Dobra, porypała mi się numeracja

20 3 3
                                    

Nasi bohaterowie w większości zdołali umknąć z Piekła. Pod ziemią pozostał jedynie Mychajło, ponieważ wybuch kotła poważnie ranił go w nogi. Na szczęście rozwalony strop skrócił jego męki miażdżąc mu czaszkę. Elf niestety odszedł do krainy wiecznych godów...znaczy łowów.

Tymczasem Martha, Wookash, Mateusz i Kacperth wylądowali na jakiejś tropikalnej wyspie, z dala od cywilizacji.

- Chujowa ta wyspa - stwierdził Salmonella. - Tu nie ma internetu!

- Koleś, żyjemy w średniowieczu! - przypomniał mu Mateusz. - Internet nie został jeszcze wynaleziony!

- Pojebane to średniowiecze - stwierdził Wookash. - Nie ma internetu, nie ma xboxa, pornosy to tylko na żywo można oglądać, poza tym wszędzie ta dżuma i tropikalne wyspy! Ja jebie, a mogłem siedzieć w domu i grać w gry.

- Może zmieńmy temat? - zaproponował ekonom.

- Porozmawiajmy o moim życiu seksualnym - zaproponował Salmonella.

- E?

- Jest jak święty Mikołaj! - pochwalił się gruby czarodziej.

- Nie istnieje? - roześmiała się hrabina.

- Istnieje - przyznał się Wookash. - Dzięki naiwnym sześciolatkom...

Zapanowała cisza.

- Ej, patrzcie! - Martha dostrzegła coś w oddali. - Tam! To sklep monopolowy! Jednak jest tu jakaś cywilizacja!

Dziewczyna podbiegła do swojego ukochanego miejsca, lecz wnet się okazało, że to co wzięła za sklep monopolowy w istocie było bandą murzyńskich autochtonów...

Ludożercy od razu zaatakowali hrabinę. Zranili ją całkiem poważnie, lecz kobieta, po skopaniu kilkudziesięciu jaj, zdołała im uciec. Uciekł także Wookash i zwłoki Kacpertha, które niósł na plecach. Murzyni zdołali złapać Mateusza i jeszcze jedną osobę: Ivana Aleksandra Aleksandrowicza Wasyla von Blyatowa.

- Wolicie śmierć, czy buruburu? - pytają się schwytanych.

- Buruburu! - zdecydował się komunista.

Ludożercy po kolei zgwałcili Mateusza i trolla, po czym ponowili pytanie:

- Wolicie śmierć, czy buruburu?

- Teraz wolimy śmierć - stwierdzili razem przerażeni i wymęczeni mężczyźni.

- Zarządzam śmierć przez buruburu!

Tymczasem reszta bohaterów uciekła na plażę, jak najdalej od ludojadów. Martha krwawiła z wielu ran, które zadali jej murzyni.

- Na szczęście przed akcją tych zjebanych opowiadań byłem lekarzem - powiedział Wookash. - Zajmę się tobą...

- Chyba mam gorączkę - majaczyła hrabina.

- Czekaj, sprawdzę...

- Co ty robisz?! - wzburzyła się Martha gdy ręce Wookasha dotknęły jej ciała. - Temperaturę ciała to się sprawdza się na czole, nie na cyckach!

- Przepraszam, każdemu może się zdarzyć - wykrztusił czarownik. Nagle do jego głowy wpadł wprost doskonały pomysł: - Chodź, zabijemy Kacpertha i będziemy mogli razem uprawiać nieskrępowany seks.

- Co?! - wzburzyła się Martha. - Chyba cię pojebało!

Wookash odszedł od niej i tym razem zwrócił się do Kacpertha.

- Chodź, zabijemy tą nędzną hrabinę i będziemy mogli razem uprawiać nieskrępowany seks - zaproponował zwłokom elfa.

  Naćpany druid jednak nie odpowiedział. Czarodziej się wkurzył. Zgadnijcie teraz, co zrobił?

Zabił oboje i mógł ich ruchać nieskrępowanie.

Dziwne czasyWhere stories live. Discover now