Rozdział 49. Czy To Prawda?

486 26 8
                                    

Obudziłam się, otulina przez chłopaka. Byłam bardzo... Szczęśliwa? Zadowolona? Moje życie, trochę się zmieniło. Samo uczucie bliskości Jude'a, sprawia że czuję się o wiele doroślej. Niespodziewałam się po sobie takiego pragnienia drugiej osoby.

- Hej, nie śpisz? - zapytał.

- Nie.

- Czy... Podobało ci się? - odwróciłam się w jego stronę.

- Czy mi się podobało? Było obłędnie. Ale nadal nie mogę uwierzyć, że to zrobiliśmy.

- Ja też. Ale to było coś pięknego. Ten twój uśmiech, delikatność i dzikość w jednym... Nie zrobiłbym tego z nikim innym.

- Kocham cię.

- Ja ciebie też. - przytulił mnie. - Co byś chciała zjeść na śniadanie?

- Naleśniki.

- To idę je zrobić.

- Dzięki kotek.

Bez zastanowienia i wstydu, wstał z łóżka. Mój wzrok mu nie przeszkadzał. Założył bieliznę, bluzkę i poszedł robić śniadanie. Ja wstałam, chwilę po tym i poszłam do łazienki. Ogarnęłam się, wzięłam na szybciaka prysznic i poszłam się ubrać. Następnie zeszłam na dół, gdzie czekały na mnie naleśniki.

Ktoś

Już niedługo... Zniszczye ten związek i zabije Samante. Jeszcze tylko dwie fazy planu. I powiesz "The end"...

Samanta Umbridge

Po paru dniach, chłopaki mieli trening. Ja usiadłam na ławce, obok Kate.

- Co wy ostatnio byliście tacy nieobecni? - spytała.

- Nie mówiłam ci? Zrobiliśmy to.

- CO?!

- No.

- Gratuluję! Jak było?

- Spadaj! Nie powiem Ci, bo będziesz zazdrościć. A najlepsze jest to, że spóźnia mi się.

- Żartujesz?! On wie o tym?

- Jeszcze nie.

- Samanta, to nie żarty. Co na to jego ojczym? Twoi rodzice, dostaną zawału. Oszalałaś.

- Daj spokój. Nie będzie aż tak źle.

- Lepiej spójrz na Lucy...

- Co ona chce od Jude'a?! Czemu tak go kokietuje?!

- Mam złe przeczucia.

- Coś mi się tu nie podoba. Przecież ona wie że ja tu jestem.

Zaczęłyśmy z Kate, zastanawiać się nad dziwnym zachowaniem Lucy. Widocznie miała jakiś plan, zamiar.

Gdy po treningu szukałam Jude'a, dowiedziałam się czegoś dziwnego. Lucy, mieszka bardzo blisko, domu, w którym mieszkała Sonia. Szukałam go wszędzie, ale gdy znalazłam zapragnęłam zginąć. Szatyn całował się z Lucy, albo ona całowała jego.

- Jude?!

- Samanta, to nie tak! - uciekłam.

- Czekaj!

Byłam przerażona. Jak to się mogło stać? To było okropne. Jeszcze do tego wszystkiego mogę być w ciąży, a on mnie zdradza... Przeprowadzam się do rodziców. To koniec. Byłam taka głópia...

- Samanta co ty robisz? - spytał chłopak po powrocie do domu.

- Nie widać? Wyprowadzam się.

- To nie tak. Pozwól mi to wytłumaczyć!

- Tu nie ma czego tłumaczyć! Miałam rację od samego początku! Wielki Jude Sharp, gwiazda football'u! Wykorzystałeś mnie! A ja wierzyłam, że mnie kochasz!

- Bo to prawda! To ona... - dałam mu z liścia i wyszłam.

Wzięłam samochód i pojechałam. Przy okazji kupiłam w aptece test. Po dojechaniu do domu rodziców, poszłam do łazienki go zrobić. Wynik był... Pozytywny... Jestem w ciąży z Jude'em. A on mnie zdradził. Koszmar... Wszystko odpowiedziałam mamie.

- Córeczko, nie płacz będzie dobrze. My ci we wszystkim pomożemy. Może da się to jeszcze uratować?

- Nie wiem... - szlochałam.

H u u h u h u... Ale smutek. Może wy dacie radę przemowic Samancie do rozsądku, aby porozmawiała szczarze z Jude'em, bo mnie już nie słucha. Lucy zrobiła to nie chcący...

_Akira _

Ile Trwa Wieczność...? (Inazuma Eleven) Where stories live. Discover now