Rozdział 6 - Liam

Start from the beginning
                                    

Obie dziewczyny kiwnęły głowami na znak zgody. Patrzę na Drake i czekam. Sam do końca nie wiem na co. Zamykam oczy. Przez chwilę mam nadzieję, że teraz magicznie obudzę się w swoim łóżku i to wszystko okaże się być snem. Tak się jednak, bo kiedy  z powrotem je otwieram wciąż siedzę w samochodzie, który prowadzi mój najlepszy przyjaciel, a z tyłu siedzi zniecierpliwiona dwójka, która tylko czeka na wyjaśnienia.

Biorę głęboki wdech i kiedy mam już wydusić z siebie pierwsze słowa ona znowu zaczyna:

- Długo jeszcze mamy czekać?!

Nie potrafię już dłużej wytrzymać i wybucham:

- Do cholery jasnej, możesz przestać się w końcu na mnie drzeć?!

- A możesz w końcu cokolwiek powiedzieć?! - Casey dalej krzyczy - Wszyscy czekamy na wyjaśnienia, a ty nic! Przyznaj, że po prostu nie chcesz nam powiedzieć!

- Kurwa skończ już! Od rana nic tylko się na mnie drzesz!

- Liam… - Drake próbuje mnie uspokoić, ale już jest na to za późno.

- W ogóle mnie nie słuchasz! Chciałem ci o wszystkim powiedzieć już dawno! To rodzice ciągle się upierali, że jesteś jeszcze za młoda… - krzyczę w jej stronę, nawet nie zastanawiając się nad swoimi słowami.

- Jak to rodzice? - słyszę, że się uspokoiła, ale ja już nie potrafię tego zrobić.

Po prostu mówię wszystko co tylko przyjdzie mi do głowy. Nawet się nie zastanawiam. Po prostu mówię.

- Chcieli cię chronić za wszelką cenę. Wiedzieli, że możesz przez to wszystko sama nie przejść. Woleli zniszczyć moje życie mówiąc mi o wszystkim. Nigdy by nie dopuścili żeby ciebie spotkało to wszystko co mnie…

- Liam to chyba niezbyt dobry moment na taką rozmowę… - odzywa się Drake.

- Owszem to nie jest odpowiedni moment… Ale jeśli nie powiem jej tego teraz, nie dowie się nigdy - patrzę znowu na Casey - Przyszli do mnie i opowiedzieli o wszystkim. Na początku nie chciałem im wierzyć. Wypierałem to. Krzyczałem, że kłamią i nigdy im nie uwierzę. Próbowali mnie uspokoić. Powiedzieli, że odejdą teraz z naszego życia na zawsze. Molly nigdy nie była winna ich odejścia tak jak myśleliśmy. Kochali nas. Zawsze… A przynajmniej tak mówili…

- Stary… - chłopak robi co może, doskonale wie, że ta rozmowa nie jest dla mnie łatwa.

- Ona musi o tym wiedzieć Drake… - kontynuuję swoją opowieść - Powiedzieli, że od teraz będziesz miała tylko mnie. Zrzucili na mnie całą odpowiedzialność. Kazali mi to wszystko przed tobą ukrywać. Zabronili ci mówić. Wiedzieli, że to zniszczy nam życie. Woleli pozbawić życia mnie bo nie pozwoliliby skrzywdzić swojej córeczki.

- Liam ja… - jąka się Casey.

- Przez ostatnie cztery lata żyłem w ciągłym kłamstwie… - po moich policzkach zaczynają spływać łzy, których nie potrafię już powstrzymać; zbyt długo to trwało - Patrzyłem jak stopniowo ta praca ich wyniszcza. Jak wysysa z nich wszystko co ludzkie. Obserwowałem jak nasi rodzice zamieniają się w bezuczuciowe potwory. Jak stają się jednym ze swoich własnych eksperymentów.

- Liam wystarczy! - mówi w końcu Drake.

Wiem, że próbuje mi pomóc, ale teraz jest już za późno.

- Już za późno Drake.

- Jeszcze na nic nie jest za późno… - mówi, po czym na mnie patrzy.

Patrzymy na siebie porozumiewawczo przez chwilę. Wiem, że mnie rozumie i mnie wspiera. Obaj doskonale wiemy, że dobrze zrobiłem mówiąc jej o tym. Czuję jak wszystkie emocje ustępują. Cały stres i zdenerwowanie od razu znikają.

Nagle słyszę kolejny krzyk Casey. Ale to już nie złość. To przerażenie.

- Drake droga!

Patrzymy przed siebie. Na środku jezdni stoi dziewczyna. Wszystko dzieje się zbyt szybko żeby zwracać uwagę na szczegóły, więc jedyne co udaje mi się zauważyć to jej fioletowe włosy.

Drake gwałtownie hamuje. w tym samym momencie jakiś mężczyzna biegnie w stronę dziewczyny dzięki czemu ratuje jej życie. Oboje bezpieczni upadają po drugiej stronie ulicy.

Nagle Drake zupełnie traci panowanie na samochodem. Zamiast skręcić na drogę jedziemy prosto. W ostatniej chwili, kiedy auto w połowie wisi nad przepaścią Drake hamuje.

Utrzymujemy się na krawędzi. Jest bardzo niestabilnie.

Wystarczy jeden niewłaściwy ruch i wszyscy spadniemy w gigantyczną przepaść pod nami.

Helpless ||zawieszona||Where stories live. Discover now