62

331 7 0
                                    

Czas spędzony na torze mijał bardzo szybko. Majka zauważyła, że Robert był mniej zrzędliwy niż kiedyś podczas ich pierwszych wspólnych lekcji. A może zwyczajnie dziewczyna stała się lepszym kierowcą? Nie zmieniło się tylko jedno. Olszański nie mógł za długo wytrzymać na miejscu pasażera, gdy Piwońska prowadziła. Mimo, że nałykał się Lokomotivów i tak jego choroba z nim wygrała. 

Dziewczyna zaparkowała Mitsubishi i podeszła do chłopaka, który stał przy swoim samochodzie. Pił wodę mineralną z butelki.

- I jak? - zapytała podchodząc do niego.

- Pytasz się o mój stan czy swoje zdolności - zakręcił butelkę i odstawił na dach białej Mazdy.

- O jedno i o drugie - odpowiedziała uśmiechając się.

- Muszę przyznać, że jesteś coraz lepszym kierowcą, ale to ewidentnie zasługa twojego nauczyciela. Jednak nadal daleko ci jeszcze do niego.

Dziewczyna na te słowa prychnęła i oparła się obok chłopaka o Rxa.

- Zaraz ci pokaże pełnie swoje możliwości - uśmiechnął się łobuzersko. - Trzymaj, będziesz mierzyć mi czas - wyjął z kieszeni i podał jej stoper. - A na koniec pokaże ci coś ekstra - roześmiał się.

Majka na początku myślała, że to zwykłe przechwałki. Olszański był doskonale świadomy swoich możliwości. Bez większego wysiłku pokonał najlepszy czas Piwońskiej. Zaprezentował przy tym bardzo agresywny i ostry styl jazdy, który jak zauważyła dziewczyna nie pasował do niego.

- Widziałam jak zawsze jeździsz spokojnie i łagodniej. Ten styl bardziej pasuje do twojego brata.

- A jak myślisz kto go nauczył?

- No tak.

- A na koniec, coś ekstra.

Mazda zrobiła bączka, po czym zawróciła. Tego okrążenie nie tylko było agresywne, ale pełne pięknych a zarazem ostrych driftów. Po takiej przejażdżce Piwońska zaczęła zastanawiać się czy sama nie ma choroby lokomocyjnej. Na koniec gdy już stanęli, szybko otworzyła  drzwi i puściła pawia. Czyżby to była zemsta Olszańskiego? Chciał, aby zobaczyła jak on się dziś czuł przez cały dzień?

***

Pomyłka z liczbą miejsc, zamiast dwóch pokoi jedno osobowych, to bohaterowie dostają jeden pokój dwuosobowy. Brzmi jak z jakiegoś taniego romansu? Robert w życiu nie myślał, że jemu coś takiego przytrafi się na prawdę. Co to był w ogóle za pomysł, aby wybrać się na tor akurat w weekend.

Recepcjonistka bardzo przepraszała Roberta i Majkę za zamieszanie. Musiało to wyniknąć z jakieś błędu w systemie. A niestety nie mają wolnych pokoi, bo w mieście właśnie trwa Bella Skyway Festival. Inne hotele też mogą mieć problem z wolnymi miejscami.

Po długiej rozmowie z kierownikiem Robertowi udało się tylko wynegocjować rabat. Ale niestety nadal musiał dzielić pokój z Majką.

Weszli do pokoju.

- Jest wczesna godzina. Chcesz wyjść na miasto?

Majka lustrowała Roberta od stóp po czubek głowy.

- Czyżbym nie zauważyła momentu kiedy zamieniłeś się miejscem z Karolem? - zapytała podejrzliwie.

- A co? Nie pasuje ci do mnie?

- Właśnie tak.

- Jeśli chcesz możesz zostać. Ja tam nie chcę przegapić okazji, skoro coś się dzieje w mieście. Wezmę tylko prysznic, przebiorę się i mnie już tu nie będzie. A ty przez ten czas się zastanów. A może nie masz już siły, po dzisiejszym dniu?

Królowie PrędkościWhere stories live. Discover now