Rozdział 3

616 32 1
                                    

Bardzo, ale to bardzo przepraszam Was, że nie było rozdziału w poprzednim tygodniu. Miałam dużo na głowie, przez co nie miałam wgl czasu dla siebie, a to równało się z brakiem czasu na pisanie. Mam nadzieję, że nie jesteście źli. Wzięłam się za pisanie od razu, kiedy znalazłam wolną chwilę. Buziaczki :*


Dochodziła godzina 21 kiedy siedziałam w jednej z sal konferencyjnych notując informacje podawane przez Steva. Mężczyzna od samego początku znajdował się w tym skrzydle zajmując się papierkową robotą. Gdyby nie to byłby już dawno w swoim mieszkaniu na Brooklynie, czytając książkę.

Tak jak przewidywałam, Rogers ucieszył się, że chcę od niego pomocy. Entuzjazm trochę mu opadł kiedy podałam temat wypracowania, ale nie dał po sobie tego poznać. Zajął wygodne miejsce na kanapie w rogu pomieszczenia, gotów do działania. Początkowo zadałam mu kilka pytań, które przygotowałam wcześniej. Blondyn odpowiadał na każde szczegółowo, na razy za bardzo dając się ponieść wspomnieniom i własnym opiniom. Mimo to zyskałam dużo wartościowego materiału, który mógł zagwarantować mi najwyższą ocenę. Gdy odpowiedział na moje pytania, zaczął ogólnie opowiadać mi o tamtych czasach. Zwykle bym jęczała, że zanudza, ale tym razem wydało mi się to ciekawe. Zostawiłam swoje rzeczy na stoliku i przysiadłam się do niego na kanapie.

W pewnym momencie temat zszedł na nadchodzące święta i jak będziemy je spędzać. Słysząc, że Steve najpewniej będzie siedział w swoim mieszkaniu, zaproponowałam mu przyjazd do nas. Początkowo nie był przekonany do tego pomysłu, tłumacząc się Tonym. Ja jednak wiedziałam, że w głębi duszy jeden i drugi byliby zadowoleni ze wspólnych świąt. Niby czasem skaczą sobie do gardeł, ale tak naprawdę są dobrymi przyjaciółmi. Świadczy o tym chociaż to, że się pogodzili po całej aferze. Tak więc ostatecznie Rogers z uśmiechem przyjął zaproszenie na święta, co niezwykle mnie uradowało.

Czując jak moje powieki robią się coraz cięższe stwierdziłam, że wrócę już do pokoju. Krótkim uściskiem podziękowałam Kapitanowi za pomoc i zwinęłam swoje rzeczy. Prawie po omacku dotarłam do sypialni, w której od razu przebrałam się od razu w piżamę. Odbyłam szybką wieczorną toaletę, po czym ułożyłam się wygodnie na łóżku. Chwyciłam telefon, aby przed snem sprawdzić media społecznościowe. Po odblokowaniu ekranu zauważyłam, że mam nieodczytaną wiadomość od nieznanego numeru. Było to zdjęcie. Zmarszczyłam lekko brwi, zastanawiając się dlaczego ktoś obcy wysłał mi jakiś obraz. Jednak po zobaczeniu go, zrozumiałam. Zdjęcie przedstawiało Petera obejmowanego przez Emmę. Momentalnie odłożyłam telefon na bok, łapiąc się za głowę. Dlaczego Parker widział się z dziewczyną? Dlaczego mi o tym nic nie wspomniał? Kto mógł przysłać to zdjęcie i skąd miał mój numer?

🕷

Następnego dnia od razu po przebudzeniu napisałam do Petera wiadomość, że musimy pogadać. Był to jednak nie za mądry ruch z mojej strony. Chłopak starał się mnie unikać, zdając sobie najpewniej sprawę, że wspomniana rozmowa nie będzie przyjemna. Dopiero na przerwie obiadowej udało mi się go dopaść. Siedział na stołówce przy naszym stałym stoliku w towarzystwie Neda i MJ. Natychmiast ruszyłam w ich stronę, zajmując miejsce naprzeciwko bruneta. Rozmowa momentalnie ucichła, a w powietrzu uniosła się nerwowa atmosfera. Peter spojrzał na przyjaciół jakby wołał ich o pomoc. Ci jednak pokręcili głowami z ciekawością czekając na rozwój wydarzeń. Brunet przeniósł spojrzenie na moją osobę i odchrząknął niepewnie.

-Coś się stało?-zapytał.

-Ty już dobrze wiesz co. Widziałeś się wczoraj z Emmą-odparłam krzyżując ramiona na piersi. Z boku usłyszałam jak Ned wydaje z siebie zaskoczony dźwięk.

-Wcale się z nią nie widziałem. Zresztą po co miałbym to robić?-zapytał drapiąc się po karku. Przez ten ruch wiedziałam już, że ściemnia. Bez zastanowienia wyjęłam z kieszeni telefon i otworzyłam wiadomość ze zdjęciem. Pokazałam je Peterowi, którego twarz momentalnie zbladła. Skierowałam ekran komórki również do Neda i MJ, którzy starali się zajrzeć przez ramię chłopaka.

Don't give up on me | Peter Parker 1&2Where stories live. Discover now