*Rozdział może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich*
Pojawiliśmy się w jakimś ciemnym miejscu. Serce zaczęło bić mi szybciej. Odruchowo odszukałam ręki Ptaha, aby móc go chwycić. Nie czułam się przy nim bezpiecznie, ale tylko on był w stanie mi pomóc.
Jak na zawołanie wokół nas pojawiły się światła. Wytrzeszczyłam oczy z przerażenia.
- Co ty, do cholery, robisz?! - krzyknęłam, patrząc się na Anubisa stojącego kilka kroków ode mnie z biczem w dłoni. Z jego końcówek spływała krew.
- Daję mu to, na co zasłużył - odrzekł dumny z siebie bóg, krzyżując ręce na piersi.
Odwróciłam się do Seta i podbiegłam do niego.
- Kochanie, jestem przy tobie... - wyszeptałam zalana łzami.
Set wodził nieprzytomnym wzrokiem po podłodze. Na jego brzuchu widniało tyle świeżych ran, z których spływała krew. Miałam ochotę zamordować Anubisa. Nie miał prawa znęcać się nad Setem. Nic mu przecież nie zrobił.
- Uwolnij go! W tej chwili masz go uwolnić! - krzyknęłam, odwracając się do Anubisa, który przypatrywał nam się z ironicznym uśmiechem.
- Jak sobie życzysz, Ivy - rzekł. Pstryknął palcami, a łańcuchy, którymi przypięte do ściany były ręce Seta, się otworzyły. Set opadł na podłogę i jęknął z bólu.
- Jestem z tobą. Proszę, wytrzymaj... - wyszeptałam, kucając przy nim. Pogładziłam go po czole. Kilka moich łez spadło na półnagie ciało boga.
Set drżał. Dotknął ręką ran na brzuchu i syknął. Nie mogłam patrzeć na jego cierpienie. Byłam w stanie ukatrupić Anubisa.
- Dlaczego mu to zrobiłeś?! - krzyknęłam na Anubisa.
Wstałam i na drżących nogach do niego podeszłam. Nie rozumiałam, dlaczego patrzył się na mnie z taką pogardą i wyższością. Czułam, jakby mnie nienawidził. Tak przecież nie mogło być. Anubis zawsze mi pomagał i był przy mnie, kiedy go potrzebowałam.
- Zasłużył sobie na to. Ty też zasłużyłaś sobie na karę.
Spojrzałam się na niego pytająco.
- O czym ty mówisz? Co ja ci zrobiłam? - spytałam, szlochając.
Odwróciłam się w tył i spojrzałam na Seta. Moje serce złamało się na milion kawałków. Oddałabym wszystko, aby już nie cierpiał.
- Mi nic, ale zdradziłaś Jonah - odpowiedział dumnie. - Książę chciał dla ciebie najlepiej. Żałuję, że cię tu sprowadziłem, wiesz Ivy? Wolałbym, gdybyś nigdy się tutaj nie pojawiła.
Nie wierzyłam w to, co słyszałam. To nie mogło dziać się naprawdę.
- O co, ci do cholery jasnej, chodzi?! Przecież nie odeszłam od Jonah z własnej woli!
- Nic mnie to nie obchodzi - odparł bóg mumifikacji. - Nie kochasz już Jonah. Zresztą, on ciebie też już nie kocha.
- O czym ty mówisz?
Anubis wyciągnął przed siebie rękę. Pojawiła się wokół niej mgła, a po chwili wyłonił się obrazek.
Musiałam przetrzeć oczy, aby dokładnie to zobaczyć. Z początku nie wierzyłam własnym oczom.
W mgle widziałam Jonah. Nie był jednak sam. Trzymał za rękę piękną dziewczynę, która po chwili pocałowała go w policzek. On uśmiechał się do niej i na moich oczach pocałował ją w usta. Zobaczyłam na jej nadgarstku sokoła. Nie. To nie mogło dziać się naprawdę.
YOU ARE READING
Soaking up the air II
Teen FictionSet wraca do życia Ivy. Stara się, aby znowu go pokochała, ale przez ostatni rok za mocno przywiązała się do Jonah. To jednak nie zniechęca Seta, który zabiera Ivy do zaświatów, aby pokazać jej, co zmieniło się przez ten rok. Okazało się, że zmienił...