Chapter XXXV

982 58 0
                                    

Kryzys twórczy mi nie pomaga... wręcz dołuje :(

*****

Alison P.O.V.

- Nie macie prawa!- krzyknęłam, kiedy mundurowi wyprowadzili mnie z pokoju, skutą kajdankami. - Nic nie zrobiłam! Nie ścigałam się!- mocno szarpnęłam ręką, w ten sposób wyrywając się z uścisku policjantów. - W tej chwili macie mnie rozkuć. Pozwę was za to do sądu!- warknęłam wpadając do salonu, gdzie przebywali chłopcy. Niall momentalnie zerwał się z miejsca widząc moje skrępowane nadgarstki i wchodzących za mną gliniarzy.

- Co do kurwy...?- zaczął, ale przerwał widząc zdenerwowanych policjantów- Co to do cholery ma znaczyć?!- wskazał na mnie, a ja mimowolnie się skuliłam. 

- Proszę Pana... pańska siostra zostaje zatrzymana za udział w nielegalnych wyścigach...- odezwał się jeden z nich, mierząc mnie znudzonym spojrzeniem.

     Blondyn zacisnął dłonie w pięści zdając sobie sprawę z tego w jakie kłopoty wpadłam. Nie miałam pojęcia co zrobi, abym wykaraskała się z więzienia, ale byłam stu procentowo pewna, że w ej chwili w jego głowie rodzi się jakiś plan chronienia mnie.

- Za jakie wyścigi?- wiedziałam. Będzie udawał, że nic takiego nie robię. W sumie dobra taktyka, tylko szkoda, że gliny na to nie pójdą- Ona się nie ściga, do cholery!- podszedł do policjantów, mierząc ich wściekłym spojrzeniem. Musiałam coś wymyślić, coś dzięki czemu psy uwierzą w to, że się nie ścigałam. Z pewnością będą chcieli zobaczyć mój samochód...

- Louis...- odwróciłam się w stronę szatyna, w jednej chwili zderzając się z nim- wyjmij moje klucze do auta. Są w kieszeni.- rzuciłam szybko zezując na rozmawiających policjantów. Nie chciałam, aby coś zobaczyli. Po chwili poczułam jak smukłe palce chłopaka, powoli wyciągają moje klucze i lądują na jego dłoni. Świetnie, pierwsza część planu jest gotowa.- Daj mi swoje.

- Co?

- Louis, daj mi swoje klucze od samochodu, szybko...- mruknęłam patrząc na teraz kłócących się policjantów i Nialla. Na szczęście nikt nie zwracał na mnie uwagi. Tomlinson wsunął swoje klucze do kieszeni odsuwając się ode mnie i kręcąc głową. Później mu to wyjaśnię, teraz nie ma na to czasu.- Mam pomysł- krzyknęłam zwracając na siebie uwagę wszystkich w salonie.- Pokaże wam mój samochód i sami zobaczycie, że nie biorę udziału w wyścigach.- dodałam po chwili, uważnie mierząc się spojrzeniem z policjantami. 

- Dobra...- po krótkiej chwili i wymianie spojrzeń zgodzili się, a jeden z nich, wyciągnął z kieszeni kluczyki, uwalniając mnie.- Jeden zły ruch... a znowu w nich skończysz- syknął.

     Wywróciłam oczami, wychodząc z salonu i ciągnąc za sobą Niall'a. Jak nie uda mi się wymigać spod wizji więzienia, lepiej żebym zdążyła przekazać komuś mój plan awaryjny... a Niall wydaje się odpowiednią osobą do tego.

     Pchnęłam drzwi przede mną, wpadając do środka garażu, macając ścianę na około, szukając włącznika światła. Za każdym razem wkurzało mnie to, że nie mogłam go znaleźć, a znajdował się praktycznie obok drzwi. Po kilku sekundach, mała lampka zapaliła się nade mną, oświetlając wszystkie zaparkowane auta, jakie tylko mieliśmy. Moje, Louis'a, Harry'ego, Zayn'a, Liama i Niall'a. Swoją drogą kiedy oni zdążyli je tutaj przewieść?! Wyprzedziłam blondyna, kierując się do auta Lou, naciskając po drodze przycisk blokady. Auto radośnie zamigotało na pomarańczowo i wydało charakterystyczny dźwięk odblokowania. Otworzyłam drzwi, gestem zapraszając do środka mundurowych. Niech sprawdzają co tylko chcą.

- Co ty wyprawiasz?- Niall zbliżył się do mnie obserwując mężczyzn badających samochód- To auto Tomlinsona.

- Myślisz, że nie wiem?- warknęłam zezując na niego. Jego oczy ciskały błyskawice w stronę nieznajomych i z uwagą śledziły każdy ich ruch.- Ratuje swoją dupę.

The future starts today, not to tomorrow...~L.T.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz