rozdział dwudziesty dziewiąty

14 3 26
                                    

BAL

(Suzie)

Moja dziewczyna była przepiękna w swojej sukience. Oczywiście i jej i moi rodzice zrobili nam zdjęcia zanim pojechałyśmy na bal. Jechałyśmy spokojnie, zastanawiając się jak długo tam będziemy. Na pewno chciałyśmy się dowiedzieć kto zostanie królową i królem w każdej kategorii. No i Caro zapowiadała wielką niespodziankę. To też nas interesowało.

Wreszcie dojechałyśmy na miejsce, gdzie kolorowe światła oświetlały budynek, jego wnętrze i okolice. Jakby chcieli, aby naprawdę wszyscy się pojawili, chociaż wiadomo, że to niemożliwe.

Weszłyśmy do budynku i na odpowiednią salę. Cały czas trzymałyśmy się za ręce. Wystrój zrobił na nas wrażenie. Wszyscy zrobiliśmy świetną robotę. To było po prostu niesamowite.

- Piękne! - uśmiechnęła się szeroko Gabrielle i ścisnęła mnie mocniej.

- O nasza piosenka! - zauważyłam, gdy wsłuchałam się w muzykę. - Zatańczysz? - zaprosiłam ją do tańca.

- Oczywiście - zgodziła się i poszłyśmy na parkiet. Zaczęłyśmy razem tańczyć i spędziłyśmy tak kilka piosenek. Świetnie się bawiłyśmy. Tylko czekałyśmy, aż coś nam zepsuje tę atmosferę.

(Finn)

Dużo przed imprezą przyjechały po mnie Caroline, Bogna i Victoria w jeepie brata Caro.

- Wyglądacie niesamowicie - przywitałem się z nimi. Naprawdę wyglądały pięknie. Każda ubrana w sukienkę z pasującym makijażem, dodatkami i fryzurą. Ciekawe jak wyglądałaby Claudia? Pewnie byłaby najpiękniejsza na całym balu.

- A dzięki dzięki - uśmiechnęła się jedyna brunetka w pomieszczeniu. Poprawiła swoją granatową suknię z tiulowym dołem i brokatem, diamentami czy co to było na górze. Jej makijaż idealnie pasował do całokształtu razem z warkoczem dookoła głowy.

- Ty też niczego sobie, Finnley. Pierwszy raz widzę cię w koszuli - uśmiechnęła się Tori. Spojrzałem na jej strój. Beżowa tiulowa sukienka z czarnymi koronkowymi wzorami i rozpuszczone włosy za tyłek pasowały idealnie do Caro. Wyglądała z brunetką lepiej niż jej prawdziwa dziewczyna. Nie sądzę, aby to był przypadek.

- Bardzo śmieszne - odpowiedziałem. - A ty dzisiaj przebrana za dziewczynę Caroliny?

Na te słowa obie się zarumieniły i tylko posłały mi gromiące spojrzenia. Czyżby coś między nimi zaszło?

- Hej, Finn. No no, super wyglądasz - uśmiechnęła się szeroko Bogna. Dziewczyna postawiła na prostą zwiewną długą suknię w kolorze zielonym z rozcięciem na nogę. Włosy pozostawiła również rozpuszczone jak Victoria.

- Dzięki - uśmiechnąłem się. - Gotowe przeżyć najlepszą noc w swoim życiu? - spytałem z uśmiechem.

- Do bólu gotowe - zaśmiała się Caroline. - Wsiadajcie do auta - powiedziała, otwierając drzwi w samochodzie.

- Prowadzisz? - zdziwiłem się.

- Nie, robią to za mnie moje wróżki - przewróciła oczami. - A myślisz, że dlaczego założyłam takie, a nie inne buty? - uniosła nieco sukienkę i pokazała swoje trampki. Prychnąłem na to śmiechem.

- Po prostu przyznaj, że nie umiesz chodzić na obcasach - powiedziałem zgryźliwie.

- Bo pójdziesz na piechotę - ostrzegła mnie.

Byliśmy na miejscu i wprowadziliśmy drobne poprawki. Gdy zaczęli pojawiać się pierwsi goście witaliśmy ich serdecznie. Bał się rozpoczął o ustalonej godzinie, gdy było już mnóstwo ludzi. Wszystko robiło niezłe wrażenie. Chociaż ten jeden raz mogłem zapomnieć o swoich troskach z tego tygodnia i bawić się dopóki tęsknota za ukochaną mnie nie wykończy.

I love you, my actress✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz