Chapter XXIV

1K 63 1
                                    

*******

- Chłopaki!- krzyknęłam wpadając do ogrodu potrącając mokrego Harry'ego. - Jak wyglądam?- obróciłam się wokół, pozwalając im zobaczyć szkolny mundurek, w którym spędzę najbliższy rok.

- A tak bardzo narzekałaś...- wtrącił się Niall, wychodząc z basenu, podchodząc do mnie bliżej.

- Błagam cię, nienawidzę tej szmaty- prychnęłam wbiegając do salonu i ściągając krawat.- Giń w piekle człowieku, który to wymyśliłeś.

     Zrzuciłam z ramion marynarkę, zostawiając ją na podłodze, a w końcu sama opadając na kanapę. Z chęcią pozbyłabym się tego koszmarnego ubrania, ale szczerze powiedziawszy byłam zbyt leniwa, aby wejść po schodach do pokoju i wygrzebać coś innego.

     Nie chciałam, aby poniedziałek nadchodził. To nie to, że bałam się pierwszego dnia w nowej szkole. Przecież znałam już Caleb'a, Nick'a i Justin'a, a z tego co zdążyłam się zorientować, to właśnie oni rządzą szkołą. Jak dłużej się nad tym zastanowić, to nie wyszłam na tym tak źle. Na samym starcie mogę przystawać już z tymi popularnymi i nie martwić się, że sytuacja z Londynu się powtórzy.

     Naciskałam kolejne guziczki na pilocie, zmieniając tym samym kanały, szukając czegoś co będzie w stanie mnie zainteresować. Znudzona, zostawiłam na kanale muzycznym i wsłuchiwałam się w lecące piosenki. Niektóre muszę to przyznać, były nawet ciekawe.

-Alison?- odezwał się za mnie czyiś głos. Odwróciłam głowę mierząc zdziwionym spojrzeniem blondyna. Przewróciłam oczami wracając do oglądania. - Możemy porozmawiać?

     Skinęłam głową, prostując się i ściszając minimalnie dźwięk. Niall podszedł niepewnie do kanapy i usiadł obok mnie splatając palce. Obserwowałam go kątem oka, ciekawa co może mi powiedzieć. Jeszcze nigdy nie był, aż tak zdenerwowany.

- Nie za bardzo wiem, jak ci to powiedzieć.- Zaczął, a ja mimowolnie odwróciłam się w jego stronę. Czekałam, aż wydusi z siebie to co mu leży na sercu.- Alison... bo ja...

-ALISON!- do salonu wpadł zdyszany Liam.- Mechanik przyjechał w sprawie auta...- wysapał opierając się o szafkę. Zmierzyłam przepraszającym spojrzeniem mojego brata, udając się w stronę podjazdu. Niepewnie szarpnęłam za klamkę i stanęłam w oko z oko z... Chanem.

-Chan?!- krzyknęłam zaskoczona rzucając się na szyję Japończyka. Chłopak zaśmiał się głośno okręcając mnie kilka razy wokół własnej osi.- Co ty tu robisz? Miałeś być w Rio!- oburzyłam się.

- Oj moja słodka małą blondyneczka... nic się nie zmieniłaś- powiedział ciągnąc mnie za włosy.- Usłyszałem, że miałaś wypadek... A w Rio byłem pół roku temu... Teraz na oku mam Tokio- szepnął mi do ucha, a ja mimowolnie się zaśmiałam.

-Skretyniały idiota- podsumowałam odwracając się do niego plecami.- Wezmę kluczyki do auta i możemy iść.- zawołałam przez ramię wpadając do salonu i zbierając klucze. Niall'a już tutaj nie było. Ciekawa jestem, co chciał mi powiedzieć? Gdyby nie Li...

     Pokręciłam głową wychodząc ponownie przed dom i chwytając chłopaka za rękę. Zaprowadziłam go w stronę garażu, naciskając jeden z guziczków. Drzwi automatycznie zaczęły się podnosić, a ja nie czekając, aż uniosą się na odpowiednią wysokość, kucnęłam i przeszłam pod nimi. Chan zrobił dokładnie to samo. 

- Na litość boską!- zawołał zauważając moje auto. Niepewnie do niego podszedł oglądając je z każdej strony.- Coś ty z nim zrobiła?!

- Skoczyłam przez most.- wzruszyłam ramionami opierając się o ścianę. Uważnie obserwowałam jak przyjaciel chodzi dookoła auta i niepewnie dotyka wszystkich uszkodzeń. Co jak co, ale wiedziałam, że Chan na pewno naprawi moje autko. To mistrz w swoim fachu. Wszystkie warsztaty w całej Anglii sie o niego biły, jednak on wolał otworzyć własny niż przechodzić do konkurencji. Z racji tego, że brał również udział w nielegalnych wyścigach, a policja siedziała mu na karku- nigdzie nie zatrzymywał się na stałe. Podróżował zwiedzając różne kraje, a z tego co słyszałam jego ostatnim celem było właśnie Rio. Jakim cudem nagle znalazł się w Irlandii? I skąd wiedział, że miałam wypadek?

The future starts today, not to tomorrow...~L.T.Where stories live. Discover now