54

459 9 0
                                    

Droga była wąska i wyboista. O wyprzedzaniu na całym odcinku trasy można było zapomnieć, dlatego zmieniona trochę zasady. Mieli zabawić się w kotka i myszkę. Jeden zawodnik miał jechać za drugim. Pierwszy wygrywał wtedy, gdy zgubił drugiego kierowcę, a drugi gdy wyprzedził pierwszego.


Start został ustawiony tuż za zjazdem z ronda. Pierwszy miał jechać Nissan 240SX, a druga Mazda RX-7.

Ruszyli. Z lewej strony mieli ogrodzenie domków jednorodzinnych stojące prawie w drodze, a z drugiej słupy elektryczny. Brak pobocza.

Po wyjeździe z terenu zabudowanego droga zaczęło zakręcać raz w jedną, a raz drugą stronę. Łagodne zakręty pokonywali dość szybko. Nadal było wąsko i dodatkowo po bokach były głębokie rowy. Żaden z kierowców nie chciałby się w nich znaleźć.

Samochody na skrzyżowanie, gdzie skręcali w prawo, wjechali driftem. Następnie była długa prosta. Prawdopodobnie to było jedyne miejsce na tyle bezpieczne by móc wyprzedzać. Jednak Karol jechał za swoim rywalem i nawet nie myślał o wyprzedzaniu.

Potem był odcinek z długimi i łagodnymi zakrętami. Miejscowy postanowił pokazać jaki to z niego król driftów.

Na koniec krótka prosta i rondo. Nissan zrobił dwa okrążenia, aby wpuść przed siebie Mazdę. Teraz to Olszański był myszką. Takich zmian było siedem, aż Karolowi udało się uciec na tyle daleko, aby wygrać.

Niestety Majka na tej samej trasie nie miała tyle szczęścia. Przegrała rundę w cześć. Rywal jej uciekł.

******

- Co się stało? - zapytał Robert.

- Przegrałam, nie widziałeś?! - odpowiedziała pytaniem Majka.

- Co się stało, że przegrałaś? - poprawił się chłopak.

Piwońska głośno westchnęła. Oparła głowę o szybę. Gdyby tylko mogła uciekłaby z tego samochodu. Niestety jednak musi spędzić jeszcze ponad trzy godziny sam na sam z Robertem.

Po kilku minutach Olszański wyłączył radio.

- Jak sądzisz dlaczego przegrałaś? - nie dawał za wygraną.

- Dalej będziesz drążył temat mojej przegranej?

- Tak, dopóki nie otrzymam satysfakcjonującej mnie odpowiedzi. Nie masz się czym denerwować, każdy od czas do czasu przegrywa. Najważniejsze jest znaleźć błąd i następnym razem go nie popełnić.

- Czyli, jeśli powiem, że tamten facet był po prostu lepszy ode mnie, to to nie przejdzie? 

- Yhm.

- Ech... To był inny wyścig. Niby już kiedyś w podobnym brałam udział, ale wtedy znałam doskonale trasę. Tu czułam, że się męczę. Cały czas w lusterkach widziała, że jest tuż za mną. Gdy ja jechałam za nim denerwowało mnie, że nie mogę  go wyprzedzić. Najgorsze w tym było, że nie mogę go wyprzedzić nie dlatego, że nie potrafię, tylko nie mogę.

- Właśnie o taką odpowiedź mi chodziło. Weź się teraz trochę zdrzemnij, bo jeszcze trochę drogi zostało przed nami.

Królowie PrędkościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz