Rozdział Trzydziesty

2K 107 0
                                    

    Londyn, 2013

    Louis nigdy nie lubił spędzać swojego wolnego czasu na bezsensownym siedzeniu w fotelu i oglądaniu kreskówek albo piciu alkoholu w jakiś podrzędnych klubach. Należał do osób, które dbały o swoje zdrowie w większym lub mniejszym stopniu. Jak każdy miewał te leniwe dni, kiedy nie miał ochoty na nic poza leżeniem pod kołdrą, ale w większości uprawiał sporty. W końcu był piłkarzem i musiał dbać o swoją formę. I mimo swojej kontuzji, jaką wyniósł z ostatniego meczu kończącego sezon piłkarski, opuścił Grand Payne Hotel w szarych dresach, słuchawkach w uszach. Ruszył truchtem w stronę najbliższego parku, a żeby nie rzucać się w oczy, nasunął na głowę kaptur.

    Mijał wielu ludzi, tak jak to bywało w Londynie o dosyć wczesnej porze. W zasadzie, to nie było godziny w stolicy Anglii, abyś kogoś nie spotkał. Ludzie, jeśli była ku temu sposobność, wychodzili ze swoich domów, aby przejść się na zakupy, czy do pobliskiego klubu albo McDonald'a. Tutaj nie dbano w tak wielkim stopniu o swoją formę; przeciętny nastolatek musiał być wyciągany na siłę z domu, odrywając go w ten sposób od komputera i tak nie odnosiłeś wielkiego sukcesu, ponieważ nadal istniał internet w telefonie.

    Brytyjczyk pamiętał doskonale dzień, w którym i on został tak wyciągnięty z domu. Nad Doncaster świeciło wtedy słońce, którego promienie ogrzewały idealnie ogródki, domy, samochody. Nadawały piękna każdej rzeczy i każdemu człowiekowi. Louis spał do późna, gdyż poprzedniego dnia miał cały dzień trening. Dopiero późnym wieczorem wrócił do domu i tak jak stał, opadł na łóżko, nie mając siły na nic. Było lato, więc nie widział powodu do tego, aby wstać następnego dnia o wczesnej porze, jednak nie było mu dane odespać kilku dni harówki na siłowni.

    Jego młodsza siostra, Charlotte, pokrzyżowała mu wszystkie plany. Zerwała go z łóżka przed 11 rano i wręcz ubłagała, aby odwiózł ją do miasta, gdyż ogłoszono promocje w jej ulubionym sklepie i nie wyobrażała sobie, aby miała to przegapić. Z początku, Louis ją zwyzywał i wyśmiał, chowając się pod kołdrą, jednak dziewczyna nie dawała za wygraną i była na tyle zdeterminowana, aby użyć radykalnych środków w tej grze. Mowa tutaj o szantażu, dzięki któremu jej brat leniwie opuścił łóżko i powlekł się do łazienki. Tomlinson nie pamiętał do końca, co sprawiło, iż jego własna siostra wygrała ten pojedynek, ale miało to coś wspólnego z wybitą szybą w samochodzie sąsiadów i Harry'm Styles'em. Niemniej, nie było to dla niego ważne; osiągnęła, co chciała.

    Gdy Tomlinson'owie opuścili swój dom, kierując się do rodzinnego samochodu, Lottie pomachała do kogoś z sąsiedniego domu, jednak Louis był zbyt zmęczony, aby unieść swój wzrok i spojrzeć na dziewczynę, do której właśnie wesoło kroczyła jego siostra. Mruknął ciche "czekam w aucie" i odszedł w stronę granatowego Audi. Spojrzał przez szybę w miejsce, gdzie stała Charlotte, gdzie ujrzał szatynkę, która rozmawiała z jakąś wyższą od niej o parę centymetrów brunetką. Zatrąbił w klakson, aby pospieszyć swoją siostrę, więc po kilku minutach dziewczyna wsiadła na miejsce pasażera i rodzeństwo odjechało do centrum handlowego.

    Dopiero teraz, po upływie tych kilku lat, Louis uświadomił sobie, iż tą brunetką musiała być Margaret. Nigdy nie przykuwał uwagi do tego, kto mieszkał obok  nich, a co najważniejsze; nie ujrzał wcześniej tam Mer. Czuł się cholernie głupio, bo gdyby był bardziej spostrzegawczy, wszystko byłoby inne.

    Piłkarz zatrzymał się przed komisariatem. Sam nie wiedział, kiedy przebiegł aż  taki kawał drogi. Odnalazł wzrokiem ławkę, która znajdowała się na chodniku i usiadł na niej, próbując uspokoić swój oddech. Poczuł też, że noga, która była kontuzjowana, dała o sobie znać, więc nie mógł dalej biec.

    Zastanawiał się nad tym, dlaczego nieświadomie znalazł się pod komisariatem. Przecież ostatni raz, gdy rozmawiał z policją, powiedział im wszystko to, co wiedział. Nie miał niczego na sumieniu; bynajmniej nic karalnego, ponieważ ten poranek, który sobie przypomniał, gdy Charlotte wyciągnęła go szantażem z łóżka, sprawił, iż szatyn miał wyrzuty sumienia. Nie przez siostrę, a przez to, iż nigdy nie zagadał do drobnej brunetki z domu obok.

Another time, another life // l.t.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz