Wstałam wcześnie rano, a dokładniej o 7.00, ponieważ jakoś tak sama z siebie się obudziłam, a zasnąć już nie mogłam. Poszłam do łazienki wziąć długi, ciepły prysznic i wróciłam do pokoju, aby się ubrać i lekko pomalować. Założyłam sportowe rzeczy, bo postanowiłam pobiegać i zeszłam na dół, aby zrobić sobie coś do picia. Jak to ja, zrobiłam sobie zdjęcie i wrzuciłam na Instagram'a.
(Zdjęcie na początku w tle, bo tutaj nie chciało się załadować)
Na początku zaczęłam się rozgrzewać, a pózniej rozciągać. Po pół godzinie, wyszłam z domu. Ustawiłam w telefonie aplikacje która liczy dystans, spalone kalorie i czas, a następnie włączyłam ulubioną piosenkę i włożyłam słuchawki. Zaczęłam biec. Kiedy biegłam przez park spotkałam Chris'a. Pomachał mi, a ja jemu i podbiegłam do niego.- Cześć Chris! - przywitałam się z nim buziakiem w policzek.
- Hej.
Zauważyłam, że humor mu nie dopisywał.
- Co się stało?
- Eh szkoda gadać... Przyłapałem moją, a teraz byłą dziewczynę z jakimś typkiem i powiedziała mi prosto w twarz, że ze mną zrywa. Kurwa no, kochałem ją.. - Usiadł na ławce i złapał się za głowę.
- Kurczę Chris współczuję ci bardzo. No nie wiem co mam ci powiedzieć. Raczej ci nie pomogę.
- Nie no wiem. - westchnął.
- Idziesz dzisiaj na urodziny Klary? Zaprosiła całą szkołę, więc chyba też dostałeś zaproszenie.
- Miałem iść, ale teraz nie wiem.
- Powinieneś moim zdaniem iść. Musisz się trochę rozluźnić, poszaleć. - uśmiechnęłam się.
- Może i pójdę, nie wiem. A ty będziesz?
- Jasne, przecież to moja przyjaciółka.
- No dobra, dobra przyjdę. Ale nie mam dla niej prezentu... Chcesz iść ze mną coś dla niej kupić?
- Okej, tylko muszę się najpierw przebrać i lekko odświeżyć. To chodź do mnie, chwilę poczekasz. Może będzie Jake.
- Jake to twój brat?
- Tak, nie mówił ci nic?
- Jakoś nie wspominał. Okej to chodźmy.
Wstaliśmy z ławki i już wolnym spacerem, poszliśmy do domu. Na szczęście Jake był w domu, więc Chris się nie będzie nudził. Ja poszłam szybko pod prysznic i ubrałam jakieś luźne ubrania.
- To co, idziemy? - spytałam się Chris'a, kiedy schodziłam ze schodów.
- Chodźmy!
Posłałam mu uśmiech co odwzajemnił. Pożegnał się z moim bratem i wyszliśmy z domu.
W centrum przeszliśmy już chyba wszystkie sklepy i nadal nic nie mogliśmy wybrać. Ja oczywiście kupiłam już sobie masę rzeczy. Weszliśmy do ostatniego sklepu jaki był i zaczęliśmy przeszukiwać wieszaki i półki. Wreszcie znalazłam jakiś ładny top i spodnie, pokazałam koledze, czy może być i podeszliśmy do kasy. Po zakupach postanowiliśmy przejść się do Starbucks'a, ponieważ była dopiero 13.40, a impreza zaczynała się do 19.00.- Czego się napijesz? - spytał Chris.
- Waniliową Latte, czekaj dam ci kasę.
- Ja płacę - uśmiechnął się - to zaczekaj, idę zamówić.
- Niech ci będzie.
Po 5 minutach odebraliśmy zamówione kawy i zaczęliśmy przyjemną rozmowę. Chris powiedział mi trochę o swojej dziewczynie i takie inne i nim się spostrzegliśmy była już 16, a ja o 16.30 byłam umówiona z Mają. Pożegnałam się (już teraz) z przyjacielem i wyszłam z kawiarni. Do domu podeszłam akurat, kiedy Maja chciała pukać do drzwi.
~~~
Będzie dzisiaj na pewno jeszcze jeden 😊 Więc do następnego ❤️💥
YOU ARE READING
Jesteś tylko moja księżniczko
RomanceEmily ma 17 lat i chodzi do drugiej klasy liceum. Przeprowadziła się wraz z mamą i starszym bratem do Nowego Jorku. Przy tym musiała zmienić szkołę. Poznała tam wspaniałych ludzi. Pewnego dnia pozna jeszcze jedną osobę, która zamiesza w jej życiu...