41.

4.3K 194 6
                                    

- Ugh... możesz mi w końcu powiedzieć co się stało?! - niemal krzyknęła Maja, kiedy szłyśmy przez korytarz szukając sali, gdzie mamy kolejną lekcję.

- Nic się nie stało.

- Tak, jasne. No Boże Emily miałyśmy sobie mówić wszystko, tak?

- Tak, ale... Dobra, ale chodź gdzieś na bok. - odpowiedziałam niechętnie.

Poszłyśmy w zaciszne miejsce i zaczęłam Mai mówić wszystko po kolei. Oczywiście w połowie mojej cudownej historii dołączyła Klara, więc musiałam mówić wszystko od nowa. Eew.

- Nie mogłaś go po prostu pocałować? - wtrąciła nagle Klara. Popatrzyłam na nią wielkimi oczami.

- Po prostu? Unikaliśmy się i nie odzywaliśmy do siebie od ponad miesiąca. Z resztą ta sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca. Najlepiej gdybyśmy całkiem urwali kontakt.

- Wiesz, że to nie możliwe? - odezwała się Maja.

- Tak wiem, szkoła itp. - odparłam.

- Nie o to chodzi.

Spojrzałam na Maję pytającym wzrokiem.

- Nadal nie rozumiesz?

- Ee, nie?

Obie dziewczyny wywróciły oczami i się na siebie spojrzały. Ja za nic w świecie nie wiedziałam o co im chodzi. I nie wiem czy chciałabym to wiedzieć.

- Emily, przecież ci na nim cholernie zależy! - powiedziała z uśmiechem Maja.

- Słucham? - zatkało mnie.

Zależy? Nie, napewno nie. Po tym wszystkim nie zależy mi na nim ani troszeczkę.

Zależy.

- O czym wy w ogóle mówcie! Nie chce już znać tego człowieka! Niech się kurwa dalej puszcza z tymi plastikami! - nagle poczułam ciepłe strumienie łez. Bożeee, nie chciałam płakać, nie chciałam pokazywać swojej słabości.

- Już, spokojnie. - pocieszały mnie dziewczyny.

- Co ja mam teraz zrobić? - powiedziałam przez łzy.

- Musisz się z nim spotkać, wytłumaczyć to wszystko. Naprawdę widać, że za sobą tęsknicie. Przez ten miesiąc ty i on zachowywaliście się jak całkowicie inne osoby.

Wypuściłam spokojnie powietrze. W tym samym czasie zabrzmiał dźwięk dzwonka. Wstałyśmy niechętnie i poszłyśmy do sali. Akurat miałyśmy razem geografię.

Po lekcjach chciałam się spotkać z Josh'em, ale okazało się, że nie ma go w szkole. Wyszłam więc ze szkoły i wróciłam do domu.

Usiadłam owinięta kocem na kanapę, zajadając ulubione lody. Włączyłam ulubiony serial, ale nie mogłam w ogóle się na nim skupić. Przez cały czas myślałam o porannym wydarzeniu i ogólnie o Josh'u.
Była dopiero 18, a ja już prawie usypiałam przy kolejnym odcinku serialu. W domu jeszcze nikogo nie było oprócz mnie, ale nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam leniwie z myślą, że pewnie mama wróciła z pracy, albo Jake ze szkoły. Otworzyłam drzwi i nim mogłam spojrzeć kto przed nimi stoi zostałam przyciśnięta do ściany. Od razu potem ktoś wbił usta w moje i okej, przestraszyłam się trochę, ale zorientowałam się szybko, że to Josh. Bez wahania oddałam pocałunek, bo naprawdę bardzo mi tego brakowało.

- Emily, ja już tak nie wytrzymuję. - powiedział pomiędzy pocałunkami chłopak.

Nie odpowiedziałam nic tylko dalej kontynuowałam pocałunek. Kiedy zabrakło nam tchu oderwaliśmy się od siebie, ale od razu zostałam przyciągnięta w szczelny uścisk Josh'a.

- Przepraszam. - wyszeptał w moje włosy. - Tak cholernie cię zraniłem.

Czułam jak jego serce szybko i mocno bije. Z resztą tak samo jak moje. Czułam się w jego objęciach bezpiecznie.

- Brakowało mi ciebie. - odpowiedziałam po chwili czując szczypanie w oczach.

~~~
🖤🖤🖤

Jesteś tylko moja księżniczko Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz