CZĘŚĆ II: Prolog

34 7 2
                                    



Hrabina Martha obudziła się w dziwnej, prostokątnej przestrzeni. Mimo braku źródła światła, wszędzie było jasno i kobieta wszystko widziała doskonale. Po chwili z przerażeniem spostrzegła, że znajduje się w trumnie. Jak przez mgłę przypomniała sobie wydarzenia z poprzedniej części. Tak...spalony dom, wojna, ślub, strzelanina w kościele. Prawdopodobnie wszyscy uznali ją za martwą. Hrabina z czystej bezsilności kopnęła w trumnę...

Nie spodziewała się, że jej kopnięcie spowoduje tyle szkód: zamek się rozwalił, a trumna popękała.

- Hmm...tylu męczyzn po jajach już skopałam, że chyba całkiem nieźle mi to wychodzi...- próbowała sobie wszystko racjonalnie wytłumaczyć.

Gdy spękana powierzchnia trumny się rozpadła, Martha odruchowo zamknęła oczy. Gdy je otworzyła: znajdowała się w mauzoleum. Co ciekawe nie była w nim sama: przy grobie stała znajoma postać...

- Upiór! - wykrzyczał Iwan Aleksander Aleksandrowicz Wasyl von Blyatow. - Zombi! Upiór! Wyjątkowo brzydki upiór! Nie!!! Czemu ten upiór jest taki brzydki... a nie, to Martha. Wyglądasz dziś ładniej niż zwykle!

Gdy hrabina spojrzała się na trolla, poczuła coś, czego w życiu nie czuła - pożądanie. Krążąca w jej żyłach rozbudzona żądza nakazała jej skoczyć na Blyatowa. Wampirzyca zatopiła swe długie zęby w szyi Martina, a po wyssaniu całej krwi skręciła mu kark.

Tak, to było zwykłe pożądanie jedzenia, zwykły głód krwi, jak zazwyczaj u wampira. A wy co myśleliście?

----------------------------------------------------------

Szalom, tu Jankiel99, powracam z Dziwnymi Czasami. Mam nadzieję, że sequel też się wam spodoba :)

Na razie tylko prolog, ale niebawem dodam kolejne rozdziały. Mam nadzieje, że ktoś je kiedyś przeczyta...

Dziwne czasyWhere stories live. Discover now