Epilog - Legenda nigdy nie umiera

92 1 0
                                    

5 lat później, Królewska Trasa


- Wiesz, dlaczego tutaj jestem z tobą? - zapytał Francis swojego 17-letniego syna. 

- Pewnie zamierzasz znowu wygłosić kazanie na temat niebezpieczeństw wyścigów i zakazać mi ścigania się. Ciekaw jestem, czy w ogóle pozwolisz mi zdobyć prawo jazdy. 

Przeszli chwilę w milczeniu wzdłuż szosy.

 - Przez wiele lat wierzyłem, że system i trasa są w 100% bezpieczne. Przynajmniej tak było przed tym tragicznym wyścigiem. Nigdy wtedy bym nie przypuszczał, że wyścigi mogą zniszczyć czyjeś życie...

 - Już to słyszałem milion razy. Codziennie w telewizji słychać o wypadkach. Zawsze istnieje ryzyko.

 - Możliwe, ale nie pozwolę ci ścigać się jak ci wariaci. Ścigaczom zajęło ponad dwa lata, żeby się otrząsnąć po tej tragedii, a dopiero przez ostatnie trzy lata ponownie organizowane są tutaj wyścigi.

 - Powiedz wprost, że nie powinienem się ścigać, a nawet jeździć samochodem, bo nawet dobry kierowca może mieć wypadek, a nawet stracić życie.

 - Nie chcę, żebyś się ścigał. Wszyscy kierowcy, którzy tu przyjeżdżają, marzą tylko o pobiciu rekordu Olszańskiego, ale nikt przez te wszystkie lata nawet do niego nie zbliżył.

- Kto by nie chciał zabić legendy i stać się nową legendą tej trasy. Jednak tylko Karol byłby w stanie pokonać czas ustanowiony przez swojego brata. Nikt inny nie ma z nim szans.

- Synu musisz zapamiętać jedną rzecz, legendy nigdy nie umierają, a gdy ludzie zaczynają w nie wierzyć, budzą się na nowo do życia.

Młodzieńca zdziwiło zachowanie ojca. Nigdy wcześniej nie słyszał takich słów od niego, a co dziwniejsze, ojciec pozwolił mu samodzielnie prowadzić swoją Audicę. Być może nie mógł przekroczyć pięćdziesiątki, ale dał mu samochód do kierowania. Przed chwilą jeszcze mówił, jakie wyścigi są złe. Czyżby coś było nie tak z ojcem? Czyżby jakaś choroba? 


Chłopak prowadził pojazd ostrożnie. Nawet nie zauważył, jak zbliżył się do niego jakiś samochód, który mknął jak błyskawica. Auto bardzo szybko go wyprzedziło tuż przed ostrym zakrętem. Gdy chłopak pokonał ten zakręt, samochodu już nie było w zasięgu wzroku.

 - Co to było?

 - Widmo — odpowiedział ojciec.

Królowie PrędkościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz