Rozdział 38. Pierwsza śmierć.

369 28 4
                                    

Obudziłam sie,  wtulona w Jude'a. On jest taki milusi i cieplusi, że mogłabym nie wychodzić z łóżka. Ale niestety trzeba iść do szkoły... Obudziłam dredka i poszłam do łazienki.

Time Skip

Wracałam do domu, mijając wierzę widokową, na której ktoś stał. Wyglądało to na próbę zamobujstwa. Zaparkowalam samochód i podeszłam zobaczyć kto to. W pierwszej chwili nie wierzyłam własnym oczom. To Serhio. Nie zdążyłam nic zrobić. Po prostu skoczył... Wylądował parę metrów ode mnie. To nie możliwe... Zadzwoniłam po karetkę i Jude'a. Szykuje sie kolejna noc u mojego misia.

- Jak się czujesz? - zapytał chłopak.

- Jakoś nie jest mi smutno, tylko chce mi się śmiać, bo był takim idiotą, że odebrał sobie życie. I to dlatego, bo byłam w jego sercu. To dziwne.

- Masz racje. Chodź, pojedziemy do mnie.

- Dobrze.

W pewnym momencie zrobiło mi się strasznie przykro. Bo on zrobił to przezemnie. To moja wina... Nic nie zrobiłam z jego zniszczonym sercem. Jak mogłam to zrobić? Po moich  policzkach spływały pojedyncze łzy. Dojechalismy to jego domu. Zadzwoniłam wszystko wytłumaczyć rodzicom. Mama zgodziła sie na moje zamieszkanie u Jude'a na jakiś czas. Jestem taka rozbita... Ojczym  dredowatego wyjechał na długą konferencję, więc mnie nie przepędzi.
Bez słowa poszłam do pokoju chłopaka, padając na łóżko.

- Ej, kochanie, co się dzieje? Nie płacz... - powiedział czule, przytulajac mnie od tyłu.

Wyjaśniłam mu moje samopoczucie. Nie wierzę, że on prócz mnie, nie miał żadnej dziewczyny. Jest z tym tak obeznany... Wie jak postępować z dziewczyną. Ale i tak go kochasz - pomyślałam.

Nagle zaczął masować moje plecy. Na tym również sie świetnie zna. Najchętniej bym się upiła.

- Idź się wykąpać. To był ciężki dzień. - rzekł.

Udałam się do łazienki. Całe szczęście miałam przy sobie wszyskie kosmetyki i książki. Ach ten Jude... Gdy wróciłam z łazienki, chłopak leżał już w łóżku. Zagasiłam światło i położyłam się obok niego. Objął mnie i zasnęliśmy.

Kochani przepraszam za tak krótki rozdział, ale mam problem. Bo chyba w Japonii nie ma śniegu. Więc możemy uznać, że w Japonii jest śnieg i w ogóle, albo naniose poprawki. Piszcie w komentarzach. Jak zdecudujecie napisze kolejny rozdział i od razu zrobię poprawki.

Ezjuu

Ile Trwa Wieczność...? (Inazuma Eleven) Where stories live. Discover now