rozdział dwunasty

29 7 14
                                    

(Gabrielle)

Byłam pierwszym gościem. Ale to dlatego, że przyniosłam Kate coś na przebranie. Finn powiedział, żeby dziewczyna przebrała się w łazience i sam poszedł do swojego pokoju. Zostałam sama w salonie, gdzie usiadłam na kanapie.

Ich zachowanie w stosunku do siebie było oschłe, co mnie zaskoczyło. Wcześniej wszystko było w porządku. Prawdopodobnie podczas przygotowań coś się wydarzyło.

Katy wróciła z lekkim uśmiechem. Przebrała się i rozpuściła włosy, które opadały jej na ramiona. Usiadła obok mnie i włączyła telewizor. Zaczęła skakać po kanałach w poszukiwaniu czegoś ciekawego do obejrzenia, udając, że nie widzi jak się jej przyglądam.

Po chwili przyszedł Finnley i usiadł na fotelu, zamiast obok dziewczyny na kanapie. Zwrócił uwagę na telewizor, kompletnie nas ignorując.

Ok, to było naprawdę dziwne i wkurzające.

Po chwili niezręcznej i ciężkiej ciszy, która najwyraźniej im nie przeszkadzała, nie wytrzymałam. Podniosłam się i spojrzałam na nich surowo.

- Możecie mi wyjaśnić, co się stało? Dlaczego ignorujecie siebie nawzajem? - założyłam rękę na rękę.

- To nic takiego - wzruszyła ramionami dziewczyna. Nie patrzyła na mnie, ciągle obserwując telewizję.

- Stało się coś, ale nie mogę ci powiedzieć - uśmiechnął się przepraszająco chłopak. Chciałam już się odezwać, ale przeszkodził mi dzwonek do drzwi. Blondyn ruszył otworzyć.

- Hej! Przeprowadziłam dziewczyny! - usłyszałam głos Mary. Zaczęła chłopakowi przedstawiać koszykarki.

- Mów co się stało - szepnęłam do przyjaciółki. Wykorzystałam sytuację.

- Nie chcę o tym rozmawiać - wywróciła oczami. Nie spodobało mi się to, ale nie mogłam na nią naciskać. Dowiem się później.

>>>>

Już kilka minut później dom był przepełniony ludźmi. Prawdopodobnie to jeszcze nie wszyscy przybyli, co trochę mnie przerażało. Nie spodziewałam się tak wielkiego grona. Miała być mała impreza.


Ktoś z gości był tak hojny, że przyniósł ze sobą skrzynkę piwa, ale jak na tyle osób to wciąż było za mało. Wysłaliśmy kogoś do sklepu po więcej alkoholu.

Muzyka grała już bardzo głośno. Huczało w uszach. Grupa osób tańczyła na środku salonu, niektórzy lepiej, inni już zbyt zalani, aby tańczyć dobrze.

Gdzieś pośród ludzi zauważyłam Suzie, ale już po chwili ją zgubiłam. Co jakiś czas pośród nieznajomych widziałam kogoś z naszej paczki, ale zaraz znikał.

Byłam praktycznie sama wśród nieznajomych, popijając piwo w plastikowym kubeczku. Nie przeszkadzało mi to.

Nawet wyszłam na parkiet, żeby zatańczyć. W sumie piłam już trzecie piwo. Nie wiem czy tańczyłam dobrze. Może jakoś dawałam radę.

- Hej, Gab - usłyszałam za swoimi plecami. Odwróciłam się i zobaczyłam Suzie. Była w podobnym stanie co ja. Niby w jej żyłach już płynie krew, ale sama nie ma pojęcia czy jest pijana.

- Cześć, Suzey - uśmiechnęłam się szeroko i przyciągnęłam ją do siebie za nadgarstki - Zatańczmy, koleżanko.

Zaśmiała się i zaczęła ze mną tańczyć do piosenki, która rozbrzmiewała w głośnikach. Ocierałyśmy się trochę o innych i siebie. Czasem przypadkowo, czasem specjalnie.

Oczy dziewczyny świeciły radośnie. Prawdopodobnie była to wina alkoholu. Cały czas byłyśmy blisko siebie.

- Gabzey... - zaczęła dziewczyna, nachylając się do mnie. Jej twarz była bardzo blisko mojej.

O Boże, czy to się dzieje? Czy to już teraz? Pocałuj mnie, pocałuj mnie.

- Co tam, Suzie? - spytałam wesoło, nie dając się ponieść. Nachyliła się jeszcze bliżej. Nasze twarze dzieliły centymetry.

Tak, to się dzieje.

Byłam gotowa na uczucie jej ust na swoich. Jednak zaskoczyło mnie, gdy zamiast mnie pocałować, uśmiechnęła się delikatnie i pokazała na coś palcem.

- Patrz.

Spojrzałam tam i pisnęłam. Kate całowała się z Finnem.

- To świetnie! - powiedziałam podekscytowana, odwracając się znowu do dziewczyny. Jednak jej już tam nie było.

Od autora: Impreza jeszcze nie skończona hehe

1/?

Kocham, icouldbemore_ x

I love you, my actress✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz