Chapter XXIX

1.2K 67 0
                                    

*******

     Powoli otworzyłam drzwi, czując na karku oddech Louisa. Zamknęłam oczy, delikatnie się uśmiechając, robiąc przy okazji kilka kroków do przodu, wchodząc tym samym do środka. W domu było dziwnie cicho, co nieco mnie zaskoczyło. Zawsze panował tutaj gwar. Rozejrzałam się niepewnie od razu znajdując pozostałą czwórkę, siedzącą na kanapie i oglądającą telewizor. Obok nich stały spakowane walizki i torby podróżne. 

- Jesteście gotowi?- rzuciłam opierając się ramieniem o framugę domu. Osiem par oczu spojrzało na mnie zaskoczona i nieco przerażona.- Kiedy jedziecie?

- Za chwilę- powiedział Niall kładąc rękę na oparciu kanapy. Przez chwilę wpatrywał się w wielki, kolorowy ekran, kiedy nagle podskoczył i spojrzał na szatyna ciągle stojącego za moimi plecami.- Louis... dzwoniła El. Powiedziałem, że do niej oddzwonisz. 

     Chłopak cicho podziękował, wyciągając od razu telefon z kieszeni i wybierając numer do panny Cleader. Zacisnęłam dłonie w pięści, obserwując jak Tomlinson wchodzi do kuchni, z wielkim uśmiechem na twarzy.  ''Opanuj się kobieto! Ten facet jest zajęty, ma DZIEWCZYNĘ!'' mówiłam sama do siebie. Pokręciłam głową, chcąc się pozbyć wstrętnego głosiku z mojej głowy i szybko wychodząc z salonu.

-Idę do siebie- mruknęłam wchodząc po schodach, starając się uniknąć przeszywającego spojrzenia Zayn'a i szczątków słodkich słówek jakimi Louis obdarzał Eleanor przez telefon. Powoli weszłam do pokoju, zamykając za sobą drzwi na klucz i opadając na łóżko. Pora to wszystko przemyśleć.

     Ostatnio zaczęłam dziwnie reagować na dotyk Louis'a. Cała się czerwienię, mam dreszcze, a serce zaczyna szybciej bić. Nieświadomie szukam jego sylwetki, kiedy go nie widziałam i cała się spinam, kiedy stoi za mną. Chcę spędzać z nim całe dnie, chcę aby mnie trzymał za rękę... albo chociaż oplatał mnie w pasie, tak jak robił to na kręgielni. Jestem wręcz spragniona jego cholernego dotyku...

- KURWA!- wydarłam się stając w jednej chwili na nogi.- Nie, nie, nie, nie....- mruczałam do siebie krążąc po pokoju.- To nie możliwe, ja nie mogłam...- przerwałam. Nie, nie wypowiem tego na głos. Nie mogę, nie...- Niech mnie coś strzeli, zakochałam się w zajętym facecie!- wykrzyczałam ciągnąć się za włosy. 

     Czy ja zawsze muszę mieć takiego pecha? Zakochać się w kimś, kogo znam... praktycznie od dziecka? W sumie... Louis zawsze był atrakcyjny, zawsze gdzieś tam głęboko w sercu mi się podobał... ale nie sądziłam, że to głupie ''podobanie się'' zamieni się w coś... TAKIEGO!

     Opadłam na kolana, chowając twarz w dłonie. Nie miałam pojęcia co robić. Powiedzieć mu o tym... oczywiście nie mogę, nie chcę, aby wziął mnie za desperatkę... zresztą Lou ma dziewczynę, którą kocha. Jeżeli powiem mu o swoich uczuciach nie tylko my będziemy w niezręcznej sytuacji, ale również całe One Direction i... mimo wszystko Eleanor.

     Zamrugałam oczami, próbując poukładać sobie wszystko w głowie i wymyślić jakiś plan. A więc tak. Zakochałam się w Louisie, kiedy on ma dziewczynę i są razem cholernie szczęśliwi. Między mną a Tommo doszło do... intymnych zdarzeń, które dla niego nie miały większego znaczenia, służyły tylko po to, aby wyciągnąć ze mnie informacje, albo czegoś nauczyć. BooBear czuje do mnie tylko przyjaźń i może jakąś tam iskierkę miłości... ale braterskiej. Kiedyś przecież często mi powtarzał, że kocha mnie jak swoje siostry.

     Mogłam mu powiedzieć o tym co do niego czuję... albo siedzieć cicho jak mysz pod miotłą i szczerze powiedziawszy wybieram tę drugą decyzję. Nie chcę tracić jego przyjaźni, co na pewno by się stało, gdybym zdradziła się chociaż jednym słówkiem.

The future starts today, not to tomorrow...~L.T.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz