Niestety nie wiedział, że mimo wszystko był najpiękniejszym chłopcem według Taehyunga, w jego oczach, jednakże on nie był w stanie tego dostrzec, gdyż to nie jego osoba widniała w odbiciu ciemnych tęczówek. Jego obraz został zasłonięty innym.

- Nie oszukuj się, on nigdy nie będzie twój, nigdy - oznajmił łamiącym się głosem. Jungkook był bardzo wrażliwym i delikatnym z charakteru chłopcem. Łatwo przywiązywał się do ludzi i zbyt szybko się zakochiwał w albo niewłaściwych, albo dla niego nieosiągalnych osobach, przez co każdego dnia zaczął przestawać wierzyć w to, że kiedyś spotka na swojej drodzę kogoś w pełni wartego jego miłości.

Zamknął powieki i nawet nie zauważył, kiedy sam odpłynął do lepszego świata, krainy snu, gdzie naprawdę mógł być szczęśliwy, chociaż na pewien czas zanim okrutne słońce nie zakończy jego drzemki, wyrywając ze snu.

***

Obudził się z blaskiem i promieniami słonecznymi, które poraziły go w twarz. Otworzył leniwie powieki sklejone jeszcze nocnym snem. Ziewnął, podnosząc się do siadu. Skrzywił się widząc, że znajdował się na trawie, a jego spodnie były brudne od ziemi, na której spał. Wstał, rozciągając swe kości po nocnej drzemce, na co zamruczał, ponieważ od razu odczuł znaczną ulgę.

Przemierzał spokojnie drogę powrotną do swoich przyjaciół. Zakładał, że była już pora śniadaniowa, toteż nieco się zaczął spieszyć, by zdążyć na poranny posiłek. Znając możliwości Jimina, widział, że jest skłonny do zjedzenia jego porcji pod jego nieobecność, a tego wolał uniknąć, jako że żołądek zaczął dopominać się dawki pożywienia.

Nie zwracając uwagi na podłoże, siedząc nosem w komórce, nie dostrzegł wystającej złamanej gałęzi, przez co z impetem runął na glebę, skórą zahaczając o wystające drewno.

- Kurwa, kurwa, kurwa - krzyknął, podnosząc się z trawy. Dotknął palcem swojego policzka, sycząc z bólu. Na palcu został mu ślad świeżej krwi, już wtedy wiedział, że jego nieuwaga nie skończyła się tylko jednym zadrapaniem a brzydkim śladem, który bez wątpienia zainteresuje jego towarzyszy, a tego bardzo nie chciał. Nie pragnął zwracać na siebie zbędnej uwagi, bo nie odczuwał takiej potrzeby bycia w centrum uwagi.

Ruszył do namiotu, mając w zamiarze opatrzenie rany, lecz gdy tylko powrócił, grupka przyjaciół spojrzała zszokowana na jego osobę, momentalnie dostrzegając zranienie, które było widoczne na pierwszy rzut oka z dużego dystansu.

- Jezu, młody... co ty robiłeś i gdzie byłeś? - zapytał Jin, spożywając kiełbaskę, którą zdążyli usmażyć. Zaczął przesuwać zmartwionym spojrzeniem po jego twarzy, mając złe przeczucia.

- Eghm, tak jakoś wybrałem się na spacer - zapewnił, drapiąc się nerwowo po karku. Nie wiedział zbytnio, jak powinien się wytłumaczyć i czy w ogóle jest taka potrzeba, lecz po chwili namysłu. Uznał, iż nie będzie niepotrzebnie ich martwić, sprawiając, że zaczną rozmyślać nad tym, co wydarzyło się jakiś czas temu.

- Obudziłem się, a ciebie nie było, Jungkook - oznajmił stanowczo Taehyung, wpatrując się z wyrzutem na młodszego, który opuścił głowę w dół na swoje brudne i nieco mokre obuwie.

- Nic mi się nie stało - odpowiedział, uśmiechając się nieśmiało kącikiem ust.

- Nic? - zapytał retorycznie. - Jungkook, kurwa! W nocy nie chodzi się samemu po lesie, co jakby ktoś cię zaatakował lub jakieś dzikie zwierzę cię napotkało?! - krzyknął zdenerwowany. Jeon nie myśli o ryzyku, jakie podejmuje, wybierając się samemu w nocy w głąb lasu.

- Nie krzycz na niego, Tae - warknął Baekhyun, mając dość wysłuchiwania wrzasków przyjaciela, który ostatnio często podnosił głos, za często.

Truth or dare 》✦ Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz