56

384 7 1
                                    

Gdy Karol się obudził odkrył, że był sam w pokoju. Zaspany zajrzał do łazienki, ale nie było tam Roberta.

Przejechał kilkakrotnie po burzy blond włosów. Podszedł do szafki nocnej i wziął z niej telefon. Spojrzał na wyświetlacz, było zaledwie kilkanaście minut po piątej, a słońce już zaczynało dawać o sobie znać.

Chłopak wybrał numer brata. Sekundę później odezwał się telefon starszego Olszańskiego. Leżał on sobie spokojnie na szafce.

- Świetnie - mruknął pod nosem Karol.

Chłopak założył spodenki, wsunął buty i wyszedł z pokoju. Zapukał do drzwi na przeciwko.

Po dłużej chwili drzwi uchyliła Piwońska.

- Czego?! - przywitała go.

Było widać, że co dopiero wyszła z łóżka. Miała jeszcze na sobie piżamę, czyli podkoszulek na ramiączka i spodenki.

- Jest u ciebie Robert?

- Co miałby tu niby robić tak wcześnie?

- Noo,  nie wiem - uśmiechnął się szelmowsko.

- Wchodź - odsunęła się. - Sprawdź, czy go nie ma pod łóżkiem, w szafie albo łazience.

Robert rzeczywiście nie było.

Majka wyjrzała przez okno. Przetarła ze zdziwienia oczy. Spojrzała jeszcze raz, a potem na szafkę nocną. Nie było na niej kluczyków, ani dokumentów.

- Zabrał Mitsubishi - oznajmiła.

- Po co?

- Zaraz się przekonamy - dziewczyna sięgnęła po swoją komórkę.

- Nie ma sensu. Zostawił telefon w pokoju.

Poprzedniej nocy do późna siedzieli u niej w pokoju przy stole. Szczegółowo omawiali trasy, które mają pokonać Karol i Majka. Robert, gdy przesuwał palcem na mapie mówił jaki z jaką prędkością powinni pokonać każdy zakręt oraz jaką linię powinni obrać. Umówili się także, że nauczą się jego wskazówek na pamięć. Następnego wieczoru mieli pojechać  sprawdzić, czy wytyczne Olszańskiego można w rzeczywistości zastosować w praktyce.

Wieczorem Piwońska była już bardzo zmęczona. Wtedy też starszy Olszański mógł wziąć niepostrzeżenie kluczyki od samochodu. Pytanie tylko po co mu one były potrzebne? Gdzie pojechał? I dlaczego nikomu o tym nie chciał nic powiedzieć?

***

Majka cieszyła się, że na wypad zabrała ze sobą kostium kąpielowy. Dziewczyna poszła się przejść na plaże. Postanowiła skorzystać z jeszcze delikatnych, letnich promieni słońca.

Wróciła jeszcze przed 11. Gdy tylko pojawiła się na podwórzu przed pensjonatem, na jej spotkanie wybiegł Karol. Szedł w jej kierunku, ale nic nie mówił.

- Znalazł się?

- Taaa, znalazła się zguba. Ale nie powiedział gdzie był. Tylko coś burknął parę razy pod nosem. Oznajmił, że idzie spać i nie wolno mu przeszkadzać.

- Co teraz?

- Wiem tylko, że wywalił mnie z pokoju... Chyba trzeba sobie samemu znaleźć jakieś zajęcie.

- Hmm... Masz ochotę na małą wycieczkę?

- Wycieczkę? - zmrużył podejrzliwie oczy.

- Wygląda na to, że dziś mamy wolne. Więc może pozwiedzamy trochę okolicę.

Ze zwiedzanie pobliskiego miasta wrócili o 18. Idealnie na obiadokolację. Trochę odpoczęli, wykąpali się i przebrali. Wieczór postanowili spędzić w pobliskim lokalu, który mijali w drodze powrotnej.


Na wieczorne wyjście dziewczyna wybrała białą sukienkę w czerwone maki, a jej partner ubrał jeansy i błękitną koszulę na krótki rękaw, którą zabrał bratu. Widać było, że była przypłaszczyła na niego.

Zostawili śpiącemu Olszańskiemu kartkę z wiadomością, gdzie będą. Po czym udali się pieszo do pobliskiej knajpki.

Był, to nieduży budynek z kilkoma stolikami, za to na zewnątrz miał dobudowany podest z palet, który robił za parkiet. Majka z Karolem zatańczyła kilka tańców. Później usiedli przy jednym z nielicznie wolnych stolików. Chłopak miał ochotę napić się piwa.

- A jeżeli będziemy musieli jeszcze dziś jeździ? - zapytała ostrożnie Piwońska. 

Olszański spojrzał na godzinę w telefonie. Było już wpół do 22.

- Zadzwonię i spytam się, żeby nie było, że pokrzyżowałem Robertowi plany.

Niestety śpioch nie odebrał telefonu. Karol na wszelki wypadek zrezygnował z piwa na rzecz sou pomarańczowego.

Dziewczyna zdążyła zaledwie chwilę od sapnąć, kiedy podszedł do niej jakiś mężczyzna i poprosił ją do tańca. Parę minut temu później Karol też już tańczył. Jego partnerką była seksowna blondyna w miniówce.

Po trzech tańcach, Karol usiadł przy stoliku wraz z nowo poznaną dziewczyną. Gdy Majka na nich spojrzała chłopak do niech zamachał, aby podeszła do nich.

Olszański wstał i powiedział, że niedługo będą musieli się zbierać. Chłopak udał się do toalety zostawiając na chwilę dziewczyny same.

- Jesteś siostrą Karola?- zapytała podejrzliwie nowa znajoma. 

- Tak, Majka - wyciągnęła dłoń i się uśmiechnęłam. -  Nich będzie, że siostra. - pomyślała.

- Iza.

- Patrząc na was nie pomyślałabym, że jesteście rodzeństwem, zwłaszcza w takim miejscu.

- No cóż, jeśli nie ma się innego partnera do tańca, to może to być nawet brat . Gdy przyszliśmy po dwudziestej, to było tu pustawo, nie to co teraz.

Po powrocie Karol wymienił się z Izą numerami telefonu. Na pożegnanie dziewczyna dała chłopakowi całusa w policzek.

-Iza! - zawołał jakiś facet i podszedł do żegnających się.

Karol odwrócił się do wołającego. Facet zamachnął się, ale Olszański zrobił unik i sam walnął kolesia z pięści.

Wtedy dziewczyny wkroczyły do akcji. Iza powstrzymała swojego zazdrosnego chłopaka, a Majka pociągnęła "brata" do wyjścia.



Królowie PrędkościWhere stories live. Discover now