Rozdział 18 - Seth

18 5 0
                                    

Po bardzo długiej chwili ciszy słyszę jak Noel wreszcie się odzywa.

- Sam?

Jego głos jest bardzo słaby. Już sam fakt, że słyszę wszystko co mówią przez drzwi nie ułatwia mi sytuacji.

Nie chciałem podsłuchiwać. Nie chodzi o to, że nie ufam Noelowi. Faktycznie  nie znamy się zbyt długo, ale przeżyliśmy razem wystarczająco dużo żebym miał pewność, że można mu ufać.

Martwię się o Sam.

Nie chciałem stamtąd wychodzić. To pozostali stwierdzili, że ta dwójka powinna zostać sama chociaż na chwilę.

Czyli nie tylko ja widzę, że coś jest na rzeczy.

Znam moją siostrę bardzo dobrze i nie mam nic przeciwko temu żeby z kimś się umawiała. Ale ten moment to naprawdę nie jest dobry na zostawianie ich samych. I tylko ja i moja siostra wiemy dlaczego.

- Wszystko dobrze - pociąga nosem.
Ona płacze. To znaczy tylko jedno. Że pamięta.

Przez chwilę mam ochotę tam po prostu od tak wejść. Powstrzymują mnie tylko słowa wypowiadane przez chłopaka.

- Przecież widzę, że coś się stało.
W jego głosie wyczuwalna jest troska. Nie wiem ale mam wrażenie, że słyszę w tym tonie głosu coś z Drake'a kiedy rozmawia z Casey.

On zawsze dobiera słowa uważnie. Zupełnie jakby bał się, że kilkoma słowami może zniszczyć resztki szczęścia jakie zostały w tej dziewczynie. Wszyscy widzimy, że chodzi za nią jak zaczarowany. Kocha ją. A przynajmniej tak to właśnie wygląda. Jedyną osobą, która wygląda jakby nie zdawała sobie z tego sprawy jest Casey.

Noel rozmawia w ten sam sposób z Sam. Nie zawsze. Ale teraz na pewno.

- Ja po prostu… Nie chcę powtórki z rozrywki.

Słyszę głos mojej siostry. Ten tak dobrze znany mi głos silnej i niezależnej dziewczyny, która pomimo tych samych genów jest zupełnie inna niż ja.

Siedzieliśmy w brzuchu naszej matki dokładnie w tym samym czasie. Znam ją lepiej niż ktokolwiek inny na tym świecie. Dlatego właśnie doskonale wiem, że siedzi tam teraz i płacze. Tylko ja wiem dlaczego.

- Ale jak to powtórki? Sam?

Nie odpowiada mu. Albo robi to tak cicho, że nie udaje mi się jej usłyszeć przez drzwi. W końcu wybucham. Nie wytrzymuję. Otwieram drzwi i po prostu wchodzę do pokoju.

Dziewczyna podnosi głowę i patrzy mi w oczy. Jej policzki błyszczą się od łez, które wciąż spływają po jej twarzy.

- Sam… - robię krok w jej stronę.

Ona tylko zaczyna bardziej płakać. Szybko podnosi się na nogi i rzuca się na mnie.

Zamykam ją w szczelnym uścisku, jedną ręką gładząc jej głowę. Właśnie najodważniejsza osoba jaką znam moczy moją koszulkę łzami.

Błagam Sam nie poddawaj się.

- Przepraszam… - słyszę jak łamie jej się głos - Ja naprawdę się starałam zapomnieć. Przysięgam.

Czuję jak moje serce łamie się na pół. Nie dość, że wszystko sobie przypomniała to jeszcze obwinia się o to, że pamięta.

- Ja naprawdę nie chcę żeby to wszystko się powtórzyło…

Odsuwam ją delikatnie od siebie żeby móc na nią spojrzeć. Unoszę rękę i kciukiem ścieram z jej policzków łzy. Całuję ją w czoło.

Możemy się kłócić ile chcemy. Ale w takich chwilach zawsze się wspieramy.

- Sam… Amy była… - urywam bo nie do końca wiem co mam powiedzieć - Ona po prostu nie widziała sensu życia chociaż istniała u niej szansa na wyleczenie. Jej prawdziwym problemem nie był rak tylko choroba psychiczna.

Dziewczyna nie przestaje płakać. Już nawet nie nadążam z wycieraniem łez.

- Nie chcę pamiętać - mówi to tak cicho, że Noel nie ma nawet szans żeby ją usłyszeć.

- Wiem… - odpowiadam równie cicho jak ona.

Nagle zupełnie w kilka sekund ożywia się. Prostuje, wyciera łzy i odwraca w stronę Noela.

- Daję ci wybór… - zaczyna patrząc mu w oczy - Albo będziesz walczyć z chorobą… albo już nigdy więcej się do mnie nie zbliżysz.

Z szybkością światła wychodzi z pokoju. Schodzi na dół po schodach. Nawet się nie zastanawiając biegnę za nią.

- Sam! - krzyczę kiedy w końcu ją doganiam.

Weszła do salonu. Czyli tam gdzie siedzi cała reszta. Nie odpowiada mi. Jedynie patrzy mi w oczy. Są przepełnione nadzieją. Wiem doskonale co to oznacza. Tak samo wyglądała kiedy dowiedziała się o białaczce Amy.

Nie przejdzie przez to drugi raz.
Prawda w jej oczach uderza mnie z niesamowitą siłą. Oznacza to tylko jedno.

Jeśli Noel się podda, ona też to zrobi.

Widzę to.

Bo znam moją siostrę bardzo, bardzo dobrze.

- A ty… - odwraca się na pięcie i zwraca się do Casey - Uważaj na niego - kiwa głową w stronę Drake'a - Wygląda na to, że w tym świecie tracimy tylko tych, których kochamy najbardziej.

Helpless ||zawieszona||Where stories live. Discover now