43. Nie pożądaj doradcy biznesowego bliźniego swego

Zacznij od początku
                                    

- Płaca to sprawa drugorzędna w moim wypadku, zresztą nie mam powodów, aby na nią narzekać - odparł dość "tajemniczo", ukradkiem się przy tym uśmiechając. Powiedział prawdę w mocno okrojonej wersji, czego namiętnie żałował, ale cóż nie można mieć wszystkiego. A ryzykownie przechwalać się nie zamierzał.
Jego rozmówca, jak zakładał, nie zamierzał poddawać się tak szybko. Miał jeszcze kilka asów w rękawie markowego garnituru i ułamek czasu, zanim Nikiforov do nich wróci. Postanowił podjąć kolejną próbę.

- A co z urlopami? Znając jego dokładność nici z tego, a miło jest czasem odpocząć w nadmorskim kurorcie. - znów spróbował i cóż wyszło mu to gorzej niż razu poprzedniego. Chyba nie trzeba było wspominać, że na to również nie narzekał. Katsuki tym razem poczuł lekkie komiczne wręcz zażenowanie, propozycje tego człowieka były niechlujne i niedoprecyzowane. Oczekiwał czegoś więcej. A on kompletnie nawet nie spróbował rozeznać się w temacie, żeby wzbudzić w Yurim jakiekolwiek zainteresowanie. Nie to, że Japończyk zamierzał na cokolwiek przystać, nawet gdyby wydało się mu atrakcyjne, bo żadna siła na ziemi i niebie nie była w stanie odwieść go od Nikiforova. Po prostu liczył na nieco więcej rozrywki, niż otrzymał.  Szybko się tym znudził i z braku dalszych chęci postanowił to zakończyć, ale nie byłby sobą, gdyby nie zrobił tego w spektakularny sposób.

Gdy łobuzerski uśmieszek wpełzł na jego usta, już nie było odwrotu. Arogancja wzięła nad nim górę, popychając go to tego, aby drastycznie zmniejszył odległość pomiędzy sobą a swoim rozmówcą. Było to tak niespodziewane, że niższy od niego mężczyzna odruchowo odsunął się w kierunku ściany - zderzając się z nią plecami z niezrozumieniem patrząc, jak ręka Katsukiego energicznie zajmuje miejsce obok jego głowy. Cała jego pewność siebie uleciała z niego tak szybko, że nawet nie był w stanie zdobyć się na jakikolwiek niesmak. A wszystko inne posypało się w drobny mak, gdy tylko ich oczy się spotkały. Ciemne tęczówki bruneta lśniły dziko, a kpiący uśmiech urzędujący na jego ustach tylko dodatkowo peszył chłopaka.

- Posłuchaj mnie mój drogi, nikt nie jest w stanie sprawić, że spróbowałbym chociaż pomyśleć o tym, żeby przestać pracować u boku Nikiforova. Należę w całości do niego. - wymruczał wręcz zanosząc się pięknym melodyjnym zaśpiewem. Żadnej rzeczy w życiu nie był pewien tak, jak tej. I bardzo ta stałość mu się podobała. Przy Philipie nigdy się tak nie czuł, zawsze myślał o tym, że zostanie porzucony i pozbawiony swojego miejsca na świecie. To, że miał w tej kwestii rację wcale nie czyniło tamtej niepewności znośniejszej. Miłą odmianą okazało się nowe przeświadczenie, całkiem przeciwstawne do tego pierwszego. Napawało go spokojem i radością życia. Byłby zatem głupcem, jeśli kiedykolwiek chciałby z tego zrezygnować.

Mężczyźni trwali w takim układzie jeszcze przez dobre kilka chwil - niższy pochłonięty szokiem i przejęty tym skandalicznym zachowaniem, wstrzymał w sobie wszelkie etapy myślowe. Nagła zmiana charakteru Yuriego zrobiła najwyraźniej swoje, kompletnie go zaskakując. Czy to był ten sam doradca biznesowy, co wcześniej? Gdzie podziała się jego niewinność i nienaganność wypowiedzi? Coś mocno mu tu nie pasowało, bo przecież nie mógł wiedzieć tego, że na tym właśnie polegał urok Yuriego Katsukiego, który nie od dziś lubił zaskakiwać.

Podczas całej tej sytuacji poziom zazdrości Nikiforova zdołał sięgnąć zenitu. Przez odległość, która dzieliła go od upragnionego celu, pozostał po prostu okropnie niedoinformowany. Z tejże perspektywy nie mógł wyciągnąć prawidłowych wniosków, w rezultacie czego wpadł w bojowy nastrój. Zdecydowanie nie miał już zamiaru zwlekać z realizacją planów przewidzianych na końcowe godziny bankietu. Już nie obchodziło go to, czy ktoś uzna za niegrzeczne to, że tak po prostu zniknie z sali z Japończykiem odrobinę wcześniej. Jak Boga kochał, nie dbał o to. Teraz najważniejsze było pudełeczko, spokojnie spoczywające w kieszeni jego marynarki - nic więcej. Musiał jak najszybciej dostać w swoje ręce ostateczne potwierdzenie, ale nie dlatego, że czuł się w związku niepewnie. Po prostu rzeczy ważne wolał mieć na papierze, w tym wypadku na takim prosto od państwowego urzędnika. Pierwszym krokiem do tego były oświadczyny i to właśnie do nich aktualnie zmierzał.

Korpo || Yuri on ice Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz