03

1K 12 1
                                    

"Długi majowy weekend. To taki czas, kiedy można wreszcie odpocząć i zrobić sobie jakiś wyjazd. Piękna pogoda towarzyszyła pierwszego maja. Majka i Hanka postanowiły wybrać się na przejażdżkę rowerową nad pobliskie jezioro. Wiedziały, że tam nie będzie tłumów. To jezioro było otoczone lasami, a niedaleko znajdowała się niewielka miejscowość.

Niestety, cisza i spokój nie trwały wiecznie. Około południa z drugiej strony jeziora pojawił się szereg samochodów.

Licealistki tymczasem nie przejmowały się tym nowym towarzystwem, przynajmniej dopóki samochody były po drugiej stronie jeziora. Dziewczyny rozłożyły swój koc przy boisku do siatkówki. Zobaczyły, że jacyś chłopacy rozkładają siatkę na słupkach. Pierwszą myślą było już pakować się i odchodzić, żeby nie przeszkadzać. Jednak wtedy jeden z chłopców zaproponował, żeby z nimi zagrały.

Majka i Hanka spojrzały na siebie zaskoczone, nie spodziewały się takiego zaproszenia. Ale od razu zgodziły się, przecież nie miały nic do stracenia, a przy tym mogły się świetnie bawić.

Chłopcy stanęli po jednej stronie siatki, a dziewczyny po drugiej. Pierwsze piłki były trochę chaotyczne, obie drużyny miały trudności z dostosowaniem siły i techniki. Ale im dłużej grali, tym lepiej się rozumieli i wykonywali efektowne zagrania.

***

Robert zawsze wymówkami tłumaczył, że nie ma czasu. Jednak tego dnia zaprosił Anię nad jezioro, albo raczej się zgodził na spotkanie z nią. Oboje zostawili samochody na parkingu i zdecydowali się przejść się brzegiem jeziora.

– Cieszę się, że zgodziłeś się spędzić ze mną trochę czasu – dziewczyna przytuliła się do jego ramienia.

– Mam ci coś ważnego do powiedzenia.

– Hm?

– Jak zauważyłaś ostatnio, nie poświęcam ci zbyt wiele czasu i uwagi. Dlatego uważam, że pora się rozstać – zatrzymał się. – Uważam, że nadszedł najwyższy czas, aby zerwać – powiedział zimno, pozbawionym uczuć tonem. Wyglądało na to, że wypowiadał te słowa jak wyuczoną formułkę.

– Co!? – dziewczyna odskoczyła od niego. – Chyba sobie żartujesz?!

– Gdybyś była bardziej inteligentna, zauważyłabyś, że od pewnego czasu cię ignoruję. Zwykle w takich sytuacjach dziewczyny robiły mi awantury, po których rozchodziliśmy się każdy w swoją stronę. Uważam, że dzisiaj jest odpowiedni moment – Te słowa były zimne, a co gorsza, zostały wypowiedziane z łagodnym, lecz nieprzyjemnym uśmiechem. Wyglądało na to, że ta sytuacja zaczyna go bawić.

– Kończysz ze mną?! I jeszcze się uśmiechasz?! Naprawdę przez ten miesiąc nic do mnie nie czułeś?

– Kiedykolwiek powiedziałem, że coś do ciebie czuję? Nie. Było nam dobrze razem przez pewien czas i to wszystko. Każde z nas zaspokajało swoje potrzeby.

– To, co o tobie mówią, okazuje się prawdą! – przywaliła mu w twarz. – Gnojek! – uciekła z płaczem.

Mężczyzna pocierał policzek. Nie spojrzał na uciekającą dziewczynę.

– Niezłe uderzenie – usłyszał zza pleców.

Obrócił się. Z krzaków wyłonił się blondyn.

– To tylko ty.

– Masz inne na oku? Szkoda, bo ta nie była brzydka. – zapytał jego młodszy brat,

– I dobra w łóżku, ale już byłem zmęczony nią.

– Po co więc umawiasz się z tyloma dziewczynami?

Królowie PrędkościWhere stories live. Discover now