Gus

273 17 14
                                    

Dzień dobry po przerwie ;) 


Baddock leniwie przeglądał prasę i popijał zieloną herbatę w Wielkiej Sali. Po jego prawej stronie Philip pochylał się nad listem i marszczył czoło, a po lewej Scorpius kończył pochłaniać pierś z kurczaka. W rubryce sportowej nie napisali niczego ciekawego. Gus spojrzał na zegarek. Do Transmutacji miał jeszcze dobre pół godziny. Rozejrzał się dookoła, zastanawiając się kogo by zaczepić. Margo odpadała, nie była w nastroju odkąd Ed wysłał jej list, w którym napisał, że zaczął się spotykać z jakąś babą z pracy i że chyba Margo powinna o tym wiedzieć. Bole uważała to za osobistą porażkę, a określała tą sytuację „przegranym rozstaniem". Nawet Gus miał na tyle ogłady, żeby nie psuć jej krwi głupimi żartami. Cornelia odrabiała zaległe zadanie domowe, a Gideon właśnie wstawał od stołu. Baddock spojrzał w drugą stronę i uśmiechnął się szeroko, ponieważ znalazł sobie ofiarę.

-Ej Higgs, umówiłbyś się kiedyś z jakąś panną, co? – zaczepił swojego kapitana. Nie przemyślał tego dobrze, bo mściwy Mal da mu popalić na treningu.

-Spierdalaj Baddock. – Higgs wysunął mu swój długi język.

Malfoy parsknął śmiechem, a zdezorientowany Philip podniósł głowę znad swojego listu. Gusa nie zraziła lakoniczna odpowiedź starszego kolegi i z lubością brnąłby w temat, gdyby w sali nie rozległ się pisk przerażonej dziewczyny. Zapadła cisza, a wszyscy obrócili głowy w stronę stołu Ravenclaw, skąd pochodził przeraźliwy dźwięk. Gus zdołał dostrzec stojącą Amelię Firth oraz profesora Higgsa biegnącego na pomoc.

-Odsuńcie się! – profesor wyciągnął różdżkę – Co się stało?

Wszyscy zaczęli szeptać i znów zrobił się szum. Gus nie słyszał tłumaczeń Amelii. Za to Score poderwał się na równe nogi i pobiegł w tamtą stronę.

-Co jest? – zapytał Gus. Pytanie chciał skierować do Malfoya, ale tamten już zdążył dobiec do stołu Krukonów.

-Chyba coś stało się Rose. – odpowiedział mu Philip, po czym sam też wstał.

Gus poszedł w jego ślady. Faktycznie, za chwilę duszącą się Weasley wyniesiono z sali. Riddle i Baddock spojrzeli po sobie, zabrali swoje rzeczy i poszli do skrzydła szpitalnego. Po drodze napotkali Albusa, Roxanne i Lucy.

-Ktoś wie, co się stało? – zapytał Philip.

-Nic nie widzieliśmy. Ale nagle Rose zaczęła kaszleć i się dusić. – powiedział przestraszony Al.

Dotarli do skrzydła szpitalnego i weszli do sali. Nad jedynym zajętym łóżkiem pochylali się Higgs i pielęgniarka, a obok łóżka stali Hugo, Malfoy i Firth.

-Proszę wyjść. – warknęła pielęgniarka.

-My też? – zapytała Amelia.

-Przydałoby się. – odparła tamta.

Ama pociągnęła więc Scorpiusa i Hugona za sobą. Zebrani otoczyli ich i zaczęli zadawać pytania. Scorpius był totalnie nieobecny, patrzył w przestrzeń i nie odezwał się słowem. Amelia powiedziała, że Rose zjadła kawałek ciasta z talerza i nagle cała poczerwieniała.

-Ma alergie na orzechy. – mruknął Hugo.

-Ale przecież ona to wie. Nie wzięłaby ciasta z orzechami. – Amelia była kompletnie zdezorientowana.

-Mogła zjeść nieświadomie. – powiedziała Rox niepewnym tonem.

-Coś ty, ona bardzo uważa na to, co je. Ktoś musiał to zrobić specjalnie. – Al przybrał bojową pozę.

Od zera do bohatera | Scorpius MalfoyTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang