CZĘŚĆ III Prolog

37 3 21
                                    



Stary klasztor stał głęboko w lesie, z dala od cywilizacji, a nawet jakiejkolwiek ludzkiej osady. Setki lat temu wznieśli go mnisi, aby w samotności szukać głosu Boga. Przez wiele długich lat ludzka stopa nie przechodziła traktem, który wiódł do opactwa. Nikt nigdy tędy nie szedł, nikt nigdy nie nachodził mnichów.  Z tego też powodu tym większe było zdziwienie, gdy do bram klasztoru zaczął dobijać się pewien ork.

- Wpuśćcie mnie! - krzyczał. - Błagam!

- Kim jesteś, synu i czego tu szukasz? - spytał się stary przeor.

- Jestem Patryck von Rolnigen - odpowiedział ork. - Zabłądziłem. Szukam jakiegoś miejsca, w którym mógłbym się przespać, przynajmniej na jedną noc.

Stary mnich zgodził się przenocować Rolnigena. Dał mu najlepszą i największą celę w klasztorze, przygotował wspaniały posiłek, zdecydowanie bogatszy od skromnego mniszego jadła, a także zapewnił mu przybory do mycia się. Patryck umył się, ogolił, najadł i położył się spać.

Niestety coś nie dawało mu spać w nocy. Stuk puk. Stuk puk. Taki odgłos dobiegał z refektarza. Zaintrygowany Rolnigen postanowił sprawdzić co to. Wyskoczył w nocy z łózka i pobiegł, kierując się słuchem, w miejsce, z którego dochodził tajemniczy odgłos.

Okazało się, że to ,,stuk puk" dochodziło z szafy. Patryck postanowił sprawdzić co w niej jest. Niestety - drogę zastąpił mu stary przeor.

- Dostęp do szafy mają jedynie mnisi - powiedział starzec. - Ty nie jesteś mnichem.

- Ojcze! - Rolnigen padł przed nim na kolana. - Chcę zostać mnichem!

- Dobrze, ale najpierw musisz przejść trzy ciężkie próby - zadecydował przeor.

- Przejdę je!

- Twoja pierwsza misja, synu, jest prosta: musisz wyśledzić i zabić komucha Iwana Aleksandra Aleksandrowicza Wasyla von Blyatowa!

- Tak zrobię, ojcze - i Patryk von Rolnigen udał się w podróż, by zabić trolla. Śledził go kilka miesięcy, przez długi okres czasu obserwował, aż wywiedział się o nim wszystkiego. Okazało się że komuniści wyjątkowo nie lubią prawdy. Potem wykorzystał zdobytą wiedzę i użył jej, by zamordować komunistę. Udało mu się to. Troll długo darł się, słuchając setek poważnych argumentów udawadniających mu, że komunizm nie działa i nigdy nie zadziała. Odciął komuchowi Iwanowi głowę i zaniósł ją mnichowi, jako dowód wykonanego zadania.

- Doskonale, synu - pochwalił go przeor. - Teraz nieco trudniejsze zadanie: musisz przyjąć mój pierwszy prezent na dzień dziecka, na który złożyli się mój ojciec, dziadek i wujek gdy miałem 5 lat...

- Prezent? - ucieszył się Patryck. - To bardzo fajnie. Co to było?

- Gwałt - odpowiedział starzec i rzucił się na Rolnigena. Próba trwała długo i wymagała od orka niesamowitego skupienia, odwagi i samokontroli. Na szczęście udało mu się wytrwać.

- Doskonale - pochwalił Rolnigena stary przeor. - Teraz ostatnia, najtrudniejsza próba. Przez kilka miesięcy musisz żyć jak mnich. Dopiero po niej zostaniesz mnichem.

- Co w tym trudnego? - spytał się Patryck.

- Chodź, oprowadzę cię po klasztorze. Patrz: tu jest biblioteka. Możesz z niej korzystać kiedy chcesz, ale tylko nie w czwartek.

Idą do sauny.

- Tutaj jest sauna. Możesz z niej korzystać kiedy chcesz, tylko nie w czwartek.

Idą do stołówki.

- Tutaj jest stołówka. Możesz z niej korzystać kiedy tylko zechcesz, no oprócz czwartków.

Mnich oprowadził go po całym klasztorze i pokazał mu wiele miejsc, z których nie mógł korzystać tylko w czwartek. Na sam koniec przeor zaprowadził go na strych, do pewnej dziury. Z tej dziury wystawała czyjaś dupa.

- To dupa. Możesz tu przychodzić i korzystać z niej kiedy tylko chcesz, tylko nie w czwartek.

- Ojcze, wszystko super, ale dlaczego tych wszystkich rzeczy nie mogę robić akurat w czwartek?

- Bo w czwartki masz dyżur w dziurze na strychu - wyjaśnił przeor. - Czy dalej chcesz być mnichem?

- Tak.

- Twoim trzecim i ostatnim zadaniem jest przetrwać jako mnich przez kolejny miesiąc - wyjaśnił starzec. - Dopiero wtedy uznam cię za pełnoprawnego mnicha i będziesz mógł dowiedzieć się co jest w szafie.

- Wytrwam ojcze.

Patryck spędził cały kolejny miesiąc jako mnich. Co czwartek miał ochotę zrezygnować, ale tego nie zrobił. Przy zadaniu utrzymywała go ciekawość. Za wszelką cenę chciał się dowiedzieć co było w szafie. Stuk puk. Stuk puk. Co wydawało ten tajemniczy odgłos?

- Doskonale, synu - pochwalił Patrycka przeor. - Wytrwałeś cały miesiąc! Teraz jesteś pełnoprawnym mnichem. Masz prawo wejść do szafy i dowiedzieć się, co jest w środku.

Rolnigen pędem udał się do refektarza i dopadł starą szafę. Stuk puk. Stuk puk. Otworzył jej drzwiczki i zdziwił się tym co zobaczył. W środku szafy bowiem znajdowało się...

Właśnie. Nie mogę wam tego powiedzieć. Nie jesteście mnichami.

Dziwne czasyWhere stories live. Discover now