🍒Cierpienie Czy Satysfakcja?

475 49 125
                                    

~🍒~

-Przede wszystkim chodzi o to ,że...
to wszystko przez moje nieodpowiednie towarzystwo...

-Poza tym, można również powiedzieć, iż mieszkam sam, bo tata pracuje i przyjeżdża do domu jakoś co trzy miesiące, a mama odeszła...-głos trochę mu się załamał.

-No i ja... po prostu mam tylko siedemnaście lat tak? To naprawdę dla mnie ciężkie...
-Przepraszam...zachowuję się jak małe dziecko...-cały czas unikał mojego zmartwionego wzroku.

Oczy chłopaka się zaszkliły...

-Taehyungie...w takim wypadku trzeba znaleźć sobie innych przyjaciół i w nich szukać oparcia, nie można dać się zwieść alkoholowi, tak naprawdę alkohol nas tylko osłabia...uzależnia i niszczy od środka, ten smaczek maskuje tylko chwila zapomnienia ale czy warto za tą chwilę płacić swoim zdrowiem, huh? -złapałem jego podbródek i zmusiłem do kontaktu wzrokowego.

-Ale mi naprawdę jest przykro Jimin...
-Wiem ,że ty masz jeszcze gorzej niż ja, a jednak, mam słabą psychikę...
-Mam nadzieję, iż mnie rozumiesz.

-Dobrze zdaję sobie sprawę z tego ,że mam duży problem...-mówił coraz ciszej.

W mojej głowie był teraz tylko Taehyung, nie mogłem pozwolić, żeby aż tak źle się czuł...

Ostrożnie jedną moją dłoń wplątałem w jego włosy i delikatnie je przeczesywałem, gdy druga w tym samym czasie nadal trzymała jego podbródek.

-Nie martw się , teraz masz mnie i ci pomogę wyjść z tego bagna czy chcesz czy nie.

Cierpiałem razem z nim ale miałem dużą satysfakcję z tego, iż mi to powiedział.

Unikał wciąż mojego spojrzenia praktycznie cały czas.

Jednak po tym co powiedziałem przed chwilą spojrzał mi w oczy.
-Dziękuję, naprawdę...nawet jeśli zmienisz zdanie...-niepewnie zbliżył się do mnie i oparł głowę na moim prawym ramieniu.

Czułem ogarniające mnie ciepło...
I dziwne uczucie w środku lecz je stłumiłem.

Głaskałem chłopaka po głowie, po chwili jego oddech był tak samo równy jak mój, co świadczyło, że młodszy się już uspokoił.

Chłopak uniósł nieco głowę tak, że nasze policzki się o siebie otarły przeszedł mnie miły dreszczyk, uśmiechnąłem się z jakiegoś powodu.

Niespodziewanie odwróciłem głowę w jego stronę i moje usta spotkały się z gładką skórą jego policzka.

Zaskoczyłem sam siebie składając tam małego buziaka.

Pierwszy raz posunąłem się do takich czynów względem chłopaka.

Gdy chłopak zdziwiony spojrzał na mnie, nasze twarze dzieliły milimetry, a spojrzenia skrzyżowały się ze sobą.

Zarumieniłem się gwałtownie, a oddech ugrzęzł mi w gardle.

Z powrotem oparłem się o jego ramię ponieważ po pierwsze zarumieniłem się na maksa, po drugie był naprawdę ciepły.

Byłem zaskoczony i zdezorientowany.
Aha... no i zawstydzony oczywiście.
Nic nie mówiłem.

Dlaczego moje serce biło tak mocno i szybko?
Miałem cichą nadzieję, iż chłopak go nie czuje lub słyszy...
To co się działo ze mną...było niesłychane...

Nie wiedziałem jak się wytłumaczyć.

Wo...
Jego serce biło naprawdę w zawrotnym tempie.

𝙫𝙢𝙞𝙣 | 𝘚𝘰𝘶𝘭𝘮𝘢𝘵𝘦𝘴 𝘕𝘦𝘷𝘦𝘳 𝘋𝘪𝘦 |Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα