Rozdział 3

2.8K 121 45
                                    

Weszłam do szkoły ze złym humorem. Nie dość, że Stark upił się wczorajszego wieczoru i wydzierał na całą wieże, to dzisiaj jest jeszcze chemia. Jestem dobra z prawie każdego przedmiotu, ale jeśli chodzi o chemię to mogę śmiało powiedzieć, że jest moim słabym punktem. Nigdy jej nie rozumiałam i chyba nie zrozumiem. Dlatego na tej lekcji, zresztą jak na każdej innej, siedzę z Emmą, która to ogarnia.
Przyszłam do sali chemicznej z myślą, by nie dostać jedynki z odpowiedzi i nie zasnąć. W szkole jestem dopiero wczoraj, a nauczyciel kazał mi nadrobić cały materiał jaki był dotychczas. Próbowałam się nauczyć ostatnich lekcji, ale jak zwykle mi nie wyszło. Zajęłam więc swoje miejsce modląc się o cud. Po chwili zadzwonił dzwonek, a do sali wszedł nauczyciel.
- Dzień dobry klaso. Stwierdziłem ostatnio, że macie za mało ocen i zapowiedziałem odpowiedź ustną z ostatnich tematów. Po nie długich przemyśleniach doszedłem do wniosku, że lepiej będzie jeśli zrobicie projekt. Nie w pojedynkę, a w parach. Temat jest dowolny. Zaraz wyczytam przygotowane wcześniej przeze mnie pary i do końca lekcji będziecie mogli się tym zająć. Efekty waszej współpracy chce zobaczyć za tydzień. A zatem : Wood z Andrew, Murphy z Jones, Steward z Foster, Thompson z Harrison, Parker z Christenson...
Po wymienieniu mojego nazwiska przestałam słuchać nauczyciela. Moje modlitwy zostały wysłuchane! Wymieniłam ostatnie spojrzenie z Emmą, która wypowiedziała ciche: zazdroszczę. No tak, przypadło mi pracować z chłopakiem, który się jej podoba. Gdy radzę dziewczynie do niego zagadać to ta udaje, że mnie nie słyszy, albo wyskakuje ze swoją reputacją. Jeśli dalej tak pójdzie to nigdy ze sobą nie zamienią słowa i będę musiała słuchać jej smutnych komentarzy.
- Um... Cześć - usłyszałam nagle koło siebie. Nie zwróciłam uwagi, kiedy Murphy zmieniła miejsce, a na jej zasiadł Parker. Zaczęłam analizować jego postać, by stwierdzić co widzi w nim Emma. Wcześniej nie miałam okazji mu się przyjrzeć, bo na przerwach ciężko było go znaleźć... -Jestem Peter... Będziemy razem robić projekt.
- Hej, przepraszam zamyśliłam się. Jestem Skylar- powiedziałam lekko zakłopotana. Chłopak musiał zauważyć, że przyglądam mu się dłuższą chwilę.
-Masz jakiś pomysł na pracę? - spytał unikając ze mną kontaktu wzrokowego. Wyglądał na lekko zmieszanego, co było...słodkie.
-Będę szczera. Nie rozumiem tego przedmiotu i współczuję, że przypadło Ci pracować ze mną- powiedziałam chcąc rozładować trochę atmosferę. Chyba mi się udało, bo Peter zaśmiał się cicho.
- Nie będzie chyba tak źle.
- Może być jeszcze gorzej jak zaczniesz mi tłumaczyć równania.
- Podejmę się tego zadania-rzekł spoglądając na mnie i posyłając lekki uśmiech.

