Jude Sharp
Siedziałem w domu. Za oknem padal śnieg. Lucy czeka na wyrok. Zapłaci za wszystko. Zabiła miłość mojego życia. To niesprawiedliwe. Czemu, właśnie ją? Mogłem nie zadawać się z Sonią. To moja wina... Wiem, że osądzanie nic nie da. Ale czuję w tym swoją winę. Zrobiłem coś nie tak... Oddałbym wszystko, żeby wróciła.
Trzy miesiące później
Nadal nie wierzę, że Samanty nie ma. Ciagle o niej myślę. Tak bardzo chciałem, umrzeć. Ta pustka była coraz bardziej nie do zniesienia... Wszędzie brak...
W końcu nie wytrzymałem.
Pojechałem do najwyższego budynku w mieście. Niepostrzeżenie udałem się na dach. Zobaczyłem z góry, piękną panoramę miasta. Wszystko wydawało mi się takie małe... Już czułem jak spadam i budze się, gdzieś, a obok mnie, stoi Samanta.- Stój! - ktoś krzyknął.
- Nie! Odejdź, kimkolwiek jesteś! Muszę to zrobić! Nie mogę bez niej żyć...
- Jude... Odwróć się... - powiedziała dziewczyna, słodkim głosem. - To ja, twoja na wieki.
- Samanta?! - w mgnieniu oka się odwróciłem.
- Tak, Jude! - po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
- Boże, ty żyjesz! - pobiegłem do niej i ją delikatnie pocałowałem. - Ale jak? Co z dzieckiem?!
- Uratowała mnie moja babcia. Ona nie umarła. A dziecko... Nie udało nam się. Dlatego nie poroniłam.
- Ale czemu się ukrywałaś?
- Lucy mnie postrzeliła. Musiałam się wyleczyć, a potem, dla waszego bezpieczeństwa, wolałam poczekać, aż ją zamkną.
- Powstrzymałaś mnie, od zrobienia najgłupszej rzeczy na świecie. Ponownie uratowałaś moje życie. Dziękuję...
I tym akcentem kończymy!
Oto minęła 1 cała część książki, w dwuch mini częściach. Jeśli chcecie kolejną część, piszcie w komentarzach. Tym czasem ja się z wami żegnam...This Time,
~The End~
YOU ARE READING
Ile Trwa Wieczność...? (Inazuma Eleven)
RomantikaSamanta po ukończeniu gimnazjum wybiera się do szkoły średniej. Jej największym wrogiem jest nieśmiałość. Czy zaklimatyzuje się w nowej szkole? Czy pozna pokoś nowego? Największym szokiem dla Samanty są dwaj chłopacy z... GIMNAZJUM RAIMONA!!! Tak to...