Część III rozdział III

23 3 1
                                    



- Małpa! Małpa go ukradła!

- Jestem niewinny! - bronił się mąż Wookasha.

- Nie wiedziałem, że małpy potrafią mówić... – zdziwił się czarodziej Salmonella.

- Pojmać go! - nakazała Wachta.

Strażnicy szybko ujęli i przeszukali murzyna z reklamy Old Spice. Znaleźli przy nim kradziony telewizor, zastawę stołową z herbem rodu Januszów, rower, obraz ,,Bitwa pod Grunwaldem" Jana Matejki, arbuza i damski stanik. Ani śladu prezentu od Mateusza. Wyglądało na to, że czarnoskóry bohater był niewinny i nic nie ukradł.

- Cholera... - westchnęła Wachta. - Czy ktoś wie kiedy ten prezent zniknął?

- Ukradł ją ten rudy komunista, który przed chwilą się tu włamał! - powiedziała służąca.

- CO?! WIDZIAŁAŚ JAK MNIE OKRADAJĄ I NIC NIE ZROBIŁAŚ?! - wkurzyła się Wachta. - Straże! Ścigać złodzieja! A tą tu służącą proszę stracić za bierną reakcję... najlepiej połamcie ją kołem, albo wymyślcie coś bardziej bolesnego...

W tej samej chwili, w której krzyki dziewczyny ucichły, ktoś wyważył drzwi kopniakiem. Do środka wszedł leniwiec w zbroi Dartha Vadera i domniemany złodziej, który trzymał w rękach... prezent od Mateusza!

- Hahaha! - roześmiał się zwierzak. - Nikt z was nie spodziewał się Dartha Sida!

- Kim ty do kurwy nędzy jesteś? - spytał się Wookash.

- Jestem Darth Sid, potężny Lord Sików - przedstawił się leniwiec. - Przyszedłem przejąć władzę nad tym krajem.

- Kurwa - westchnął Salmonella. - Znowu jakiś idiota z przerostem ambicji chce podbić świat. Zawsze to samo. Czemu wy zawsze chcecie podbić świat, albo go zniszczyć? Nie możecie być bardziej kreatywni?

- Zamknij się! - wrzasnął zły władca zła. - Teraz moja kolej by działać!

- Przecież wszyscy wiemy, że byłbyś chujowym władcą - stwierdził Wookash. - I na dodatek złodupnym tyranem.

- Są na to sposoby - odpowiedział leniwiec. - Rzuciłbym na światło dzienne temat aborcji. Wszyscy by się podzielili na jej zwolenników i przeciwników, potem zaczęliby się napierdalać o to kto ma racje i organizować jakieś czarne protesty, a ja przynajmniej odwróciłbym uwagę od tego jak chujowym jestem władcą...

Darth Sid wyciągnął swój czerwony miecz świetlny i wskoczył na stół. Najpierw raził Madzię z Polszy błyskawicami mocy, potem przebił Wachtę swoją bronią.

- Nikt mnie nie pokona! - krzyczał. – Rządzę potężną armią ciemności!

- Ileż może być tych potężnych armii ciemności? – załamał się Wookash. – W ciągu swojego życia pokonałem co najmniej dwie...

Eks-król Mathiej Janusz sięgnął do pasa i wyciągnął swój niebieski miecz świetlny. Trochę mu to nie wyszło, bo raczej ciężko jest utrzymać końskimi kopytami laserową broń, ale i tak masakrator stanął do walki.

- Anakin Solo?! - epickość byłego króla zmasakrowała wszystkich lewaków wkoło. - Przecież nie żyjesz!

- Jednak wróciłem! - odpowiedział leniwiec.

- Ale uśmiercili cię w starym kanonie! – oburzył się żyd Jochanan.

- No tak, ale gdy wypuścili VII część to cały stary kanon wypieprzyli do kosza – wytłumaczył młody Solo. – Trochę szkoda, bo moim zdaniem był zdecydowanie lepszy niż nowy... ale przynajmniej nie obowiązuje mnie śmierć. Teraz nadszedł czas na zemstę!

- Że co kurwa?! - zdziwił się Wookash. Janusz i ten nowy złodupiec rozmawiali jak starzy znajomi. - To wy się znacie?!

- To ty zginiesz - zagroził Janusz. - Zabiłeś moją córkę, lewaku!

- Ojcze! - Darth Sików padł na kolana. - Przebacz mi! Jestem taki... rozdarty! Sam nie wiem co mam robić! Czuje wielki pociąg do zła, ale nie chcę być zły...

- Nie martw się synu! - Mathiej objął Anakina. - Przebaczam Ci...

Błysk czerwonego miecza świetlnego oślepił wszystkich. Buchnęła krew. Wielki masakrator Janusz padł martwy.

- Hahaha! - roześmiał się leniwiec. - Co za idiota... kto w ogóle byłby w stanie uwierzyć w te bzdety? I pomyśleć, że VII część Gwiezdnych Wojen na cokolwiek się przydała!

- Ty dupku! - krzyknęła Martha. - Zabiłeś mojego męża! Zaraz zrobię z ciebie organizm prokariotyczny!

Jak powiedziała tak zrobiła. Hrabina skoczyła na niego i odgryzła mu nukleus. Solo upadł na ziemię z bólu. Jego krew ochlapała pół pomieszczenia.

- Najjaśniejszy panie ciemności! - krzyknął Iwan Aleksander Aleksandrowicz Wasyl von Blyatow. - Uciekamy stąd!

Rudy komunista podbiegł do swojego pana i zarzucił go na swoje mocarne (xd) ramiona. Następnie oboje wyskoczyli przez okno, prosto w objęcia wielkiego UFO. Pech chciał, że Rassjanin trochę nie wymierzył skoku i nie doskoczył do statku. W ten oto sposób spadł z 60 piętra. Nie miał żadnych szans na przeżycie.

- Czy wszyscy są cali? - spytał się Jochanan po wszystkim.

Kacperth, Madzia z Polszy i cesarzowa Wachta nie żyły. Bodyguard królowej Patryck von Rolnigen, który ślubował chronić swoją władczynię nawet za cenę życia, spał. Reszta zgromadzonych osób nie została ranna.

- Czy mógłby mi ktoś wytłumaczyć co tu się stało?! - spytał się Wookash.

Dziwne czasyWhere stories live. Discover now