Rozdział 12: Zrobiłem to...

793 54 0
                                    

Przez dobre dwadzieścia minut siedziałem na ławce przed kinem, gdzie miałem spotkać się z Hikari i Rose. Nie lubię się spóźniać, więc często jestem o wiele za wcześnie. Nie byłem zbytnio zadowolony z pomysłu przyjaciółki. Nie lubię, gdy wtrąca się w moje prywatne relacje, jednak doskonale rozumiem jej intencje. Na pewno nie chce zrobić nic złego, co nie zmienia faktu, że nie powinna. Jest zdecydowanie zbyt miła i pomocna. 

W pewnym momencie usłyszałem dzwonek swojego telefonu. Na ekranie pojawił mi się numer Hikari. Z niecierpliwością odebrałem.

- Gdzie jesteś? - Spytałem od razu, jak zwykle nie dając jej dojść do słowa.

- Właśnie dlatego dzwonię. - Po tonie jej głosu już wiedziałem, że coś jest na rzeczy. - Strasznie źle się czuje. - Kaszlnęła. - Chyba mam gorączkę, więc nie przyjdę. Ale proszę nie wściekaj się! - Dopowiedziała, wyprzedzając moją wypowiedź. Mruknąłem niezadowolony.

- Może do ciebie przyjdę?

- Nie, nie trzeba. - Zaprzeczyła.

- Na pewno? - Chciałem się upewnić.

- Tak. Poza tym Rose będzie smutno jeśli odwołasz spotkanie. Tym razem idźcie sami.

- Niech ci będzie. Na razie.

Rozłączyłem się z dziewczyną i mocniej oparłem o ławkę, głośno wzdychając. Z pewnością nic jej nie jest. Spodziewałem się takiego obrotu spraw. Niedługo po tym jak zakończyłem rozmowę z przyjaciółką na horyzoncie pojawiła się Rosalie. Biegła w moją stronę. Nieświadomie skierowałem wzrok na jej podskakujący biust. Skarciłem się w myślach i wstałem z ławki, aby wyjść jej na przeciw. Dziewczyna podbiegła do mnie cała zdyszana i zatrzymała się na chwilę łapiąc oddech.

- P- przepraszam za spóźnienie. - Zaczęła, w dalszym ciągu głośno sapiąc. - Miałam problem z autobusem.

- Nie masz co się tłumaczyć. - Przerwałem jej. - A teraz chodź. Film zaraz się zacznie.

Odruchowo złapałem jej nadgarstek i pociągnąłem w stronę kina. Gdy zdałem sobie sprawę z mojego ruchu, momentalnie zrobiło mi się gorąco. Zacisnąłem swoją dłoń mocniej na ręce rudowłosej. Wiele razy łapałem tak Hikari i nigdy nie wywoływało to u mnie tak skrajnych uczuć. Dopiero teraz dostrzegam, jaki bezsilny w stosunku do Rose jestem.  Nie patrząc na jej twarz po prostu szedłem przed siebie. Kupiłem nam bilety, a potem poszliśmy kupić przekąski.

- Co byś chciała? - Spytałem, uporczywie wpatrując się w tablicę przede mną, próbując nie patrzeć na delikatną twarz dziewczyny obok mnie.

- Sama coś kupię...

- Nie żartuj. - Przerwałem jej. Ostatnio zauważyłem, że dość często to robię. - To mój obowiązek, aby za ciebie zapłacić.

Rose nie odpowiedziała mi, co uznałem za nieśmiałe "tak". Przemogłem się i na dosłownie chwilę spojrzałem na jej twarz. Nieznacznie się uśmiechała, co sprawiło, że kompletnie zatraciłem się patrząc na jej jasną cerę. Wziąłem dla nas po jednym średnim popcornie. Do picia wziąłem colę, za to Rose poprosiła o wodę. Weszliśmy na salę.

Muszę szczerze przyznać, że film mi się nie podobał, jednak znajoma była zgoła innego zdania. Zapamiętała z niego niemal każdy szczegół. Była naprawdę zadowolona, dlatego nie chciałem psuć jej frajdy swoją negatywną opinią.

Nie mieliśmy wiele okazji do rozmowy w kinie, więc po seansie postanowiliśmy wyjść jeszcze do parku. Powoli robiło się chłodno i ciemno, dlatego nie zamierzaliśmy na długo tam zostać. Usiedliśmy na ławce przed niewielkim stawem i patrzyliśmy na kaczki. W międzyczasie Rose opowiadała mi wiele o gatunkach drzew i kwiatów, które mijaliśmy. Słuchałem jej z zaciekawieniem.

Jesteśmy przyjaciółmi, prawda? [Zakończone]Where stories live. Discover now