Rozdział X

44 9 12
                                    


Patryck szedł sobie przez miasto. Wszędzie trwała bitwa między rebeliantami, a krzyżakami. Von Rolnigen wolał nie przyłączać się do walk. Przecież mógł zginąć! Ork tak sobie rozmyślał o świecie, gdy potknął się o zwłoki księdza. Księdza?! Ale oni wszyscy pomarli na choroby weneryczne!

- Ej, a może zostanę księdzem? – pomyślał Patryck zdejmując ubranie z martwego Mateusza. – Księża nie muszą się martwić o głód, mogą ruchać wszystko i wszystkich i jeszcze są bogaci. No, kto nie chciałby wyruchać małego dziecka?

Tymczasem Jochanan i Salmonella poszukiwali Leonidasa. W tym celu postanowili udać się do pałacu prezydenckiego, gdzie najprawdopodobniej przebywał król Sparty. Wyważyli drzwi, wbiegli do środka i zobaczyli tam...

Hrabina Martha strzeliła z łuku do bohaterów. Jochanan i Blyatow oberwali strzałą w pierś i umarli. Wookash schronił się za regałem z książkami i miotał w kobietę zaklęciami. Wtedy z góry zszedł Leonidas.

- Przegrałeś Wookashu Salmonello – powiedział Grek. - Twoi przyjaciele nie żyją, rojaliści przegrywają, zostałeś sam i jeszcze jesteś osaczony. Umrzyj, albo przyłącz się do mnie! Razem będziemy władać światem jak król Sparty i bliżej niespokrewniony przegryw.

- Ok – odpowiedział Wookash.

- Potrzebuję następcy dla mojego nowego Imperium Galaktycznego! – kontynuował Leonidas. - Zostań nim! Przejdź na ciemną stronę mocy!

- Przecież się zgodziłem...

- Ej, ja miałam zostać następczynią twojego Imperium! – żaliła się Martha.

- I zostaniesz – odpowiedział Leonidas. – Zostaniecie oboje, jeśli weźmiecie ślub.

- CO?!!

- W sumie to zawszę mogę go poślubić, a potem zabić – pomyślała hrabina i zgodziła się.

- W sumie to zawszę mogę ją poślubić, wyruchać, potem zabić i jeszcze raz wyruchać – pomyślał Wookash i zgodził się.

Następnego dnia walki w mieście ustały, a całe królestwo zgromadziło się w Katedrze Najświętszego Janusza, by świętować ślub...

Dziwne czasyWhere stories live. Discover now