- Nie - powiedział Ron.
- Cóż, lepiej się pospiesz, kolego, zanim wszystkie dobre będą zajęte - poradził Fred.
- A ty z kim idziesz, w takim razie? - zapytał Ron.
- Z Angeliną - powiedział Fred od razu, bez cienia zażenowania.
- Co? - powiedział Ron, zaskoczony. - Już ją zaprosiłeś?
- Słuszna uwaga - odparł Fred. Obrócił głowę i zawołał przez cały pokój wspólny:
- Hej! Angelina!Angelina, która rozmawiała z Alicią obok kominka, popatrzyła na niego.
- Co? - odkrzyknęła.
- Chcesz iść ze mną bal?
Angelina popatrzyła na niego jakby oceniającym wzrokiem.
- No dobra - powiedziała, po czym odwróciła się z powrotem do Alicii i kontynuowała rozmowę, lekko się uśmiechając.
- Proszę bardzo - powiedział Fred do Harry'ego i Rona - bułka z masłem.
- Dobrze, że sam wiesz kto tego nie słyszał - wyszeptał konspiracyjnie George do bliźniaka, wymownie poruszając brwiami.
Fred już miał mu się odgryźć, gdy nagle wtrącił się Ron:
- Dobrze, że Sam Wiesz Kto tego nie słyszał?! O czym wy mówicie?!
- To nie są tematy dla ciebie, tylko dla dorosłych - powiedział George, przerwacając oczami.
- Dla dorosłych?! Nie macie nawet siedemna...
- Znasz go, Fred? - przerwał George młodszemu bratu.
- Nie, ja też nie - odparł mu Fred, kompletnie ignorując Rona.
- Tak myślałem - rzucił George.
Po tym Fred wstał, ziewając i powiedział:
- Lepiej weźmy szkolną sowę w takim razie, George, chodźmy...
W tym samym czasie Alicia trąciła Angelinę ręką.
- No dobra? No dobra?! Żartujesz sobie? Chyba chciałaś powiedzieć tak, tak, tysiąckroć tak!
- Cicho bądź, no - zaśmiała się Angelina. - Przecież totalnie by się przeraził, gdybym mu tak powiedziała.
Alicia pisnęła cicho.
- Chyba jestem bardziej podekscytowana faktem, że on cię zaprosił, niż ty sama.
- Wyglądam na spokojną, ale uwierz mi, w środku krzyczę - zapewniła ją Angelina, po czym westchnęła. - Jeju, strasznie się cieszę. Przez moment myślałam, że zaprosi... Wiesz kogo.
- Chyba żartujesz! - Alicia znowu ją uderzyła w ramię. - Na pewno by jej nie zaprosił. Już masz paranoje, ona im tylko robiła ten eliksir i do widzenia.
- No nie wiem...Widziałaś, jak patrzył na nią na turnieju? - zapytała zmartwiona Angelina szeptem, a Alicia wzruszyła ramionami.
- Nawet jeśli, co to teraz za różnica? Wybrał ciebie, Angie! Ciebie!
Angelina przygryzła wargę, uśmiechając się jak głupia.
- No niby tak.
I tu przyjaciółki nie wytrzymały i i pisnęły cicho, po czym przytuliły się z ekscytacji.
W tym samym czasie Melanie w pokoju wspólnym Slytherinu usadowiła się pomiędzy czytającą Ann a uczącą się z transmutacji Callie.
- No, dziewczynki, to z kim idziecie na bal? - zapytała radośnie. - Czekaj, Cal, ty nie odpowiadaj, przecież to wiadome. Adrian to ten szczęściarz, prawda?
- No tak - odparła jej smutno szatynka, nie odrywając nawet wzroku od swoich notatek.
- A ty, Ann? Skoro nasza Cal zajęta? - zapytała Melanie, poruszając dziwnie brwiami.
- Ja... Chyba nie pójdę na bal - powiedziała cicho okularnica.
- Jeju, Ann, nie bądź nudziarą. Ktoś z młodszych może będzie chciał się wkręcić. Masz jeszcze czas.
- Nie lubię tańczyć - stwierdziła dziewczyna, chowając się za swoją książką i modląc się o to, by Melanie dała jej spokój. Nie wyobrażała sobie nawet, że kiedykolwiek mogłaby pójść z Callie, ale i tak ją to dobijało.
- Ja kocham! - zawołała brunetka. - Ciekawe, z kim idzie nasza panna długi język - dodała z obrzydzeniem.
- Ryan podobno ją już dzisiaj zaprosił - powiedziała Callie, marszcząc czoło, bo zdała sobie sprawę, że nie zrozumiała ani słowa ze zdania, które właśnie przeczytała. - A ty z kim idziesz, Mel?
- No jak to z kim, Cal? - zaśmiała się brunetka. - Z Diggorym albo Krumem, jeszcze się zastanawiam. Zobaczy się, komu łatwiej będzie wlać eliksir.
- Ty naprawdę chcesz to zrobić? - spytała Ann ze zdziwieniem, po raz pierwszy unosząc wzrok znad swojej lektury.
- Ba - odparła Melanie. - Z eliksirem od Cal przecież wszystko pójdzie idealnie.
Gdy Ann wyrażała swoje wątpliwości co do powodzenia tego planu, a Melanie szybko je negowała, Callie (udając, że nadal czyta) zastanawiała się tylko, z kim na bal pójdą bliźniacy - i jak bardzo będzie im zazdrościła tej świetnej zabawy, która bez wątpienia ich czekała. Szatynce było głupio się do tego przyznać samej sobie, ale... Po prostu chciałaby pójść tam z którymś z nich.
A konkretnie to najprawdopodobniej z Fredem.
-
Disclaimer: Mullen, Aurora Mullen to Reader z Unplanned Liars, żeby nie było nieporozumień dla tych, co nie czytają Miszmaszu.
![](https://img.wattpad.com/cover/124483239-288-k650134.jpg)
YOU ARE READING
Węże nie śmieszkują • Fred Weasley
Fanfiction🍊 Callie Irving nie jest zbytnio lubianą czarownicą w Hogwarcie, ale wie, że może winić za to tylko siebie i swoje złośliwości, które wśród Ślizgonów uznawane są za wzorowe. Kiedy dziewczyna chce się zmienić, los zsyła jej dwie rude czupryny, które...
Rozdział 38
Start from the beginning