Może i to dziwne ,i nie wyglądam na takiego, ale dla mnie matematyka jest naprawdę prosta oraz nie widzę w niej nic trudnego.
-To super, bo matematykę trzeba zrozumieć...-spuściłem wzrok na pościel obok.
-Taehyung...-poddenerwowałem się trochę w środku.
Nagle coś mnie tak tchnęło.
-Czy przyjaciele często dają sobie pocałunki w policzek na przywitanie lub tak po prostu?-musiałem to wiedzieć.
Zmarszczył brwi.
-Yh? Sam nie wiem Jimin, zależy w jakiej relacji są, tak mi się wydaje...
-Zaufani, wspierający się i można powiedzieć kochający się najlepsi przyjaciele myślę, że jak najbardziej...
-W sensie dziewczyny jestem pewien na sto procent...-Oh...-przeanalizowałem uważnie to co powiedział.
-A my jesteśmy w takiej relacji?-mruknąłem.
-Chyba...nie...-to była chyba prawda co trochę mnie dziwnie rozczarowało.
To niepodobne do mnie.
Naprawdę ten chłopak wie bardzo mało o życiu.
Nie mówię, że ja wiem jakoś dużo, w końcu mam siedemnaście lat...Westchnąłem.
-No wiesz... znamy się chyba trzy tygodnie lub coś takiego...-To znaczy ,że polubiliśmy się bardzo szybko, co jest wręcz dosyć niespotykane...-może powiedziałem trochę za dużo, chociaż i tak Jimin raczej nie wpadłby na to, iż jestem jego bratnią duszą...
-Niespotykane?
-No w sumie racja...-burknąłem zdenerwowany.-Chciałbym ,żebyśmy znali się już dłużej, bo chciałbym ci dać całuska, tak jak czasem daję Hobiemu i Kookiemu...
Zawstydziłem się tym co powiedział.
Czasami Jimin zachowuje się jakby całe życie siedział w domu i nawet nie wiedział co dzieje się na zewnątrz.
Nie wiem czy tak jest czy nie, jednak tata i jego choroba jeszcze bardziej utrudnia mu wyjście na świat.
W tamtym momencie zrobiło mi się go trochę żal...Założę się ,że nie zna takich pięknych i urokliwych miejsc w Seulu jakie znam ja...ale to się zmieni, bo w przeciwieństwie do niego, ja większość życia spędzam poza domem i mam zamiar je wszystkie mu pokazać.
-Jiminie hyung...to ,że znamy się krótko nie wpływa na to co możesz robić a co nie...
-Jeśli dwie osoby bardzo dobrze się dogadują i lubią po tak krótkim czasie, to nie widzę większego problemu-przeczesałem jego ciemne kosmyki z uśmiechem.-Naprawdę nie będziesz miał nic przeciwko, jeśli czasem się spotkamy, a ja cię cmoknę w policzek?-zdziwiłem się nieco.
-Myślałem, że bardziej przyjaciółki się tak witają ale skoro uważasz, że chłopcy też tak się witają to okej-podniosłem się do siadu patrząc mu w oczy.
Źle się trochę czułem z tym, że nie wiem tak dużo o gestach i granicach bliskości między ludźmi ale...
Całe życie spędziłem tutaj.Jedynie chodziłem do przedszkola i ledwo zdążyłem ukończyć szkołę podstawową...
-No bo to prawda Jimin, wiadomo, że przyjaciółki robią to częściej i bardziej, niż chłopaki...
-Jednak na sto procent znajdą się też tacy chłopcy, gwarantuję ci to-uśmiechnąłem się do niego lekko, wmawiając sobie,iż to wcale nie prawda,że mam na myśli homoseksualistów...
![](https://img.wattpad.com/cover/195316606-288-k452703.jpg)
YOU ARE READING
𝙫𝙢𝙞𝙣 | 𝘚𝘰𝘶𝘭𝘮𝘢𝘵𝘦𝘴 𝘕𝘦𝘷𝘦𝘳 𝘋𝘪𝘦 |
FanfictionDla dojrzałego dziewiętnastoletniego Jimina liczył się tylko chory ojciec, przyjaciele oraz ich kochana biblioteka, w której jak na razie spędził całe życie. Taehyung, który dawno zakończył rozdział szczęśliwego dzieciństwa, w wieku siedemnastu lat...
🌸Piękność z Instagrama pt.1
Start from the beginning