/*\

Po lekcjach umówiłam się z Peterem, że pójdziemy do niego zacząć nasz projekt. Na lekcji zbytnio nic nie ustaliliśmy co będziemy robić. Byliśmy bardzo zakłopotani obecnością siebie nawzajem. Jeśli chodzi o zawieranie nowych znajomości to jestem nieśmiała. Jak do tą nie odważyłam się do nikogo podejść i zagadać. Zazwyczaj inni to robią.
Tak więc czekałam wraz Emmą przed szkołą na chłopaka. Dziewczyna stwierdziła, że dotrzyma mi towarzystwa, chociaż ja wiem o jej innych intencjach. Nie minęło 5 minut, a z budynku wyszedł Peter z innym chłopakiem, zapewne przyjacielem.
-Boże jaki on jest przystojny-westchnęła Emma przypatrując się chłopakowi. Zaśmiałam się cicho na ten komentarz.
-Zaraz będziesz miała okazję z nim pogadać- powiedziałam, po czym pomachałam w stronę Parkera. Chłopak uśmiechnął się, pożegnał ze swoim kolegą i zaczął zmierzać w naszą stronę. Uśmiechnęłam się do Murphy z satysfakcją i obserwowałam jak nie wie co ze sobą zrobić.
-Cholera idę stąd, nie dam rady z nim gadać- odparła Emma na jednym wydechu, a po chwili jej nie było. Zdziwiona takim obrotem sprawy patrzyłam się na oddalającą się sylwetkę nastolatki.
-Hej, długo czekasz?- spytał Peter podchodząc do mnie. W odpowiedzi pokręciłam tylko głową- W takim razie chodźmy.
Początkowo szliśmy w zupełnej ciszy, jednak w pewnym momencie chłopak ją przerwał. Zapytał czy jestem nowa, bo mnie nie kojarzy, a potem zaproponował odprowadzenie któregoś dnia po dzielnicy. Byłam zaskoczona propozycją Petera, zresztą on chyba również. Po jego wyrazie twarzy stwierdziłam, że właśnie zdał sobie sprawę co powiedział. Spojrzał na mnie przelotne i uśmiechnął zawstydzony.

- Wróciłem! Przyszła ze mną koleżanka, będziemy robić projekt!- krzyknął Peter po przekroczeniu progu mieszkania.
-Przyprowadziłeś koleżankę? Nie wierzę, muszę to udokumentować-powiedziała kobieta wchodząc do przedpokoju z telefonem w ręce. W pierwszej chwili nie zrozumiałam po co, ale gdy dostałam lampą błyskową po oczach to moje wątpliwości się rozwiały.
-May-skarcił chłopak kobietę.
-Przepraszam, po prostu jesteś pierwszą dziewczyną jaką Peter przyprowadził do domu. May- zwróciła się do mnie szeroko uśmiechając.
-Sky-Odpowiedziałam jej tym samym.
-Dobra my idziemy robić projekt-uciął Parker pchając mnie delikatnie do pokoju. Zaśmiałam się cicho na ten ruch.
Po chwili znajdowaliśmy się w pokoju chłopaka. Pierwsze na czym zawiesiłam wzrok to zbudowany z klocków Lego Sokół Millennium ze Star Wars. Momentalnie znalazłam się przy nim i oglądałam z bliska. Usłyszałam za sobą cichy śmiech na co, odwróciłam się z niezrozumieniem na twarzy.
- Jesteś pierwszą dziewczyną jaka lubi Star Wars, którą znam- powiedział chłopak podchodząc do mnie.
-Skąd taki wniosek, że lubię?-zapytałam lekko zawstydzona.
-Pierwsze co zrobiłaś to podeszłaś, znaczy podbiegłaś do tego modelu. Inne dziewczyny by to zignorowały i albo powiedziały, że jestem nerdem.
- A jesteś nim? Jeśli tak to jest nas dwójka. Tyle, że wiedzą o tym nieliczni i lepiej niech tak zostanie. Taka nasza mała tajemnica-powiedziałam puszczając oczko Parkerowi. On w odpowiedzi tylko się uśmiechnął i podał książki od chemii.

[Szybkie pytanko mam do was

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

[Szybkie pytanko mam do was. Czy chcielibyście rozdział z perspektywy innej osoby?]

Don't give up on me | Peter Parker 1&2Where stories live. Discover now