale... Jak już mówiłam nie zamierzam narzekać.

Drobnym drukiem na samym dole jest wzmianka, że plan zająć jak i jadłospis mogą zostać zmienione w zależności od "potrzeb obiektu badanego i stadium jego rozwoju". Nie będę ukrywać że bardzo mnie zaintrygowała. Ci ludzie chyba naprawdę uważają mnie za jakąś wyjątkową, wręcz jedyną w swoim rodzaju istotę. Elma na pewno tak uważa. Widzę w jej oczach mnóstwo przekonania za każdym razem gdy wspomina, jak niezwykle ważna dla niej jestem. Wierzy w to co mówi całą sobą.

Jej wersja wytłumaczyła by dlaczego znalazłam się w tym piekle i przede wszystkim dlaczego wciąż żyję. Gdyby tym ludziom chodziło o jakiś okup od Avengersów, wymianę mojej osoby za coś ważnego, to raczej nie urządzali by tego całego teatrzyku, z moją wyjątkowością, tylko zamknęli w jakiejś brudnej celi, nie za bardzo się mną przejmując. Wykluczyłam więc tę opcję, jednak niestety po za nią za bardzo nic innego nie przychodzi mi do głowy.

Na pewno nie wierzę w to co mówi Elma. Jej słowa wręcz drażnią mój mózg. Nie jest w stanie ich przyswoić. Pewnie dlatego że niosą z sobą prawdą zbyt trudną do zaakceptowania, oznaczającą że przez cały życie byłam okłamywana przez najbliższe mi osoby.

Odtrącam od siebie jak najszybciej tą myśl, czując że poraz kolejny pod moimi powiekami zbierają się łzy. Jest... Absolutnie absurdalna. Naprawdę nie mam pojęcia dlaczego tu jestem, ale na pewno nie z tych powodów co przedstawiła mi czarnowłosa. Ta wiedźma stara się mi zrobić pranie mózgu i przeciągnąć na swoje sidła. Ale ja zrobię wszystko aby nie dać się jej wciągnąć w te wnyki, które dla mnie szykuje.

Skonsternowana chowam się pod kołdrę. Mało godzin snu mi już zostało, a przecież muszę mieć siłę aby przetrwać to wszystko, póki ktoś mnie nie znajdzie, lub ewentualnie jakimś cudem sama się nie uwolnię... Jeśli ktoś w ogóle mnie szuka. Znaczy... Jestem pewna że moja biedna mama już dawno zaczęła odchodzić od zmysłów. Pewnie jest w Nowym Jorku, albo przynajmniej w drodze do niego. Podnosi na nogi całą policję w mieście, zamartwiając się i przeczuwając najgorsze... Z resztą słusznie.

Jednak jej starania nic nie dadzą. Zwykła policja nic w tym nie pomoże, więc pewnie zacznie w drugiej albo nawet pierwszej kolejności dobijać się do Starka i prosić go o pomoc. Nie sądzą aby Anthony odmówił. Być może nawet sam zaczął poszukiwania, bo na pewno ktoś z hotelu zawiadomił go o tym że nie przyjechałam.

To dobry człowiek... Myślę że poświęci trochę zainteresowanie swojej dekoratorce, z samej przyzwoitości. Jednak czy domyśli się położenia w jakim się znajduje. Z całą pewnością najpierw nasunie mu się jakieś uprowadzenie, gwałt, czy nawet morderstwo. Raczej minie trochę czasu, zanim wpadnie na pomysł, że porwali mnie ci sami ludzie, który napadli na wieżę, a nawet jeśli to raczej nie domyśli dlaczego to zrobili. Ja sama się nie domyśliłam.

KELNERKA - "Droga ku niebiosom" / Fanfiction AvengersWhere stories live. Discover now