11

636 12 1
                                    

Robert siedział przy biurku. Porządkował swoje notatki z wykładów.

– Mogę zerknąć na listę wczorajszych uczestników? – starszy Olszański wzdrygnął się na pytanie brata. Chłopak nawet nie zauważył, że ktoś wszedł do jego pokoju.

Brunet wyjął z szuflady zeszyt i podał go bratu. Karol położył się wygodnie na łóżku i zaczął przeglądać dane.

– Maja Piwońska... – wymamrotał pod nosem.

– Słucham? – Robert nie dosłyszał, co powiedział brat.

– Dobrze mi się wydawało, że żółtą Ibizę prowadziła dziewczyna.

– I co z tego?

– Wygrała.

– A to kobieta, nie możecie być dobrym kierowcą? – spojrzał z politowaniem na młodszego brata.

– Może, oczywiście, że może. Chciałbym ją poznać – oddał zeszyt.

– Daj sobie spokój. Kobiety tylko przeszkadzają, rozpraszają i chcą, aby to im się poświęcało więcej czasu, a nie samochodom i wyścigom.

– Wypowiedział się ten, z którym żadna nie potrafiła wytrzymać nawet miesiąca. Przez poznanie miałem namyśli, dowiedzenie się, jakim jest kierowcą. Ale cóż. Głodnemu zawsze chleb na myśli – uśmiechnął się łobuzersko. – Powiedziałbym, że Jest kierowcą niegodnym twojej uwagi. Wyścig z taką osobą nic nie wniesie do twojego doświadczenia. – Robert zignorował zaczepkę brata i odpowiedział mu rzeczowo.

– Każdy wyścig to nowe doświadczenie. Tylko ty uważasz, że ona jest niegodnym mnie przeciwnikiem. Muszę ci przypomnieć, że ostatni niegodny twojej uwagi przeciwnik, pokonał cię – wbił szpilę bratu i wyszedł z pokoju.

***

– Drogie panie zapraszam – oznajmił Bartek, otwierając drzwi swojej dziewczynie. – Dzisiejsze wyścigi będą trochę inne – powiedział zagadkowo.

Hanka szła przytulona do ramienia swojego ukochanego, a Majka kilka kroków za nimi. Miała już dość tych amorów. Tego wieczoru jednak była skazana na Bartka i jego polówkę, bo niestety, ale Maria Piwońska pojechała do pracy samochodem.

Dla Mai ten wyścig nie zapowiadał się jakoś inaczej niż zazwyczaj. Byli na szosie, która prowadziła przez las. Zgromadzeni ludzie stali wzdłuż drogi. Może było więcej biało-czerwonej taśmy niż zazwyczaj, która była rozwieszona wzdłuż pierwszego rzędu sosen.

Chłopak wyjął z kieszeni komórkę i spojrzał na wyświetlacz.

– Zaraz powinno się zacząć – oznajmił. Rozglądał się – Chyba tam będzie lepszy widok – wskazał na wzgórze.

– Chcesz iść tam? Po co? – zapytała Hanka. Nie miała zamiaru się wspinać.

Droga znajdowała się na dnie niewielkiej doliny.

– Nie idziemy na szczyt, skarbie – pocałował ją w czoło.

Przeszli tylko parę metrów pod górę, po czym chłopak się obrócił i spojrzał na szosę.

– Tu powinno być dobrze – stwierdził.

– Może wytłumaczysz, po co nas tu ściągnąłeś?

– Majka nie bądź taka w gorącej wodzie kompana.

Jakieś pięć minut później, na starcie ustawiły się dwie beemki. Ruszyły z piskiem opon. Jechały równolegle po krótkim odcinku drogi. Wygrała srebrna. Cała trójka wszystko dobrze widziała z tamtego miejsca.

– Dragi – oznajmiła Majka.

– Zgadza się – przytaknął Bartek – Na 1/4 mili.

Kolejny wyścig wygrał Golf, a przegrała Polówka.

– Nuda – stwierdziła Piwońska.

Potem ścigało się jakieś Audi z Passatem.

– Wolę normalne wyścigi – oznajmiła Majka.

– Dlaczego? – zapytała Bartek.

– Tam zawsze się coś dzieje. Są zwroty akcji, a tutaj tego nie ma – wskazała na kolejne dwa ścigające się pojazdy.

– Phi! – prychnął w odpowiedzi.

– Ten, kto ma większą moc i przyspieszenie ten wygrywa. Nuuuuda.

– Ej nie przesadzaj. Nie zawsze...

– No tak będzie zwrot akcji, jak ktoś włączy nitro – Majka weszła w zdanie chłopakowi.

– Nie przesadzaj. To Polska, a nie Stany.

Spiorunowała go spojrzeniem.

– Zgadza się, że o wygranej w dużej mierze decyduje przyspieszenie. Ale to nie wszystko. Do tego dochodzi masa pojazdu, moc silnika, aerodynamika czy szybkość zmiany biegów.

– Podobają ci się takie wyścigi?

– Nawet czasami biorę w nich udział – uśmiechnął się szeroko. – Lubię także popatrzeć na odpicowane bryki. Według wielu dragi są łatwiejsze niż normalne wyścigi, dlatego często przyciągają różnych amatorów w fajnych samochodach. Może ciężko ci to wyobrazić, ale kiedyś byłem światkiem jak koleś z Lambo przegrał z Golfem. Więc oprócz dobrego samochodu trzeba też być dobrym kierowcą by wygrać.

– Czy ja czasem wam nie przeszkadzam? – zapytała Hanka. Nie lubiła kiedy Bartek tracił nią zainteresowanie.

Królowie Prędkościजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें