-To się cieszę-młodszy uśmiechnął się i lekko objął mnie w tali.
-A ten Hobi to kto to?-spytał zaciekawiony po czym chłopak zaczął delikatnie smyrać moje plecy.
Nie powiem na początku trochę się spiąłem na poczynania chłopaka, lecz wystarczyła chwila i już się przyzwyczaiłem...
-Jung Hoseok, mój jeden z najdroższych przyjaciół, bardzo go lubię...-westchnąłem z uśmiechem.
Przez chwilę chłopak nic nie odpowiadał.
-Aha...-mruknął.
Zaśmiałem się.
-Aish Tae...ale się zrobiłeś sztywny...-mruknąłem.Nie śmiałem się długo, bo zdałem sobie sprawę jak okropnie to zabrzmiało.
Oderwałem się od niego patrząc zakłopotany.
-Znaczy...to nie oto chodziło!
-Wiesz...inne znaczenie...i te sprawy...Szczerze cała ta sytuacja mnie rozśmieszyła, bo jednak mimo wszystko jestem przyzwyczajony do takich rzeczy bardziej niż on.
Zaśmiałem się.
-Oh... rozumiem...-powiedziałem śmiejąc się.-Pshhh widzisz?
-Przynajmniej dzięki mnie się śmiejesz...i już nie jesteś...sztywny...-burknąłem.Chciałem go znowu przytulić ale się śmiał.
-No kurde...-założyłem ręce na tors.
-Dobra dobra...no już-posłał mi mój ulubiony typowy kwadratowy uśmiech, po czym znowu się w niego wtuliłem.
-Kurczę, w sumie przydałoby się jutro iść do szkoły-tym razem już się nie zaśmiał ze względu na mnie wtulonego w jego klatkę.
Cieszyłem się z tego powodu.-Jutro do mnie przychodzą chłopaki, no wiesz...uczyć mnie...-wymruczałem zadowolony.
Cieszyłem się, że moje "leczenie" działa na chłopaka...
Wyglądał znaczenie lepiej oraz nabrał kolorów na twarzy.-Mhm... a czego się będziesz uczył?-zapytał.
Był po prostu ciekawy.
Wyczekiwał patrząc na mnie, ale chyba sam nie znałem na to odpowiedzi.-Szczerze nie wiem, chłopaki chyba mnie zaskoczą...-westchnąłem po kilku chwilach zastanowienia.
-Ale jestem ciekawy i nie mogę się doczekać, a ty jutro idziesz do szkoły ,tak?
-To wpadnij do biblioteki, zrobię czekoladę...
-Aaa...może chciałbyś się zapisać do szkoły?
Zaraz potem rzypomniał sobie o moim tacie...
-A dobra może jednak nie...
Chociaż tego nie widział przewróciłem z westchnieniem oczami.
Wiedziałem, iż Taehyung nie powiedział tego celowo.
-Ogólnie rzecz biorąc zostały mi jeszcze chyba dwa lata nauki...-mruknąłem.
-Aha! Mi w sumie też-skapnął się uśmiechając.
-Jaki przedmiot najbardziej lubisz?-szepnął podekscytowany.
-Bardzo lubię angielski, koreański...i biologię, reszta też jest fajna-odpowiedziałem po zastanowieniu.
-A jakie są twoje?
-Um geografia, angielski, no matematyka też jest spoko -odpowiedziałem po przemyśleniu.
YOU ARE READING
𝙫𝙢𝙞𝙣 | 𝘚𝘰𝘶𝘭𝘮𝘢𝘵𝘦𝘴 𝘕𝘦𝘷𝘦𝘳 𝘋𝘪𝘦 |
FanfictionDla dojrzałego dziewiętnastoletniego Jimina liczył się tylko chory ojciec, przyjaciele oraz ich kochana biblioteka, w której jak na razie spędził całe życie. Taehyung, który dawno zakończył rozdział szczęśliwego dzieciństwa, w wieku siedemnastu lat...