Rozdział 33 - Casey

10 4 0
                                    

Rzucam poduszką o ścianę. Patrzę jak delikatnie odbija się od niej i spada na łóżko. Po chwili robię dokładnie to samo. Rzucam się na miękki materac i wdycham zapach świeżej pościeli.

Czuję jak po policzkach zaczynają spływać mi łzy. Jedna po drugiej spadają na kołdrę pozostawiając mokre ślady.

Słyszę ciche pukanie do drzwi jednoczesne z ich otworzeniem.

- Nie chcę z tobą gadać Liam. Wyjdź! - wołam przez łzy do mojego brata chociaż nie mam pewności czy to on.

Leżę tyłem do wejścia więc to może być ktokolwiek.

- To ja - od razu rozpoznaję jego głos.

- Z tobą też nie chcę rozmawiać - pospiesznie siadam i odwracam się w jego stronę.

Trzyma w dłoniach jedną, czerwoną różę. Kieruję wzrok na jego twarz. Ma podbite oko. To niesamowite, że jego oczy są tak nieskazitelnie czarne, że niezależnie od wszystkiego wciąż są wypełnione całą masą uczuć. Emocji, których ja nigdy nie potrafię odczytać.

Drake siada obok mnie i podaje mi kwiatek. Prycham pod nosem i odsuwam jego rękę.

- Myślisz, że to załatwi sprawę? - patrzę na niego pogardliwie zastanawiając się jednocześnie po co właściwie tu przyszedł.

- Przepraszam… Ale to naprawdę nie jest tak jak myślisz - spuszcza wzrok jakby nie mógł patrzeć mi w oczy.

Nawet w takiej chwili.

- Pobiliście go Drake - podnoszę się na nogi i staję przed nim - Co w tym niezrozumiałego?

- Po prostu… - wstaje i podchodzi do mnie.

Tracę całą pewność siebie w momencie kiedy to on góruje nade mną. Robię krok w tył i unoszę głowę żeby patrzeć mu w twarz.

- Co złego było w Mike'u? - przewracam oczami.

- To męska dziwka… - wyrzuca ręce w powietrze.

- A ty niby jesteś lepszy?!

Największa wada jaką mam: najpierw mówię, potem myślę.

Siadam na łóżku i obserwuję to co się teraz dzieje. Drake patrzy wprost na mnie, a ja dosłownie czekam aż mnie uderzy. On jednak tego nie robi. Siada obok mnie i pusto patrzy przed siebie.

- Pamiętasz Lily? - odzywa się nagle; kiwam głową - Chodziliśmy ze sobą kilka miesięcy. Dopóki nie wyjechała - patrzy mi w oczy - Była moją pierwszą. Można powiedzieć, że pod każdym względem. Ale… przeprowadziła się.

- Tak wiem ale…

- Później chodziłem z Kim - przerywa mi - Cały ten czas mnie zdradzała - spuszcza wzrok - To były jedyne dziewczyny, z którymi chodziłem.

- Drake ale…

- Nie twierdzę, że mam całkiem czystą kartę - po raz kolejny nie daje mi dokończyć - Ale nie jestem… - urywa - Kurwa nie jestem dziwką. Chodziłem z nimi tak, ale to wszystko dlatego, że liczyłem, że pomogą mi zapomnieć…

- Zapomnieć? - pytam z niedowierzaniem.

- O takiej jednej, która siedzi w mojej głowie odkąd tylko pamiętam - uśmiecha się delikatnie - Robię wszystko żeby zwróciła na mnie uwagę…

- Czy ona wie o tym wszystkim?

- Od niedawna… tak. Ale to nic nie zmienia - patrzy mi w oczy jakby były najpiękniejszą rzeczą pod słońcem.

Wyjmuję z jego rąk różę i oglądam z każdej strony.

- Drake… - zaczynam.

- Tak?

- Twoja dziewczyna będzie największą szczęściarą na świecie. A ta laska na pewno kiedyś spojrzy na ciebie inaczej.

Uśmiecha się do mnie szczerze.

- Gdybyś tylko wiedziała o czym mówisz.



Dotykam jego dłoni a kiedy na mnie patrzy po moim ciele przechodzą dreszcze.

Odsuwa się ode mnie. Zupełnie jakby dosłownie zabijał dotykiem. W miejscu, w którym była jego ręka czuję niesamowitą pustkę.

Patrzę mu w oczy. Obserwuję jak łzy spływają po jego policzkach. Pierwszy raz w życiu widzę jak płacze.

Odczuwam niesamowity ból kiedy patrzę jak cierpi.

Dlaczego?

Nie potrafię spokojnie obserwować jak mój najlepszy przyjaciel się wyniszcza. Obwinia się za coś na co nie miał wpływu.

- Casey… - kiedy wypowiada moje imię po moim ciele przechodzą ciarki.

Czuję jak przyspiesza mi serce w momencie kiedy do mnie podchodzi i przytula.

W głębi duszy modlę się żeby nie poczuł jak przyspiesza mi oddech.

Co się dzieje?

Odsuwa się ode mnie delikatnie i dotyka dłońmi mojej twarzy. Obserwuje mnie uważnie i analizuje dokładnie każdy jej kawałek.

Po kolei przygląda się moim oczom i każdemu kosmykowi włosów, który opadł mi na twarz. Dopiero na końcu przerzuca spojrzenie na moje usta, które powoli otwieram ze zdziwienia.

Nieznacznie pochyla się w moją stronę i przybliża, a kiedy mówi czuję jego oddech na mojej twarzy.

- Nigdy nie mów rzeczy, których będziesz później żałować.

Odsuwam się od niego. Łapię go za rękę i kiwam przecząco głową.

- Uwierz mi, że tego nie będę.

Uśmiecha się na moje słowa i po raz kolejny mnie przytula. Mam wrażenie, że za chwilę moje serce dosłownie wybuchnie.

Wszystko się zmienia…

Nasz świat…

Ja sama…

Twoje uczucia też…

Właśnie dlatego ściskam Drake'a mocniej, w głębi duszy modląc się żeby ta chwila nigdy się nie skończyła.

Helpless ||zawieszona||Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt