rozdział dwudziesty piąty

21 3 13
                                    

(Mary)

Nie wiedziałam jak w naszej paczce powstało tyle par niemal równocześnie. To takie absurdalne. Chyba jedynymi osobami bez drugiej połówki byłyśmy tylko my - Pillow i ja. A i jeszcze Elizabeth. Lubiłam ją tak w sumie. Nawet Leo i Alex wydawali się ze sobą kręcić.

Premiera naszego pierwszego spektaklu zbliżała się wielkimi krokami. Wszyscy byliśmy podekscytowani. Mieliśmy tylko nadzieję, że nic nie zepsuje naszej sztuki. Wszystko musiało wyjść perfekcyjnie.

Bogna i Caro mnie denerwowały. Ich związek był taki idealny i przesłodzony, że nie mógł być prawdziwy. Za nic w świecie. Zresztą nie widziałam pomiędzy nimi tego uczucia. Już bardziej zakochana Bogna wydawała się przy mnie.

Najbardziej zaskoczył mnie związek Claudii i Finna. Przecież się nie znosili. Chociaż co ja mogłam wiedzieć, nie byłam z nimi blisko.

Nie chciałam na razie związku. Wolałam się skupiać na swoich pasjach, tych znanych wszystkim i tych ukrytych. Najbardziej poświęcałam się koszykówce, czego skutki było widać. Wygrywałyśmy mniejsze mecze. Byłyśmy gotowe na zawody. Potem było aktorstwo, gdzie już potrafiłam wszystkie kwestie odegrać z idealnym brzmieniem czy mimiką twarzy, ruchem scenicznym. Prawie wszystko miałam opanowane do perfekcji. No i razem z Alexem i Victorią, którzy mi pomagali odnajdowałam się w mojej ukrytej pasji - modelingu.

Pewnie nikt, kto zna mnie jedynie z koszykówki nie wpadłby na to, że mogę próbować modelingu. A szczerze wiedziało o tym pięć osób - moi rodzice, starsza siostra, Alex i Tori. Nie chciałam, aby więcej osób się dowiedziało. Po co im ta wiedza? To moje życie.

- Hej, mała. Bądź dzisiaj gotowa o siedemnastej - podszedł do mnie Alex. Uśmiechnęłam się do niego i skinęłam głową. Właśnie miałam go pytać, czy ma dzisiaj czas.

- Tori też będzie? - spytałam, na co dostałam twierdzącą odpowiedź. - Czuj się wyróżniona, bo przesunęliśmy swoje randki na dziewiętnastą - zażartował.

Jednak nie spodziewałam się, że taka sielanka nie potrwa długo.

(Caroline)

Trochę bolał mnie fakt, że Bogna zbliżyła się do Mary. Cieszyłam się, bo taki był plan. Jednak zazdrościłam jej. Ja oddaliłam się od Victorii. Ona miała teraz chłopaka i była szczęśliwa. Promieniała i była jeszcze piękniejsza taka szczęśliwa.

To był pierwszy powód. Prawda taka, że były dwa powody. Drugi był bardziej skomplikowany. Przyznam, że przywiązałam się do Bogny. Nie podobała mi się, nie czułam do niej nic więcej - broń Boże! Tylko bycie w związku, gdy choć przez chwilę mogłam trzymać czyjąś dłoń i przytulać kogoś i być przez niego tulona, było naprawdę świetnym uczuciem. Nareszcie nie czułam się samotna. I bałam się, że za chwilę znowu zostanę sama, bez wsparcia.

Nie znosiłam bycia nieszczęśliwie zakochaną. To tak bardzo bolało czasami. Jeszcze moja dusza romantyczki zapragnęła pisać wiersze białe o swoich uczuciach. Zeszyt, w którym je tworzyłam, zabierałam wszędzie. Nikt nie wiedział co w tym zeszycie się właściwie znajdowało. Zawsze tłumaczyłam, że to pamiętnik i dosyć prywatne sprawy.

Jeden z wierszy brzmiał tak:

Miałam nie

Mieć nadziei

Pomagać Ci

W każdej sytuacji

Miałam nie

Chcieć cię

Twojej uwagi

Miałam nie

Kochać cię

Ale serce

Już mnie

Nie słucha

Wymyśla różne sposoby

Zdobycia Cię

Na co to

Serce

Powiedz mi

Ty cholero*

Nie uważałam ich za super świetne, ale były znośne i pisane prosto z serca. Jednak nie spodziewałam się, że przez poezję będzie taka awantura.

Wpadłam dzisiaj na Mary i upadły mi zeszyty. Pomogła mi je pozbierać. Jednak z jednego wypadła kartka z jednym wierszem, który dziewczyna przez przypadek przeczytała. Zrobiła mi awanturę, że nie mogę tak ranić Bogny i być z nią, gdy czuję coś do kogoś innego.

Victoria zaciekawiona podeszła i przeczytała dziewczynie przez ramię. Modliłam się już tylko w myślach, aby był to jeden z tych mniej dosadnych i nie domyśliły się o kim jest. Jednak oczywiście nikt nie wysłuchał moich błagań. Widziałam jak mimika twarzy dziewczyny zmienia się z każdą sekundą. Wreszcie odeszła bez słowa z pokerową twarzą.

Kurwa mać jestem skończona.

Od autora: *zapraszam na No Lie na moim profilu!

I love you, my actress✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz