- Cześć Skarbie! Jak dobrze Cię widzieć! - Wykrzyknęła w jej stronę dziewczyna gdy tylko ją zobaczyła. Podeszła szybko do Leny i mocno ją przytuliła. - Jak się czujesz? - Dodała zatroskanym tonem.

- Czuję się dobrze... Alex świetnie się mną zaopiekowała i już jest w porządku. No i cieszę się, że wróciłam do pracy. - Powiedziała Lena uśmiechając się szeroko do Amandy. - Powiedz mi... - Dodała po chwili. - Czy Alex powiedziała Ci z jakiego powodu muszę mieć wolne?

- Nie powiedziała mi nic wprost. Sama się domyśliłam o co chodzi i nie musiała zdradzać mi żadnych szczegółów. Gdy widziałam jaka była przejęta tym wszystkim i jak to przeżywała szybko wpadłam na to co mogło się stać. Uspokoiła mnie jedynie, że w porę Cię znalazła. - Powiedziała Amanda głaszcząc Lenę po ramieniu.

- Tak to prawda... Gdyby nie ona... Na szczęście pojawiła się choć jej o to nie prosiłam. 

- Widzisz? Mówiłam Ci, że ona wcale nie jest taka zła jak ją wszyscy opisują. 

- Niby tak... - Lena westchnęła. - Ale wiesz... Muszę się jak najszybciej od niej wyprowadzić.

Amandę wyraźnie zaskoczyły te słowa. Odsunęła się od dziewczyny. - Źle Ci u niej? Niedobrze się tam czujesz? 

- Nie o to chodzi. - Powiedziała cicho Lena. - To ona chyba czuje się źle ze mną. Nie chcę wprawiać jej w stan zakłopotania. Czuję się tam bezpiecznie jak jeszcze nigdy nigdzie się nie czułam ale widzę, że ją to męczy i to ona chyba czuje się nieswojo we własnym domu. 

- Oj Lena... Mówiłaś jej już o tym? 

- O czym? Że chcę się wyprowadzić bo ciągle przede mną ucieka i nie potrafi spędzić ze mną w jednym pomieszczeniu więcej niż kilka minut? Nie rozumiem jej zachowania. Jest mi przykro. Dziś ugotowałam obiad i owszem zjadła ze mną ale nie odezwała się ani słowem i chyba nie była zbyt zadowolona z tego faktu, że musi siedzieć ze mną przy jednym stole. 

Amanda wyraźnie zamrugała kilka razy. - Czekaj. Co zrobiła? Jadła z Tobą przy jednym stole? 

- No tak. Co w tym takiego dziwnego. - Zapytała wyraźnie zdziwiona reakcją dziewczyny Lena.

- Mhm... Ok powiem Ci. Alex nie jada z nikim. Nawet ze mną. Temat jedzenia to dla niej bardzo ciężki temat. Nie lubi jeść przy kimś a z kimś jeszcze bardziej. Może kiedyś Ci opowie dlaczego. 

Na ostatnie zdanie dziewczyny Lena zaśmiała się nerwowo. - Ona mi nic nie powie. Tego akurat mogę być pewna. Czyli mam niczego więcej dla niej nie gotować? Może to dlatego zachowywała się tak dziwnie i uciekła szybko od stołu. 

- Myślę, że to właśnie o to chodziło. Nie odbieraj jej zachowania jako negatywnego wymierzonego w Twoją stronę. Uwierz mi... Nic nie jest takie jakim się wydaje w jej przypadku. 

- Amanda, czy ja mogę Ci się z czegoś zwierzyć? - Zapytała nieśmiało Lena nie będąc pewna czy to dobry pomysł. 

- Pewnie. Możesz ze mną porozmawiać o wszystkim co Cię trapi. 

- Dziwnie będzie mi do Ciebie mówić o Alex bo jesteś jej przyjaciółką ale cholera... Ja nie mam z kim o tym porozmawiać a bardziej powiedzieć co mi siedzi w głowie. Bo to chodzi o nią. Mam wrażenie, że ostatnio wszystko wkoło niej się kręci. Ciągle o niej myślę i z każdym dniem pomimo tego, że tak niechętnie się odkrywa fascynuje mnie coraz bardziej. Tak jest od samego początku jak spotkałyśmy się po raz pierwszy na mieście... Cholera. - Dodała po chwili Lena orientując się, że przecież dziewczyna nie ma pojęcia o tym, że poznały się wcześniej niż tamtego dnia, gdy przyszła do klubu, gdy one wnosiły zamówienie. Zanim jednak zdążyła cokolwiek powiedzieć Amanda przerwała jej.

- Hej, spokojnie. Wiem, że tamtego dnia nie widziałyście się po raz pierwszy. Nie przejmuj się tym. Wiem, że nie miałaś wyjścia tylko podporządkować się temu co Alex powiedziała i udawać razem z nią. 

- Naprawdę? Nawet nie wiesz jak mi głupio. 

- Przestań. Przecież to ona to rozpoczęła więc co innego mogłaś zrobić? W jednej z rozmów z nią prawda wyszła na jaw. To nic takiego. Najwidoczniej miała powód a ja nie wnikałam dlaczego. Co do Alex... Jest moją przyjaciółką i kocham ją jak siostrę. Chciałabym, żeby była szczęśliwa i mam nadzieję, że kiedyś wreszcie otworzy się na kogoś. Niestety nie moge Ci pomóc w tym abyś mogła się do niej bardziej zbliżyć i lepiej zrozumieć. To wszystko musi wyjść od niej. Wiem, uwierz mi, że bardzo dobrze wiem, że rozmowy z nią nie są łatwe ale na sam początek powinnaś jej powiedzieć o tym, że chcesz się wyprowadzić i jak się czujesz przez jej zachowanie. Ona zapewne nie zdaje sobie sprawy z tego jak swoim postępowaniem wpływa na Twoje samopoczucie. 

- Amanda dziękuję Ci. Wiesz... Zależy mi na niej. Na swój pokręcony sposób pomimo tego, że ciągle ode mnie ucieka, przyciąga mnie tym coraz bardziej. Sama tego nie rozumiem ale czuję, że pod tą skorupą kryje się bardzo wrażliwa dziewczyna. Czuję, że mam rację myśląc w ten sposób. Widziałam ją w zupełnie innym świetle gdy obok były jej psy. To była jakby zupełnie inna osoba. Raz niosła mnie do pokoju gdy zasnęłam na kanapie i niewiele brakowało a powiedziałabym na głos to co wtedy pomyślałam. Na szczęście kolejnego dnia wszystko było w porządku czyli nic nie słyszała. 

Na część opowieści o słowach wypowiedzianych przez sen Amanda mimowolnie uśmiechnęła się i opuściła wzrok. 

- Amanda... Czy... Ona to słyszała? Proszę powiedz mi, że Twoja reakcja nie jest z tym związana. 

Amanda wzruszyła ramionami. - Hm... No co ja Ci mogę powiedzieć w tej sprawie... - Jej słowa mówiły same sa siebie.

- Cholera, jaki wstyd! Lepiej było mi żyć w świadomości, że ona nic nie wie. - Lena czuła jak jej tętno przyspieszyło. 

Dziewczyny zabrały się za przygotowanie klubu do otwarcia. Lena nadgorliwie wszystko przecierała raz jeszcze czując jak od środka wypala ją poczucie wstydu. Miała ochotę wbić sobie paznokcie w twarz i zedrzeć ją całą wraz z uczuciem, które wypełniało ją coraz bardziej. Miała nadzieję, że dziś nie spotka Alex w klubie. Modliła się o to aby dziewczyna miała inna plany na dzisiejszy wieczór i aby nie przekroczyła progu klubu dopóki ona stąd nie wyjdzie. W domu jak najszybciej schowa się w pokoju i nie wyjdzie póki nie zajdzie taka konieczność. 
   Jej prośby w cudowny sposób zostały wysłuchane ponieważ do końca jej zmiany Alex nie pojawiła się w "Safe House" nawet na chwilę. Co więcej po powrocie do domu na blacie w kuchni zastała kartkę : 

Wyjeżdzam w ważnej sprawie. Nie będzie mnie przez najbliższe dwa dni.  
Proszę zaopiekuj się psami przez ten czas.

Alex


Lena westchnęła. Sama nie wiedziała czy ma się cieszyć czy nie. Chciała chwili aby ochłonąć ale nie spodziewała się, że zrobią się z tego dwa dni. Dwa dni kiedy nie będzie widziała Alex... 

Wpuść mnieWhere stories live. Discover now